Abp Hoser na świątecznym spotkaniu z ubogimi i samotnymi
Czyniąc dobro, wnosimy w życie innych radość Zmartwychwstania - podkreślił abp Henryk Hoser. Tradycyjnie w Wielką Sobotę przed południem biskup warszawsko-praski spotkał się z osobami samotnymi, ubogimi i bezdomnymi na świątecznym posiłku w prowadzonej przez diecezjalną Caritas jadłodajni św. Brata Alberta.
- Poprzez takie spotkania w sposób szczególny chcemy pokazać tym ludziom, że są cenni, że ich życie ma wartość i że nie są zupełnie sami - powiedział dyrektor Diecezjalnej Caritas ks. Kamil Chojnacki.
Składając świąteczne życzenia, abp Hoser podkreślił, że Bóg nadaje sens ludzkiemu życiu. - Jezus Chrystusa nazywany jest "Z Wysoka Wschodzącym Słońcem". W Jego świetle zawsze możemy się ogrzać i nabrać sił do dalszego życia, nawet jeśli jest ono trudne i niesie ze sobą wiele przeszkód - przekonywał duchowny. Podkreślił, że Bóg nigdy nikogo nie opuszcza. Niech zatem czas Świąt Paschalny będzie dla was niczym ciepły promień wiosennego słońca, które was oświeca i ogrzewa - powiedział hierarcha.
Zachęcił też do otwartości i wrażliwości na innych. Podkreślił, że ubóstwo materialne nie jest przeszkodą w dzieleniu się miłością.- Każdy z nas może zrobić coś dobrego dla drugiego. Jeżeli mamy czegoś więcej możemy się podzielić czy to będzie kromka chleba czy coś ciepłego do picia. Natomiast jeśli nie mamy nic w kieszeni możemy się zawsze za innych modlić - zwrócił uwagę abp Hoser. Podkreślił, że każde czynione dobro jest swego rodzaju Zmartwychwstawaniem do życia zarówno dla tego kto otrzymuje jak i dla tego kto coś ofiarowuje.
W świątecznym posiłku wzięło w tym roku udział ok. 60 osób. Dla wielu z nich była to jedna z nielicznych chwili kiedy mogli doświadczyć wspólnoty. - Święta to dla mnie bardzo trudny czas bo od kilkunastu lat żyje sam w kawalerce. Żona ode mnie odeszła znajdując sobie kogoś innego a za nią również dzieci. To boli ale nic nie mogę zrobić. Dlatego takie spotkania z innymi dają człowiekowi radość - wyznał 75-letni pan Mieczysław.
Podobnej samotności doświadcza pan Robert. - Jestem po dwóch operacja na kolana. Żona zostawiła mnie kilka lat temu a w ubiegłym roku zmarła moja mam. Codzienność nie jest łatwa ale dzięki tym trudnym doświadczeniom odkryłem Boga, co radykalnie zmieniło moje patrzenie na życie i ludzi. Wcześniej Jezus nie za bardzo mnie interesował. Tymczasem teraz codziennie się modlę i czytam Pismo Święte, zwłaszcza psalmy - dzielił się jeden z uczestników świątecznego śniadania.
Codziennie z jadłodajni korzysta ok. 1000 potrzebujących.
Z okazji Świąt Wielkanocnych Caritas Warszawsko-Praska rozdała w tym roku ponad 1500 paczek z żywnością i środkami chemicznymi.
Skomentuj artykuł