Abp Malty: "jeśli nie zgadzają się z papieżem, to wiedzą gdzie są drzwi"
Jak donosi National Catholic Register arcybiskup Malty, Charles Scicluna, na początku lutego oznajmił klerykom z tego kraju, że jeśli którykolwiek z nich nie zgadza się z papieżem Franciszkiem, to "niech wie gdzie są drzwi" podkreślając, że nie będzie nikogo przymuszał do pozostawania w seminarium.
Ostre słowa abpa Scicluny są kolejnym głosem w trwającej od stycznia kampanii na rzecz obrony wytycznych dla księży autorstwa maltańskich biskupów. Wskazówki są interpretacją postanowień z kluczowego VIII rozdziału adhortacji apostolskiej Amoris laetitia.
Przypominamy, że zgodnie z maltańskimi wytycznymi niektórzy rozwiedzeni pozostający w nowych związkach mogą w pewnych przypadkach, po długiej modlitwie i rachunku sumienia oraz w "pokoju z Bogiem" przystępować do komunii.
Biskupi napisali: "Jeśli w rezultacie procesu rozeznania, dokonanego z pokorą, dyskrecją i miłością do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Boga i pragnieniu bardziej doskonałej odpowiedzi na nią, osoba w separacji lub rozwiedziona, która żyje w nowym związku, zdoła z sumieniem ukształtowanym i oświeconym uznać i wierzyć w to, że jest w pokoju w Bogiem, nie można zabronić przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania i sakramentu eucharystii".
Maltańskie wytyczne zostały poddane krytyce m.in. przez dra Edwarda Petersa, amerykańskiego eksperta prawa kanonicznego, który stwierdził, że maltańscy biskupi przekroczyli dozwolone granice i oskarżył ich o zachęcanie katolików do popełniania "wielu śmiertelnie złych czynów".
Na krytykę odpowiedział m.in. bp Mario Grech argumentując, że wskazówki wymagają "głębszej refleksji, studium i modlitwy", aby można je było prawidłowo wdrożyć. Biskup podkreślił, że w dokumencie nie ma nowego nauczania, ale jest nowe podejście duszpasterskie, które rozwiązuje wiele dzisiejszych problemów.
Szereg maltańskich księży zarzuca swoim ordynariuszom brak tolerancji dla innego punktu widzenia niż ten zawarty w biskupich wytycznych do Amoris laetitia.
Ksiądz z Malty, który pragnie zachować anonimowość, w rozmowie z NCR zaznacza, że wskazówki biskupów są efektem prac "pewnej konkretnej grupy księży, którzy nie pozwalają księżom o odmiennych poglądach na stanowienie twórczego głosu w dyskusji, jednocześnie czyniąc wielką szkodę dla budowania mostów porozumienia".
14 stycznia odbyło się spotkanie z księżmi, na którym jak podaje źródło NCR, abp Scicluna prosił o zrozumienie i bronił interpretacji zawartej we wytycznych. Przyznał, że publikacja wskazówek bez konsultacji ze wszystkimi maltańskimi księżmi była pomyłką.
Sam abp Scicluna nie komentuje tych doniesień, lecz w rozmowie z Times of Malta z 17 stycznia, wyraził swój smutek związany z reakcją części maltańskiego kleru i wbrew anonimowym doniesieniom zachęcił do wspólnej debaty.
W podobnym tonie wypowiedział się bp Grech w wywiadzie dla stacji radiowej RTK, w którym dodał, że "ktokolwiek krytykuje ten dokument, często posługując się kłamstwami, ma problem z papieżem Franciszkiem i poprzez atakowanie nas [tj. biskupów Malty - przyp. aut.] chce uderzyć w papieża".
Skomentuj artykuł