Katolicki abp Aten: Grecja jest na drodze do zagłady
Polityka wspólnoty międzynarodowej względem Grecji musi ulec zmianie, ponieważ prowadzi do zagłady całego kraju i wszystkich jego mieszkańców - uważa rzymskokatolicki arcybiskup Aten Sevastianos Rossolatos.
Podkreśla on, że wskutek popełnionych w ostatnich latach błędów gospodarka tego kraju została wyniszczona, a państwo doprowadzone do bankructwa. - Podnosi się opodatkowanie i tnie się wydatki. W ten sposób wszyscy stali się żebrakami - podkreśla katolicki hierarcha. Przyznaje on, że również Kościół nie ma już środków na prowadzenie działalności duszpasterskiej i charytatywnej. Żyje dzięki pomocy napływającej z innych krajów Europy. Co znamienne, jak zaznaczył abp Rossolatos, najbardziej hojne okazują się episkopaty najbiedniejszych krajów naszego kontynentu.
- Cierpimy na skutek dyktatury, która wysysa z nas krew. Sami już nie wiemy, co robić dalej. Oczywiście, reformy są niezbędne. Obawiamy się jednak, że zanim dojdzie do reform, wszyscy wymrzemy. Osobiście nigdy nie mogę wyjść z domu bez pieniędzy, bo na każdym kroku napotykam bezdomnych i żebraków. Nie mogę się do nich obracać plecami. Ludzie są zrozpaczeni. Wiele rodzin, wielu młodych żyje jedynie dzięki emeryturom rodziców i dziadków. A emerytury są nieustannie obniżane. Na skutek kryzysu Grecję opuściło już 400 tys. młodych, niemal wszyscy z wyższym wykształceniem. A zatem my kształcimy kadry dla innych krajów. To pokazuje, w jak rozpaczliwej sytuacji znajduje się nasze państwo - powiedział Radiu Watykańskiemu katolicki arcybiskup Aten.
Skomentuj artykuł