Abp Kalist: synodalność nie może stać się sloganem, tu chodzi o misję
Trzeba uważać, aby synodalność nie stała się kolejnym sloganem. Samo mówienie o synodalności niczego nie zmieni - ostrzega abp François Kalist metropolita Clermont we Francji. Przyznaje on, że słowo synodalność nie jest dobrze odbierane, wydaje się skomplikowane i rodzi obawy.
- Tymczasem cała ta promocja synodalności Kościoła musi prowadzić do tego, by wierni nabrali ochoty do udziału w życiu Kościoła i ewangelizacji. Celem musi być misja - mówi Radiu Watykańskiemu francuski biskup.
Przyznaje on, że proces synodalny wszystkich trochę zaskoczył. Nie było czasu na przygotowanie, wademekum wciąż nie zostało przetłumaczone na francuski, czas na konsultacje w diecezji jest dość krótki - skarży się abp Kalist, przypominając, że wszystko to dzieje się w kontekście innych watykańskich inicjatyw. Trwa bowiem Rok Rodziny Amoris laetitia i Rok św. Józefa. A przy tym każda diecezja ma swoje programy i ciągle trwa pandemia.
- W archidiecezji Clermont zainicjowanie procesu synodalnego ułatwia jednak fakt, że od trzech lat trwa tam refleksja nad Dziejami Apostolskimi i pierwotnym Kościołem, co pośrednio wprowadza też w temat synodalności - powiedział abp Kalist.
- Podczas wizyty pastoralnych, które przeprowadzam w mojej diecezji, dostrzegam, że istnieje pewne oczekiwanie ze strony wiernych. Ludzie się mobilizują, spotykają się, by dyskutować o przyszłości Kościoła. Nie zawsze jest to bardzo owocne i kreatywne, ale ludzie się uczą, krok po kroku, aby się spotykać jako chrześcijanie. Nie tylko na kawę po niedzielnej Mszy, ale po to, by razem się pomodlić, wspólnie rozeznawać, a także podejmować decyzje, które dotyczą wspólnoty. Jest to na razie bardzo skromne, ale realne - stwierdził francuski hierarcha.
KAI/dm
Skomentuj artykuł