Abp Krajewski: zapraszam na statki na wyławianie ciał uchodźców

(fot. youtube.com)
TVN24 / kw

"Drodzy państwo, zapraszam na statki, na wyławianie ciał, skoro nie chcemy pomagać" - mówił jałmużnik papieski abp Konrad Krajewski. W wywiadzie dla TVN24 opowiedział o tym, dlaczego pomaga bezdomnym, ubogim i uchodźcom.

Hierarcha w drodze wyjątku spotkał się z dziennikarzami TVN24 podczas pielgrzymki do Częstochowy. Na co dzień nie udziela wywiadów. Rozmowę rozpoczął od wspomnienia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie i postaci papieża Franciszka.

- Papieża Franciszka chce mi się po prostu naśladować. Po prostu iść z nim i za nim - powiedział. Zapytany o to, co papież mówił po wizycie w Polsce, odpowiedział, że "przede wszystkim był zachwycony". - Zachwycony zielenią. Mówił, że ile razy helikopter się wznosił, to wydawało mu się, że Polska jest niesamowicie zielona. Druga rzecz to młodość. Młodość, która robiła raban przez kilka tygodni w Polsce i on po prostu był tym zbudowany - dodał abp Krajewski. Jak wspomniał, wszystko, co papież dostał w prezencie podczas wizyty w Polsce, przekazał biednym bez spoglądania na to, co otrzymał.

Arcybiskup Krajewski opowiedział o tym, jak "bezdomni stali się jego rodziną". Przez lata, gdy był ceremoniarzem Jana Pawła II, wieczorami wychodził na ulice Rzymu i rozdawał jedzenie. Zapraszał bezdomnych na kawę, kupował im gazety. Papież Franciszek o tym nie wiedział, a mimo to wybrał go na stanowisko jałmużnika papieskiego:
- Powiedział: "ja cię nie wybrałem, po prostu wiedziałem, że ty masz być na tym stanowisku i koniec". I to było całe wytłumaczenie.

DEON.PL POLECA


Arcybiskup w wywiadzie dla TVN24 wyjaśnił, że codziennie w rozmaitych sytuacjach próbuje zastanawiać się nad tym, co zrobiłby Jezus:
- A potem co by zrobił papież Franciszek i okazuje się, że to jest to samo [co zrobiłby Jezus - przyp. red.].

Z inicjatywy arcybiskupa na placu św. Piotra stanęły prysznice dla bezdomnych. Każdego dnia korzysta z nich prawie dwieście osób. - Zabieram ich nad morze, bo przywracanie godności tym ludziom to jest danie im tego, co leży w moim zasięgu - mówił hierarcha. - Więc daję im możliwość wykąpania się, ostrzyżenia, pójścia do lekarza.

- Jestem przedłużeniem rąk miłosierdzia papieża Franciszka - stwierdził abp Krajewski. - To jest czysta Ewangelia. Kto jest moim bliźnim? Jezus mówi: bliźnim jest ten, kto jest w potrzebie. Więc wszyscy ludzie, których spotykam i są w potrzebie [są bliźnimi - przyp. red.], a my biegniemy i im pomagamy. Jesteśmy takim pogotowiem interwencyjnym, natychmiast - opowiadał o swojej pracy.

Dodał także, że papież zachęcił go, aby "sprzedał biurko, wyszedł z biura" i nie kupował biednym jedzenia, tylko to kupione zjadł z nimi. Radził też: "Jak trzeba, to się prześpij z nimi, a będziesz wszystko wiedział".

Hierarcha opowiedział TVN24 o tym, że czasami działa na granicy prawa: - Bo jeżeli ja jadę wieczorem z Gwardią Szwajcarską czy żandarmerią udzielić pomocy, dać jedzenie na przykład ośmiuset uchodźcom, którzy nie mają dokumentów, to tam z urzędu miasta nie może pojechać nikt. Musiałby pojechać z policją i ich aresztować, natomiast ja jadę tam, bo to jest pomoc humanitarna. Bo tam by pojechał Jezus - mówił hierarcha. - Powiedziałem papieżowi, że kiedyś mnie zamkną. On odpowiedział: "nic się nie martw, przyjdę odwiedzać cię w więzieniu". Bo taka jest Ewangelia - dodał.

Jałmużnik papieski stwierdził też, że na pierwszym miejscu jest zawsze Ewangelia: - Choćby nie wiem jaki parlament przegłosował ustawę, która jest przeciw Ewangelii, ona mnie nie obowiązuje. Ja mogę pójść za to do więzienia. Według prawa mogą mnie wsadzić, ale ona mnie nie obowiązuje, jeśli mam pokój serca - wyjaśnił arcybiskup.

O swoim pomaganiu mówił wprost: - To by zrobił Pan Jezus, a ja nie mam do roboty nic innego, jak tylko Go naśladować. Niestety w sposób, który pozostawia wiele do życzenia, bo mam wiele grzechów, wiele słabości, z którymi lepiej lub gorzej sobie radzę, ale staram się sobie radzić.

Arcybiskup Krajewski opowiedział o tym, że oddał swoje mieszkanie uchodźcom:
- Zamieszkałem przy moim biurze. Pracuje w nim szesnaście osób i przy tym biurze mieliśmy taki magazyn, gdzie trzymaliśmy pergaminy. Uporządkowaliśmy tam dwa pokoiki i zamieszkałem przy biurze - dodał.

Hierarcha wskazał także, by wysłuchać zalecenia papieża:
- Papież mówi tak: "drodzy państwo, przestańcie czytać książki o Ewangelii, czytajcie Ewangelię - tam jest wszystko". My stwierdzamy: "Pan Jezus mówił tak, ale…". Na przykład: "Pan Jezus był ubogi, czyli ksiądz powinien być ubogi, ale potrzebuje dobrego samochodu, bo daleko jeździ". I kiedy zaczyna się to "ale", to kończy się Ewangelia - tłumaczył abp Krajewski.

W wywiadzie dla TVN24 wyjaśniał, że jeździ tam, gdzie papież nie może przybyć osobiście:
- Byłem na Lampedusie, gdzie utopiło się 350 osób. Przez cały tydzień na polecenie papieża Franciszka towarzyszyłem nurkom na pontonach przy wyławianiu ciał.

Hierarcha ostro wyraził się o tych, którzy nie chcą pomagać przybyszom: - Drodzy państwo, zapraszam na statki, na wyławianie ciał, skoro nie chcemy pomagać.

Powiedział również, co sądzi o Kościele w Polsce:

- Nie podoba mi się to, że nie potrafimy iść razem. Nie podoba mi się, że wszystko krytykujemy. Mamy w sobie tyle piękna i możemy je nieść, a marnujemy je na zwykłe utarczki. To mi się nie podoba, ale to chyba mamy w genach, że musimy wszystko niszczyć. Może już czas się z tego podnieść i iść razem w jednym kierunku. A to, że jesteśmy różni, jest piękne. Księża mają kłopot z myśleniem ojca świętego Franciszka. Trzeba wrócić do czystej Ewangelii, bez tego "ale".

Całość wywiadu można obejrzeć na stronie TVN24.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Krajewski: zapraszam na statki na wyławianie ciał uchodźców
Komentarze (11)
Przemysław Łapiński
15 stycznia 2017, 12:22
Nie widzę logiki w tej wypowiedzi arcybiskupa. Zwykły szantaż emocjonalny. Jeżeli ktokolwiek jest odpowiedzialny za te tonące osoby, to nie ci, którzy nie chcą przyjmować imigrantów, ale ci którzy ich zapraszają. Przecież to Merkel zapraszając wszystkich do siebie spowodowała, że wsiedli na te łódki. Gdyby wiedzieli, że nikt ich nie przyjmie, nie robiliby tego. Temu, że woda leci z kranu (i się rozlewa na boki) nie jest winien ten, kto go zakręca, tylko ten kto go odkręca i sobie idzie.
27 września 2016, 22:35
@MPJCH777 Może po prostu weź się w garść i napisz jakiś poważny tekst polemiczny. A nie jakieś hasła, nie wiadomo skąd wysciągnięte i linki. @REDAKCJA Może dać szansę osobom o domiennych poglądach na wejście w jakąś polemikę z linią papieską i redakcyjną. Może to nie będzie grzeczny dialog, ale na pewno w większym stopniu będzie to dialog niż obecnie uprawiane monologi w komentarzach użytkowników.
ZL
z l
28 września 2016, 09:02
@poziom Popieram Pański pomysł. Pierwszym i w zasadzie wystarczającym warunkiem dobrej polemiki byłoby zwiększenie ilości znaków pod komentarze. W obecnej sytuacji drobienie swojej wypowiedzi przy złośliwych wcinkach adwersarzy między całą treść wypowiedzi powoduje, że przekaz jest nieczytelny. Wygląda to tak, gdy ogląda Pan dobry film z reklamami co trzy minuty. Po 40 minutach ma Pan dość oglądania takiego filmu. Dodam, że dobrą polemiką będzie fakt uczestnictwa autorów różnych wypowiedzi na Deonie  z komentującymi.
ZL
z l
27 września 2016, 15:41
Czytaj, abyś wiedział o co prawdziwie chodzi z islamizacją Europy: https://tajnearchiwumwatykanskie.wordpress.com/category/islamizacja-europy/ Category Archives: Islamizacja Europy Prezydent Andrzej Duda w ONZ demaskuje prawdziwe przyczyny uchodźstwa
ZL
z l
27 września 2016, 15:40
Po pierwsze, obowiązkiem społeczności międzynarodowej jest likwidacja prawdziwych przyczyn tego uchodźstwa i przywrócenie prawa każdego człowieka do życia w jego własnej ojczyźnie. Nigdy nie zapobiegniemy tragedii uchodźstwa, jeżeli nie wyeliminujemy konfliktów, które często są wynikiem pobudek imperialnych, nienawiści etnicznej bądź interesów gospodarczych. Nie ma wojen bez powodów, a więc i nie ma wojen, których nie można zakończyć. Po drugie, naszym obowiązkiem jest współdziałanie na rzecz trwałej eliminacji przestępczych procederów prowadzonych przez tych, którzy w sposób nieludzki karmią się tragedią uchodźców. Mam na myśli problem działalności grup przestępczych pobierających haracz za transport lub przemyt uchodźców bądź prowadzących handel ludźmi, ale również zjawisko prania tak uzyskanych pieniędzy w renomowanych bankach cywilizowanego świata oraz robienie interesów gospodarczych z przestępcami i zbrodniarzami. Zakończenie tego typu praktyk nie rozwiąże całkowicie problemu uchodźstwa, lecz z całą pewnością zmniejszy tragedię ludzi, którzy cierpią podwójnie – najpierw w wyniku wojny, a następnie w wyniku działalności tych, którzy żerują na ich tragedii. Nie możemy przymykać oczu na krwawe pieniądze, które krążą po świecie. (…) Fragment wystąpienia na Szczycie ONZ ws. dużych ruchów migrantów i uchodźców, Nowy Jork, 19 września 2016 r. źródło: http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta-rp/wystapienia/art,80,wystapienie-podczas-szczytu-onz-ws-uchodzcow.html
ZL
z l
27 września 2016, 15:23
Ponura prawda o islamie - gloria.tv Czytaj: https://gloria.tv/article/6WDuvVzAWLup1sCQus4geAepu FP: Biorąc pod uwagę tak drakońskie kary, kto ośmieli się zreformować islam? Kasem: No właśnie, w ten sposób dochodzimy do tematu Umiarkowanych Muzułmanów. Na to by byli umiarkowani muzułmanie, musi istnieć umiarkowany islam. Pytanie więc jest: czy jest coś takiego jak umiarkowany islam? Na to by istniał umiarkowany islam i umiarkowani muzułmanie musi istnieć „umiarkowany” Koran, gdyż siłą napędową islamu jest Koran. Jeśli Koranu nie może być “zmoderowany” (tj. by Koran był umiarkowany), to jak można zmoderować islam, i w konsekwencji zmoderować muzułmanów?
ZL
z l
27 września 2016, 15:22
Ludzi, których postrzegamy jako tzw. umiarkowanych muzułmanów można podzielić na trzy grupy: Pierwsza grupa – olbrzymia większość, prawdopodobnie około 90% muzułmanów całego świata, to tylko nominalni muzułmanie. Nie mają oni pojęcia o zawartości Koranu, hadysów i szariatu. Błędną nazwą jest zatem określać ich jako umiarkowanych muzułmanów. Mówiąc precyzyjnie, jeśli osądzamy ich według Koranu, ludzie ci wcale nie są muzułmanami. Gdyby zastosować szariat, ludzie ci mogliby nawet być skazani na śmierć za brak postępowania w zgodzie z islamem. Drugą grupę nazwałbym „udawanymi” muzułmanami. Stanowią oni prawdopodobnie około 5% wszystkich „muzułmanów”. Ludzie ci chodzą czasami do meczetów w piątki i w trakcie Eid, czasami też modlą się i poszczą w domu. Ci muzułmani to hipokryci. Kiedy przedstawi się im ciemną stronę islamu, są zakłopotani, bronią sie, i usprawiedliwiają zło islamu odwołując się do historycznego kontekstu. To zwyczajny nonsens, gdyż wersety Koranu są ważne przez wieczność, a muzułmanie zawsze mają postępować zgodnie z nimi. Ci tak zwani umiarkowani muzułmanie odnajdują w islamie coś, czym islam nigdy nie był i nie ma być. Przekręcają znaczenia tych licznych brutalnych wersetów i próbują przekształcić je w wersety miłości i pocałunku. Jak można muzułmanów z tej grupy nazwać umiarkowanymi?
ZL
z l
27 września 2016, 15:22
Trzecia grupa (dalsze 4% muzułmanów) to islamiści, którym brak odwagi, by samemu się wysadzić w powietrze, ale stosują dżihad intelektualny oraz akademicki i filozoficzny terroryzm. Są duchowym fundamentem prawdziwych terrorystów islamskich. Regularnie chodzą do meczetów, organizują islamskie seminaria, wysyłają e-maile do łatwowiernych niewiernych i projektują islamskie portale internetowe. Wielu z nich to imami w meczetach. To zatwardziali rytualiści – nigdy nie opuszczają modlitw, zawsze patronują jadłodajniom hahal (gdy mieszkają w krajach niewiernych), zdobywają fundusze i Zakat (islamską jałmużnę), by finansować dżihad w Afganistanie, Iraku, Czeczenii, Kaszmirze itd. Prowadzą do tego by inni nie-tak-dobrzy muzułmanie nienawidzili nie-muzułmanów. Widzi więc Pan, że coś takiego jak umiarkowani muzułmanie po prostu nie istnieje. Ci fałszywi “umiarkowani” muzułmanie podobni są do widzów na stadionie. Dopingują (w milczeniu) dżihadystom walczącym z niewiernymi w terenie. Dlatego głupotą jest zależeć od tych “umiarkowanych” muzułmanów w kwestii reformy islamu i “odbicia” go z rąk ekstremistów. „Umiarkowani” muzułmanie i dżihadyści (ekstremiści) to po prostu dwie strony tej samej monety. Są tym samym – jedna grupa jest zaangażowana w ciche akcje, druga w akcje stosujące przemoc.
ZL
z l
27 września 2016, 15:21
Dlatego, z przykrością muszę powiedzieć, że Pańskie próby użycia “umiarkowanych” muzułmanów do rozwinięcia działań przeciw dżihadowi są naprawdę źle umiejscowione. Współczesna polityka rządów zachodnich mająca na celu usatysfakcjonowanie „umiarkowanych” muzułmanów, podkreślanie, że islam to religia „pokoju”, i polowanie na dżihadystów po to, by powstrzymać terroryzm islamski jest po prostu błędna. Ta polityka musi skończyć się fiaskiem. Tak długo jak długo muzułmanie są pobudzani, motywowani i instruowani zgodnie z podstawowymi pismami islamu, islamski terroryzm nie będzie miał końca. Pamiętajcie proszę, że terroryzm to po prostu taktyka stosowana przez dżihadystów w celu wprowadzenia ich planu, którym jest podbicie kuli ziemskiej i wymuszenie by wszędzie stosowano prawo islamu. Możecie się śmiać lub lekceważyć to jako głupotę islamistów. Ale pamiętajcie, że islamiści bezgranicznie wierzą w ostateczne zwycięstwo islamu poprzez terror. Podbili już świat islamu, a teraz chcą podbić Zachód. Wierzą w to, bo sam Mahomet oświadczył, że islam będzie zwycięski dzięki terrorowi i grabieży (Bukhari Hadis, 1.7.331).
27 września 2016, 14:20
Odklejenie sie tego człowieka od rzeczywistości jest niepojete... ale cóż, jest watykanskim abp, więc z definicji nie ma pojęcia o zyciu przeciętnego człowieka... zyje w swoim matrixie:(...
PP
Piotr Polmański
27 września 2016, 15:46
@ray, prosze leczyc tę gorączke..