Afryka potrzebuje pomocy Europy
Walka z malarią w Afryce jest możliwa przede wszystkim dzięki fundacjom, działającym w Europie czy Stanach Zjednoczonych, bo ubodzy Afrykańczycy, jeśli mają do wyboru chleb albo lek przeciwko malarii, wybiorą to pierwsze. Taką puentą zakończyła się debata Pallotyńskiej Fundacji Misyjnej Salvatti.pl, pt. "Białe i czarne oblicze malarii", zorganizowana w związku ze Światowym Dniem Malarii, przypadającym 25 kwietnia.
W gronie prelegentów znaleźli się Ewa Maria Prokop - prezes Fundacji MaterCare Polska, lekarz medycyny, na co dzień związana ze Szpitalem im. Św. Rodziny w Warszawie, aktualnie w trakcie studiów doktoranckich w Zakładzie Epidemiologii i Medycyny Tropikalnej WIM oraz dr Piotr Kajfasz z Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego w Warszawie, lekarz medycyny, internista, specjalista w zakresie chorób zakaźnych, z ogromnym doświadczeniem w leczeniu chorób tropikalnych, w tym malarii.
Fundacja Billa i Meliny Gatesów przekazała 750 milionów dolarów na walkę z AIDS, gruźlicą i malarią w Afryce. Finansuje także badania nad szczepionką przeciwko malarii. Szczepionka ma być przeznaczona dla afrykańskich dzieci, grupy najbardziej wrażliwej na działanie zarodźca malarii. Obecnie jej pojawianie staje się coraz bardziej realne. Szczepionka jest obecnie w trzeciej, ostatniej fazie badań, po której będzie mogła zostać wprowadzona na rynek. Ma ona jednak wielu przeciwników. Argumentują oni, że jest ona testowana na afrykańskich niemowlętach, których rodzice, nie umiejący pisać i czytać, nie do końca mają świadomość, co się dzieje z ich dziećmi. Co więcej zarzucają szczepionce zbyt poważne działania uboczne i małą skuteczność. Badania przeprowadzono w jedenastu ośrodkach badawczych, w siedmiu krajach Afryki Subsaharyjskiej i wykazano, że trzy dawki szczepionki RTS,S zmniejszają ryzyko wystąpienia objawowej i ciężkiej postaci malarii u dzieci odpowiednio o 56 proc. i 47 proc. Zdaniem prelegentów jednak szczepionka daje nadzieję na to, żeby nad malarią w Afryce zapanować.
- Jest to najlepsza skuteczność, jaką w tej chwili można uzyskać. Miejmy nadzieję, że kolejne badania będą sprawiały, że stanie się ona coraz skuteczniejsza - mówiła Ewa Prokop. Obecnie na świecie nie ma żadnej szczepionki, która chroniłaby przez chorobami pasożytniczymi. Dr Kajfasz podkreślał, że szczepionka przeznaczona dla afrykańskich dzieci nie może być testowana na dorosłych Europejczykach, bo inna byłaby reakcja organizmu. Lekarz wyjaśniał, że malaria zupełnie inaczej przebiega u osób żyjących na terenach endemicznych, a inaczej u turystów z Europy. Osoby żyjące na obszarach malarycznych są bardziej odporne na tę chorobę. Ich odporność genetyczna jest większa niż Europejczyków.
- W przypadku Europejczyka wystarczy zarażenie malarią i późno wdrożone leczenie, by doszło do zgonu. Ludzie zamieszkujący w rejonach, gdzie panuje malaria, są przez całe życie zarażeni tą chorobą. Zaczyna się ona ujawniać jednak dopiero wtedy, kiedy dochodzą inne czynniki, jak głód, gruźlica czy HIV i dopiero wtedy może doprowadzić do śmierci. U afrykańskich dzieci najczęściej tym dodatkowym czynnikiem jest głód - wyjaśniał dr Kajfasz. Dlatego, jeśli pojawi się szczepionka i jeśli będzie miała realnie chronić dzieci przed malarią, musi być bezpłatna. Tak jest z moskitierami. Nasączone środkiem odstraszającym owady są rozdawane w szpitalach, szkołach, a także w kościołach i meczetach. Dzięki temu w bogatszych krajach Afryki, takich jak Nigeria czy Kenia, prawie połowa dzieci poniżej pierwszego roku życia śpi pod moskitierami.
W przyszłości bezpłatna musi być także szczepionka przeciwko malarii. Będą musiały ją zakupić rządy poszczególnych państw i wpisać do programu szczepień obowiązkowych. - Najlepiej byłoby skorelować ją z innymi szczepieniami, już stosowanymi, żeby mieć pewność, że afrykańscy rodzice rzeczywiście zaprowadzą na szczepienie swoje dzieci - dodała Ewa Prokop.
Skomentuj artykuł