Abp Michalik: narodu się nie lekceważy

KAI / psd

O błędach popełnionych wokół krzyża przed Pałacem Prezydenckim i rozwiązaniach, których należałoby szukać w tym sporze pisze w najnowszym numerze tygodnika "Niedziela" abp Józef Michalik. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski jest zdania, że pierwszym błędem było podjęcie przez prezydenta elekta decyzji o przeniesieniu krzyża w bliżej nieokreślone miejsce.

„Krzyż, nazwijmy go smoleński, wskazywał głębszy sens tragedii, był wyrazem wiary w zmartwychwstanie tych, którzy zginęli oraz świadectwem szlachetności i wiary harcerzy, którzy go tutaj przynieśli” – pisze abp Michalik. Podkreśla przy tym, że nikt nie sądził, iż ów znak pozostanie tam na zawsze, ale milczenie w kwestii upamiętnienia ofiar tragedii podkopało zaufanie wokół sprawy. Przestrzega przed lekceważeniem narodu. „W rytm życia Narodu i w rytm jego serca trzeba się pokorniej wsłuchiwać” – zaznacza. Jego zdaniem, to właśnie niedomówienia i ignorowanie głosu Polaków prowadziło do napięć.

„Każde działanie ukrywające prawdziwe intencje musi w tym kraju budzić podejrzenia, bo to jest nasze dziedzictwo i nasza wewnętrzna siła, bo oszukiwano nas od wieków. I sprawujący władzę muszą o tym pamiętać” – przypomina arcybiskup.

Porównuje przy tym krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego do krzyża pogrzebnego, który stawia się na grobie, a gdy zostaje wybudowany pomnik lub grobowiec, krzyż zostaje przeniesiony lub w sposób godny – zniszczony.

„W tym przypadku krzyż należało uszanować i w taki sposób zastąpić, aby nie było po nim pustki. Wcześniej jednak trzeba koniecznie dać społeczeństwu do zrozumienia, że ci, których pamięć przypomina, są szanowani i wszystkim nam drodzy” – twierdzi arcybiskup.

Zauważa, że błędy popełnili także przedstawiciele „partii opozycyjnej”, a spiralę uprzedzeń i sporów nakręcały niektóre media.

Wskazuje jednocześnie, że sprawę smoleńskiego krzyża można by rozwiązać w zupełnie inny sposób. Jako przykład podaje krzyż, który w 1983 r. stał w Bazylice św. Piotra w Rzymie z okazji 1950. rocznicy śmierci Chrystusa. Po zakończeniu Roku Świętego krzyż opuścił kościół i towarzyszy młodym z różnych krajów w ramach przygotowań do Światowych Dni Młodzieży.

„A może i krzyż z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie mógłby stać się ożywczym symbolem szacunku dla ofiar Katynia: tych z roku 1940 i tych z roku 2010, którzy nie zdołali im oddać hołdu w 70. rocznicę mordu” – pisze abp Michalik.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Michalik: narodu się nie lekceważy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.