Andrea Tornielli: Franciszek pragnie, byśmy zachwycili się na nowo liturgią
U podstaw listu apostolskiego Franciszka leży pragnienie, aby cały lud Boży, poczynając od celebransów, odkrywał na nowo piękno liturgii i zadziwienie nią, i pozwolił, aby ona sama w sobie "formowała" tych, którzy w niej uczestniczą, zanurzając ich w tym, co papież nazywa "oceanem łaski, który zalewa każdą celebrację" - pisze A. Tornielli w komentarzu, dotyczącym najnowszego papieskiego listu apostolskiego "Desiderio desideravi".
Jak zauważa dyrektor programowy watykańskiej Dykasterii ds. Komunikacji, pewne oczekiwanie na publikację tego dokumentu obecny papież wyraził już w roku 2005, kiedy - jeszcze jako arcybiskup Buenos Aires - mówił podczas zebrania plenarnego Dykasterii ds. Kultu Bożego o konieczności "odzyskania zachwytu wobec tajemnicy". Kard. Bergoglio zachęcił wówczas do publikacji dokumentu, który nie byłby traktatem prawnym, ani dyscyplinarnym, ani też zbiorem norm i przepisów czy też spisem liturgicznych nadużyć. Zamiast tego prosił o dokument utrzymany w "pastoralnym i duchowym, wręcz medytacyjnym tonie".
"W 'Desiderio desideravi' to życzenie w pewien sposób zostaje spełnione. W liście apostolskim Następca Piotra towarzyszy nam w drodze, która prowadzi do serca celebracji liturgicznej, będącej jednocześnie 'szczytem, ku któremu zmierza działanie Kościoła' i 'źródłem, z którego wypływa cała jego energia', jak naucza Sobór Watykański II - wyjaśnia Tornielli, zauważając, że nowy papieski dokument wielokrotnie cytuje Romana Guardiniego, teologa liturgistę i kandydata na ołtarze.
"Każdy akapit nowego dokumentu Franciszka jest przeniknięty świadomością, że w liturgii chodzi przede wszystkim o to, by zrobić miejsce dla Innego" - pisze watykanista, cytując fragment dokumentu - "Zanim odpowiemy na Jego zaproszenie - o wiele wcześniej - pojawia się Jego pragnienie nas: możemy nie zdawać sobie z tego sprawy, ale za każdym razem, gdy idziemy na Mszę św., głównym powodem jest to, że pociąga nas Jego pragnienie nas. Naszą możliwą odpowiedzią, najbardziej wymagającą ascezą, jest jak zawsze poddanie się Jego miłości, pozwolenie, by On nas pociągał".
Nawiązując do papieskiego przekonania, że udział w liturgii jest najdoskonalszym spotkaniem z Jezusem, Tornielii przestrzega, by nie zwyciężał w niej "narcystyczny protagonizm celebransa, spektakularność, surowa sztywność lub niechlujstwo i trywializacja. Liturgia zaś, która jest 'źródłem i szczytem', nie może stać się polem bitwy, na którym próbuje się przeforsować wizję Kościoła, która nie obejmuje tego, co zostało synodalnie ustalone przez Sobór Watykański II" - pisze watykanista.
Skomentuj artykuł