Trwa 16. Tydzień Biblijny. Przyglądam się różnym internetowym zachętom i działaniom, czując wdzięczność za ich poziom i różnorodność. Mimo, że sama nie biorę udziału w żadnej z tych akcji, przyglądając się im, nazywam pragnienia i braki w moich spotkaniach ze Słowem. Patrzę jakie jest moje osobiste podejście do Pisma Świętego i co jest dla mnie samej największą trudnością.
Trwa 16. Tydzień Biblijny. Przyglądam się różnym internetowym zachętom i działaniom, czując wdzięczność za ich poziom i różnorodność. Mimo, że sama nie biorę udziału w żadnej z tych akcji, przyglądając się im, nazywam pragnienia i braki w moich spotkaniach ze Słowem. Patrzę jakie jest moje osobiste podejście do Pisma Świętego i co jest dla mnie samej największą trudnością.
Wielki Post za nami, Wielki Tydzień i Niedziela Zmartwychwstania również. Pojawiają się tu i ówdzie memy z sałatką jarzynową i podpisem „święta, święta i po świętach”. Niby humorystycznie, choć często przesiąkamy takim spojrzeniem. Święta się skończyły, można odetchnąć, aż do następnych.
Wielki Post za nami, Wielki Tydzień i Niedziela Zmartwychwstania również. Pojawiają się tu i ówdzie memy z sałatką jarzynową i podpisem „święta, święta i po świętach”. Niby humorystycznie, choć często przesiąkamy takim spojrzeniem. Święta się skończyły, można odetchnąć, aż do następnych.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że dziecko nie jest moją własnością, ale darem od Pana Boga, którym mam się zająć, sprawa okazała się niezwykle trudna. Łatwo jest kimś sterować, trudniej pokazać mu sens.
Kiedy zdałam sobie sprawę, że dziecko nie jest moją własnością, ale darem od Pana Boga, którym mam się zająć, sprawa okazała się niezwykle trudna. Łatwo jest kimś sterować, trudniej pokazać mu sens.
Relacje z ludźmi. Coś oczywistego i tak trudnego w praktyce. Nieporozumienia, rozmijanie się w oczekiwaniach, różne poglądy i wartości. Tak bardzo pragniemy relacji, które dadzą nam wytchnienie, życie i siłę, a tak trudno je nam tworzyć.
Relacje z ludźmi. Coś oczywistego i tak trudnego w praktyce. Nieporozumienia, rozmijanie się w oczekiwaniach, różne poglądy i wartości. Tak bardzo pragniemy relacji, które dadzą nam wytchnienie, życie i siłę, a tak trudno je nam tworzyć.
Wczoraj rozpoczęło się Zebranie Plenarne KEP, podczas którego polscy biskupi planowali wybór nowego przewodniczącego i jego zastępcę. Sprawa dla polskiego Kościoła ważna i istotna, choć gdyby zapytać dziś wiernych w naszych parafiach, o co w tych wyborach chodzi, niewiele osób mogłoby coś sensownego odpowiedzieć. Ba! Gdyby zapytać osoby przychodzące w niedzielę na Mszę, do swojej parafii, o nazwiska posługujących w niej księży, może większość poradziłaby sobie z tym zdaniem. Ale gdyby zapytać o nazwiska biskupów? Nie tylko tego głównego, którego imię pada podczas każdej Mszy, ale również pomocniczych – ile osób dałoby sobie z tym radę bez zająknięcia?
Wczoraj rozpoczęło się Zebranie Plenarne KEP, podczas którego polscy biskupi planowali wybór nowego przewodniczącego i jego zastępcę. Sprawa dla polskiego Kościoła ważna i istotna, choć gdyby zapytać dziś wiernych w naszych parafiach, o co w tych wyborach chodzi, niewiele osób mogłoby coś sensownego odpowiedzieć. Ba! Gdyby zapytać osoby przychodzące w niedzielę na Mszę, do swojej parafii, o nazwiska posługujących w niej księży, może większość poradziłaby sobie z tym zdaniem. Ale gdyby zapytać o nazwiska biskupów? Nie tylko tego głównego, którego imię pada podczas każdej Mszy, ale również pomocniczych – ile osób dałoby sobie z tym radę bez zająknięcia?
Gdy słyszę hasło "kobiety w Kościele", uśmiecham się lekko, bo od razu przypominają mi się rozmowy z moją sąsiadką, seniorką koło siedemdziesiątki, która jakiś czas temu opowiadała mi, jak zwróciła uwagę młodemu księdzu, iż nie życzy sobie zwracania się do niej na "ty". Przypomina mi się też sytuacja z rekolekcji dla kobiet, w której prowadzący jakby zapomniał kogo na sali jest więcej oraz do kogo przyszedł i zaczął przywitania od "czcigodnego ojca proboszcza", na co jedna ze słuchających wyraźnie i głośno odpowiedziała, że wyszła mu słoma z butów. Tak, kobiety w Kościele. Te kusicielki, które uśmiechnęły się do wikarego i były dla niego miłe, więc z pewnością szukają romansu. Kto widział ten potworny mem, ten wie o czym mówię…
Gdy słyszę hasło "kobiety w Kościele", uśmiecham się lekko, bo od razu przypominają mi się rozmowy z moją sąsiadką, seniorką koło siedemdziesiątki, która jakiś czas temu opowiadała mi, jak zwróciła uwagę młodemu księdzu, iż nie życzy sobie zwracania się do niej na "ty". Przypomina mi się też sytuacja z rekolekcji dla kobiet, w której prowadzący jakby zapomniał kogo na sali jest więcej oraz do kogo przyszedł i zaczął przywitania od "czcigodnego ojca proboszcza", na co jedna ze słuchających wyraźnie i głośno odpowiedziała, że wyszła mu słoma z butów. Tak, kobiety w Kościele. Te kusicielki, które uśmiechnęły się do wikarego i były dla niego miłe, więc z pewnością szukają romansu. Kto widział ten potworny mem, ten wie o czym mówię…
Magdalena Urbańska Blog / pk
Magdalena Urbańska, autorka felietonów publikowanych na DEON.pl, odniosła się do wielkopostnego projektu portalu, polegającego na losowaniu i otoczeniu modlitwą biskupów diecezjalnych.
Magdalena Urbańska, autorka felietonów publikowanych na DEON.pl, odniosła się do wielkopostnego projektu portalu, polegającego na losowaniu i otoczeniu modlitwą biskupów diecezjalnych.
Śnieżyca, ogromny korek i komunikat w lokalnym radiu, że pokonanie trasy, którą musieliśmy przejechać, by wrócić do domu, potrwa około dwóch godzin. Można się załamać - pomyślałam odruchowo, patrząc na to, co się działo na drodze i na minę mojego syna, który siedział na fotelu za mną. Wtedy jednak padło zdanie, które czas paskudnych korków, zamieniło w błogosławieństwo.
Śnieżyca, ogromny korek i komunikat w lokalnym radiu, że pokonanie trasy, którą musieliśmy przejechać, by wrócić do domu, potrwa około dwóch godzin. Można się załamać - pomyślałam odruchowo, patrząc na to, co się działo na drodze i na minę mojego syna, który siedział na fotelu za mną. Wtedy jednak padło zdanie, które czas paskudnych korków, zamieniło w błogosławieństwo.
Rozpoczął się w Kościele okres zwykły, choć w świątyniach znajdują się jeszcze bożonarodzeniowe ozdoby, choinki i szopki. Komercyjny pył "magii" świąt już opadł, ale wejście w ten "zwykły" czas może dla niektórych z nas jeszcze chwilę potrwać. Adwent i codzienne roraty, rekolekcje, wyzwania - jednym słowem mocna duchowa mobilizacja. Z drugiej strony czas zwykły, który już niczym szczególnym się nie wyróżnia, więc - przyznajmy szczerze - łatwo go nam w codzienności zlekceważyć, pominąć, nie przywiązywać zbyt dużej wagi do życia duchowego w codzienności. Tej zwykłej, szarej, monotonnej, bez fajerwerków i duchowych atrakcji.
Rozpoczął się w Kościele okres zwykły, choć w świątyniach znajdują się jeszcze bożonarodzeniowe ozdoby, choinki i szopki. Komercyjny pył "magii" świąt już opadł, ale wejście w ten "zwykły" czas może dla niektórych z nas jeszcze chwilę potrwać. Adwent i codzienne roraty, rekolekcje, wyzwania - jednym słowem mocna duchowa mobilizacja. Z drugiej strony czas zwykły, który już niczym szczególnym się nie wyróżnia, więc - przyznajmy szczerze - łatwo go nam w codzienności zlekceważyć, pominąć, nie przywiązywać zbyt dużej wagi do życia duchowego w codzienności. Tej zwykłej, szarej, monotonnej, bez fajerwerków i duchowych atrakcji.
Jezus, Maryja i Józef. Święta Rodzina, w którą wpatrujemy się mocniej w adwencie i w czasie świąt Bożego Narodzenia… Niby tak bliscy, a tak dalecy. Przyglądamy się ich życiu, które jest tak podobne do naszego, a z drugiej strony często wydają się nam obcy i odlegli. Święta Rodzina, w naszej szarej codzienności.
Jezus, Maryja i Józef. Święta Rodzina, w którą wpatrujemy się mocniej w adwencie i w czasie świąt Bożego Narodzenia… Niby tak bliscy, a tak dalecy. Przyglądamy się ich życiu, które jest tak podobne do naszego, a z drugiej strony często wydają się nam obcy i odlegli. Święta Rodzina, w naszej szarej codzienności.
Wielu z nas tęskni za głębokimi relacjami, takimi w których zostaniemy dobrze zrozumiani i przyjęci. Takimi, które dadzą ukojenie, siłę, wsparcie, zdejmą ciężar z obolałych pleców. Gdy rozmawiam z ludźmi oraz przyglądam się samej sobie, coraz wyraźniej widzę, że to czego pragniemy nie może dać nam w pełni drugi człowiek. W naszym życiu są takie przestrzenie, które może zapełnić sobą tylko Bóg. Choć brzmi to jak tani frazes, jak obietnica bez pokrycia, to prawda jest taka, że często tęsknimy, ale nie powiemy o tym Jezusowi wprost. Cierpimy, ale ukrywamy przed Nim to cierpienie by nie wypaść głupio. Właśnie, w czyich oczach nie wypaść głupio?
Wielu z nas tęskni za głębokimi relacjami, takimi w których zostaniemy dobrze zrozumiani i przyjęci. Takimi, które dadzą ukojenie, siłę, wsparcie, zdejmą ciężar z obolałych pleców. Gdy rozmawiam z ludźmi oraz przyglądam się samej sobie, coraz wyraźniej widzę, że to czego pragniemy nie może dać nam w pełni drugi człowiek. W naszym życiu są takie przestrzenie, które może zapełnić sobą tylko Bóg. Choć brzmi to jak tani frazes, jak obietnica bez pokrycia, to prawda jest taka, że często tęsknimy, ale nie powiemy o tym Jezusowi wprost. Cierpimy, ale ukrywamy przed Nim to cierpienie by nie wypaść głupio. Właśnie, w czyich oczach nie wypaść głupio?
W tym roku kalendarze adwentowe dla dzieci oraz stroiki bożonarodzeniowe wyprzedziły na sklepowych półkach nawet wystawę zniczy. Przyznaję, że kalendarz z czekoladkami w środku października, to był dla mnie - mimo wszystko - widok zaskakujący. Uciekamy. Jedni przed jesienią, inni przed smutkiem, jeszcze inni przed głębszą refleksją na cmentarzu. Kolorowe światełka i bożonarodzeniowe durnostojki zapychają nas kolejny raz chwilowym blaskiem. Już teraz, pomimo tego, że do adwentu mamy jeszcze prawie miesiąc. Zapychamy, by nie czuć.
W tym roku kalendarze adwentowe dla dzieci oraz stroiki bożonarodzeniowe wyprzedziły na sklepowych półkach nawet wystawę zniczy. Przyznaję, że kalendarz z czekoladkami w środku października, to był dla mnie - mimo wszystko - widok zaskakujący. Uciekamy. Jedni przed jesienią, inni przed smutkiem, jeszcze inni przed głębszą refleksją na cmentarzu. Kolorowe światełka i bożonarodzeniowe durnostojki zapychają nas kolejny raz chwilowym blaskiem. Już teraz, pomimo tego, że do adwentu mamy jeszcze prawie miesiąc. Zapychamy, by nie czuć.
Zbliża się październik, czas w którym Kościół zaprasza szczególnie do modlitwy różańcowej. Uśmiecham się, widząc oczami wyobraźni skrzywione miny tych, którzy różaniec kojarzą wyłącznie z paniami w wieku emerytalnym, które "zakłócają" ciszę w kaplicach i świątyniach.
Zbliża się październik, czas w którym Kościół zaprasza szczególnie do modlitwy różańcowej. Uśmiecham się, widząc oczami wyobraźni skrzywione miny tych, którzy różaniec kojarzą wyłącznie z paniami w wieku emerytalnym, które "zakłócają" ciszę w kaplicach i świątyniach.
Kolejne rozmowy z narzeczonymi oraz małżonkami za mną. Uwielbiam takie spotkania, w których dwoje kochających się ludzi, gdzieś po drodze skonfliktowanych i nierozumiejących siebie i drugiego, szukają wsparcia. Do tego trzeba mieć siłę i ogromną miłość, choć często wydaje się nam, że jest odwrotnie - nie kocham i jestem słaby, skoro muszę szukać dla nas pomocy. Życie jednak pokazuje coś odwrotnego - obojętność jest największym wrogiem miłości, nie walka o relacje.
Kolejne rozmowy z narzeczonymi oraz małżonkami za mną. Uwielbiam takie spotkania, w których dwoje kochających się ludzi, gdzieś po drodze skonfliktowanych i nierozumiejących siebie i drugiego, szukają wsparcia. Do tego trzeba mieć siłę i ogromną miłość, choć często wydaje się nam, że jest odwrotnie - nie kocham i jestem słaby, skoro muszę szukać dla nas pomocy. Życie jednak pokazuje coś odwrotnego - obojętność jest największym wrogiem miłości, nie walka o relacje.
Zaczął się maj, który wielu kojarzy się z pieśniami pod kapliczką, Litanią Loretańską i zapachem starego kościoła. W tym wszystkim mamy Maryję i naszą polską pobożność, która ma wskazywać do Niej drogę. Wielu narzeka, że to relikt przeszłości, że teraz młodzi już pod kapliczkami nie stają, ale podchodzę do takich słów z dużym uśmiechem, zachęcając "to może ty stań, ktoś na pewno się przyłączy". Może to wcale nie jest taki relikt jak nam się wydaje?
Zaczął się maj, który wielu kojarzy się z pieśniami pod kapliczką, Litanią Loretańską i zapachem starego kościoła. W tym wszystkim mamy Maryję i naszą polską pobożność, która ma wskazywać do Niej drogę. Wielu narzeka, że to relikt przeszłości, że teraz młodzi już pod kapliczkami nie stają, ale podchodzę do takich słów z dużym uśmiechem, zachęcając "to może ty stań, ktoś na pewno się przyłączy". Może to wcale nie jest taki relikt jak nam się wydaje?
Wielkanoc, czy rzeczywiście taka wielka? Czy chcę, by była ważnym wydarzeniem mojego życia? Czy chcę się realnie spotkać z Jezusem? Nie nakładając na siebie kolejnych wyzwań i całonocnych czuwań przy grobie, gdy nie mam na to siły?
Wielkanoc, czy rzeczywiście taka wielka? Czy chcę, by była ważnym wydarzeniem mojego życia? Czy chcę się realnie spotkać z Jezusem? Nie nakładając na siebie kolejnych wyzwań i całonocnych czuwań przy grobie, gdy nie mam na to siły?
Jakiś czas temu pojawiła się we mnie myśl, że wokół dzieją się rzeczy nad wyraz smutne i dziwne… Szydercze komentarze rówieśników w stosunku do syna, który przygotowuje się do przyjęcia Komunii i mówi wprost, że ma to dla niego wielką wartość. Przedrzeźnianie w przedszkolu młodszego, bo robi znak krzyża przed posiłkiem. To jednak da się wytłumaczyć laicyzacją, zanikiem wartości, chęcią pokazania swojej wizji świata jako jedynej słusznej, wszak ludzkość cierpi na to od lat. Kiedy jednak patrzę na to co robią sobie wzajemnie katolicy, świadomi i praktykujący, ręce opadają mi do kostek.
Jakiś czas temu pojawiła się we mnie myśl, że wokół dzieją się rzeczy nad wyraz smutne i dziwne… Szydercze komentarze rówieśników w stosunku do syna, który przygotowuje się do przyjęcia Komunii i mówi wprost, że ma to dla niego wielką wartość. Przedrzeźnianie w przedszkolu młodszego, bo robi znak krzyża przed posiłkiem. To jednak da się wytłumaczyć laicyzacją, zanikiem wartości, chęcią pokazania swojej wizji świata jako jedynej słusznej, wszak ludzkość cierpi na to od lat. Kiedy jednak patrzę na to co robią sobie wzajemnie katolicy, świadomi i praktykujący, ręce opadają mi do kostek.
Logo źródła: WAM Deon.pl / tk
Gościem trzeciego odcinka filmowej serii "Treści" jest blogerka Magdalena Urbańska. Jej zdaniem w Wielkim Poście warto przeczytać takie lektury jak: "Po co nam spowiedź?", "Twarzą w twarz" i "Modlitwa głębi".
Gościem trzeciego odcinka filmowej serii "Treści" jest blogerka Magdalena Urbańska. Jej zdaniem w Wielkim Poście warto przeczytać takie lektury jak: "Po co nam spowiedź?", "Twarzą w twarz" i "Modlitwa głębi".
W najbliższy poniedziałek w pięciu polskich województwach rozpoczną się ferie zimowe. Czas przez jednych wyczekiwany, przez drugich wręcz przeciwnie. Oceny na pierwsze półrocze wystawione, można odetchnąć, a dwa tygodnie ferii mają być przede wszystkim czasem wytchnienia, odpoczynku i regeneracji. Wszystko to brzmi pięknie, ale mocno zderza się z rzeczywistością, szczególnie tą rodzicielską.
W najbliższy poniedziałek w pięciu polskich województwach rozpoczną się ferie zimowe. Czas przez jednych wyczekiwany, przez drugich wręcz przeciwnie. Oceny na pierwsze półrocze wystawione, można odetchnąć, a dwa tygodnie ferii mają być przede wszystkim czasem wytchnienia, odpoczynku i regeneracji. Wszystko to brzmi pięknie, ale mocno zderza się z rzeczywistością, szczególnie tą rodzicielską.
Za nami trzecia niedziela adwentu, nazywana niedzielą radości. Różowy kolor ornatu prezbitera być może wzbudził nasz lekki uśmiech. Czy jednak była i jest w nas prawdziwa radość?
Za nami trzecia niedziela adwentu, nazywana niedzielą radości. Różowy kolor ornatu prezbitera być może wzbudził nasz lekki uśmiech. Czy jednak była i jest w nas prawdziwa radość?