"Absolutnie nie możemy zmniejszyć wymagań". Rektor seminarium o przyjmowaniu kandydatów
- Czasami u niektórych ludzi Kościoła z tyłu głowy jest coś takiego, że powinniśmy otworzyć szeroko drzwi seminarium, żeby przyjąć każdego, kto tylko pragnie być księdzem. Ale świat i Kościół coraz więcej wymagają od tych, którzy stają się kapłanami, więc my absolutnie nie możemy zmniejszyć wymagań - mówił ks. Robert Bączek, rektor łomżyńskiego seminarium.
Ks. Robert Bączek, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży, był gościem diecezjalnego Radia Nadzieja. W rozmowie dzielił się spostrzeżeniami na początku rozpoczętego roku formacji.
Co jest kluczowe w procesie rekrutacji do seminarium?
Jak mówił ks. Bączek, proces przyjmowania do seminarium jest dosyć rozbudowany, a jego istotnym elementem jest pierwsza rozmowa kwalifikacyjna. To długa i szczera rozmowa z kandydatem. Poza nią ważna jest opinia proboszcza, z której pochodzi kandydat, przedstawiona na piśmie, ale też często wsparta rozmową na temat kandydata. Liczy się tez opinia katechety.
Co może wykluczyć kandydata do seminarium?
Jak podkreślał rektor na antenie Radia Nadzieja, czynników wykluczających może być dużo. - Najczęściej będą to problemy ze zdrowiem, szeroko rozumianym zdrowiem. Kandydat do seminarium musi cechować się odpowiednim stanem psychofizycznym; myślę, że to jest zrozumiałe dla każdego. Drugi warunek - trzeba mieć predyspozycje intelektualne. Bez matury wstąpienie do seminarium jest niemożliwe - mówił ks. Bączek.
Mimo niewielu kandydatów nie można obniżać wymagań
- Czasami u niektórych ludzi Kościoła z tyłu głowy jest coś takiego, że powinniśmy otworzyć szeroko drzwi seminarium, żeby przyjąć każdego, kto tylko pragnie być księdzem. Doskonale wiemy, że i świat, i Kościół coraz więcej wymagają od tych, którzy stają się kapłanami - wyjaśniał rektor łomżyńskiego seminarium. - Skoro świat i Kościół coraz więcej wymaga, to my absolutnie nie możemy zmniejszyć wymagań.
Co oznaczają w praktyce wyższe wymagania? Rektor tłumaczył, że jest ich kilka. Po pierwsze - coraz większa liczba obowiązków, które mają księża, związana z mniejszą liczbą kapłanów. Po drugie - spadek prestiżu w społecznym odbiorze księdza.
- Tak mi się wydaje, że kiedyś bycie kapłanem łączyło się trochę z jakimś prestiżem czy uznaniem społecznym. W chwili obecnej coś takiego zupełnie nie istnieje, a wręcz przeciwnie, możemy doświadczyć na własnej skrórze zachowań dokładnie odwrotnych - mówił ks. Bączek.
Kolejna rzecz według rektora to "trudne wydarzenia, które zostały w ostatnich dziesięcioleciach zapisane na kartach Kościoła. - Mówię tutaj wprost o naszych błędach, błędach niektórych ludzi Kościoła. One rozkładają się na barki wszystkich, którzy chodzą w sutannach, i stąd te wymagania muszą być większe - wyjaśniał.
Czy świeżo nawrócona osoba zostanie przyjęta do seminarium?
Rektor podkreślał też, że zdarzają się sytuacje, w których do seminarium chcą wstąpić mężczyźni, którzy bardzo niedawno się nawrócili - i na przykład kilka tygodni wcześniej zaczęła się ich żywa, osobowa relacja z Bogiem. Jak mówił, mimo bardzo dobrych intencji zazwyczaj nie jest to jeszcze właściwy czas, by zaczynać formację kapłańska, a osobom w takiej sytuacji po rozmowie doradza się, by poczekały rok i wróciły w kolejnym roku formacyjnym, kiedy pragnienie kapłaństwa się potwierdzi.
Posłuchaj całej rozmowy:
Źródło Radio Nadzieja / mł


Skomentuj artykuł