Abp Hoser: bez tego nie będzimy świadkami Jezusa
"Bez osobistej relacji z Chrystusem nie będziemy Jego świadkami w świecie". "Chrześcijanin nigdy nie czuje się samotny i opuszczony, bo ma Ojca i Matkę w niebie" - podkreślił abp Henryk Hoser.
Uroczystą mszą św. w parafii Bożego Ciała na stołecznym Kamionku a obecnie konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej zakończyły się "Misje Święte", które poprowadzili bracia z zakonu franciszkanów z Niepokalanowa. W ten sposób wierni przygotowywali się do jubileuszu stulecia parafii.
Przywołując w homilii postać Abrahama biskup warszawsko-praski podkreślił, że wiara realizuje się poprzez wypełnianie woli Boga. - Gdzie w życiu szukamy oparcia? Kogo się słuchamy? Skąd czerpiemy naszą życiową mądrość? Od Jezusa, czy od Jego przeciwnika? Od prawdziwych proroków czy od fałszywych, którzy nas zwodzą? - pytał abp Hoser.
Podkreślił, że cała filozofa życia chrześcijanina polega na słuchaniu Jezusa. - On posyła nam Ducha Świętego byśmy byli w stanie zrozumieć to, co on nam powiedział i umieli to zrealizować w życiu - powiedział kaznodzieja.
Abp Hoser zwrócił uwagę, że jednym z warunków pójścia za Chrystusem jest zostawienie wszystkiego co człowiekowi przeszkadza. - Trzeba zrobić sobie rachunek sumienia z tego, w jakiej mierze żyjemy dla innych. Na ile jesteśmy chrześcijanami czyli świadkami Chrystusa, którego spotkaliśmy, z którym mamy życiowy kontakt, z którym rozmawiam, do którego się modlimy, w którego się wsłuchujemy - zaapelował biskup warszawsko-praski.
Podkreślił, że chrześcijanin nigdy nie czuje się samotny i opuszczony, bo ma Ojca i Matkę w niebie. - Ta relacja trzyma go w pionie i powoduje, że nie zamyka się w sobie ale wychodzi do innych - zauważył.
Nawiązując do przeżywanej w kościele Polsce drugiej niedzieli Wielkiego Postu jako niedzieli Ad Gentes bp warszawsko-praski przypomniał również o odpowiedzialności za dzieło misyjne Kościoła. Podkreślił, że modlitwa za misjonarzy jest niczym broń, która przeszywa niebo.
Na zakończenie liturgii wprowadzono relikwie św. Faustyny do bocznej kaplicy świątyni.
Skomentuj artykuł