Abp Hoser: wiara musi być potwierdzona życiem
Wiara w Boga nie jest deklaracją. Jeśli nie angażuje ona ludzkiego serca, umysłu i ciała, nie jest prawdziwą wiarą - podkreślił abp Henryk Hoser. Biskup warszawsko-praski przewodniczył 17 sierpnia wieczorem uroczystej Mszy św. w parafii św. Franciszka z Asyżu na warszawskim Tarchominie, gdzie miała miejsce kolejna stacja Roku Wiary, której towarzyszy peregrynacja figury Matki Bożej Loretańskiej.
Wskazując na przykład życia Najświętszej Maryi Panny, abp Hoser zwrócił w homilii uwagę na potrzebę odrzucenia wszystkiego, co człowieka oddziela od Boga i podążania drogą wiary.
- Naszymi bożkami są wszystkie rzeczy i osoby, którym się kłaniamy, które ubóstwiamy, czyli stawiamy ponad Bogiem, a które nie dają życia. Przykładem tego są min.: chciwość, która doprowadziła do obecnego kryzysu ekonomicznego, tzw. cywilizacja zysku za wszelką cenę, która stanowi ubóstwianie pieniądza, czy w końcu korzystanie z wróżek i wróżbitów, co jest idolatrią w czystej postaci - powiedział abp Hoser ubolewając, że na czarowników nasz katolicki naród wydaje rocznie 2 miliardy zł.
Zwrócił on także uwagę, że autentyczna wiara w Boga oparta jest na relacji miłości i zaufania. - My nie tyle wierzymy w coś, ale w Kogoś, albo raczej Komuś, przykładem tego jest postawa dziecka wobec rodziców - tłumaczył. - Ono ufa, tym których kocha i którzy je miłują - powiedział abp Hoser, dodając że kolejnym etapem na drodze wiary jest wzajemne poznanie. - Choć Bóg nas zna, to jednak człowiek musi odkryć kim sam jest, jakie są jego głębokie pragnienia i kim jest Pan Bóg. Probierzem tego są różne trudne sytuacje życiowe.
- Prawdziwa wiara nie jest deklaracją. Jeśli nie angażuje ona serca, umysłu i ludzkiego ciała nie jest wiarą integralną - stwierdził biskup warszawsko-praski. - Nie wystarczy myśleć o Bogu, wiarą trzeba żyć na co dzień, trzeba ją praktykować chociażby poprzez uczestnictwo w niedzielnej Mszy św., gdy celebrujemy pamiątkę Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa.
Abp Hoser zwrócił także uwagę na potrzebę budowania małżeństwa i rodziny na fundamencie wiary. - Jeżeli jest w niej wzajemne zaufanie, zawierzenie a jedni są darem dla drugich, wówczas rodzina rozwija się harmonijnie stając się 'solą ziemi'. Kultura bowiem naszego życia prywatnego ma również swoje odbicie w życiu społecznym - mówił. - Jeżeli nie budujemy naszego życia społecznego w oparciu o wartości konstytutywne dla rodziny, to jest ono chore, nieludzkie, niesprawiedliwe a nawet okrutne - stwierdził.
W czasie nawiedzenia figury Matki Bożej Loretańskiej w parafii św. Franciszka z Asyżu zaplanowano nocne czuwanie, wieczór uwielbienia, Mszę z modlitwami o uwolnienie za wstawiennictwem Maryi oraz tzw. "Kana Galilejską" dla małżonków w czasie której będą mogli odnowić swoje przyrzeczenia.
Skomentuj artykuł