Abp Ryś o księdzu uratowanym podczas wojny: "był ciągle pod zdumieniem, skąd wzięła się w niej ta siła"
Mamy w sobie tylko zadatek Ducha Świętego, dlatego jesteśmy słabi. Siła bierze się z miłości - powiedział abp Grzegorz Ryś w kościele akademickim KUL. Metropolita łódzki przez trzy dni przewodniczył wielkopostnym rekolekcjom dla studentów i pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
W swojej trzeciej i ostatniej nauce rekolekcyjnej abp Ryś mówił o pojęciach siły i słabości w kontekście działania Ducha Świętego.
Zwrócił uwagę, że Bóg umieścił w sercach swoich przybranych dzieci zadatek Parakleta. - Zadatek daje ten, kto płaci, ale jeszcze nie daje całej sumy. Pan Bóg płaci za nas zadatek Ducha Świętego, kupuje nas samych. Nie tyle daje nam coś, ale udziela siebie - mówił rekolekcjonista.
Metropolita łódzki zaznaczył, że otrzymanie zadatku Ducha Świętego, zmusza do postawienia sobie pytania o swoją kondycję. - Mamy w sobie, początek udzielania się Boga. Biada temu, kto tę część chciałby wziąć za całość. Brakuje nam siły, tkwimy w niemocy. Są w nas dary Ducha, ale jest i słabość - powiedział.
Hierarcha zauważył, że brak siły nie jest spowodowany tym, że czegoś jeszcze nie wiemy albo coś Bóg przed nami zataił. - Jezus nam wystarczająco dużo powiedział o sobie i Ojcu. To nam brakuje siły, by to wszystko wypełnić.
Abp Ryś przytoczył historię jednego z krakowskich księży, który podczas wojny został uratowany przez swoją matkę. Ta ukryła go w piwnicy, do której wejście zagrodziła ciężką szafą. - Ten ksiądz ciągle był pod zdumieniem, skąd wzięła się w niej ta siła. Siła bierze się z miłości. Kiedy kochasz, to możesz przesuwać rzeczy, które są nie do ruszenia - tłumaczył.
Jako miejsce, w którym człowiek doświadcza zarówno obecności Ducha, jak i swojej słabości, kaznodzieja wskazał ludzkie serce. - Nasze najgłębsze wnętrze, to tam jesteśmy z sobą tożsami i podejmowane są nasze decyzje. To, czym, a raczej kim jest człowiek, pochodzi z jego serca - mówił podczas ostatniej nauki rekolekcyjnej abp Ryś.
Podczas Eucharystii zbierano tacę, która została przekazana na powstanie łódzkiego "Domu Arki", wspólnoty stworzonej przez Jeana Vaniera dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. W domach L’Arche asystenci mieszkają razem z osobami z niepełnosprawnością intelektualną.
Skomentuj artykuł