Argentyński biskup oskarżony o molestowanie wrócił do kraju
Argentyński biskup oskarżony o molestowanie seksualne dwóch kleryków wrócił do kraju. Położył tym samym kres polemice wywołanej przez wniosek tamtejszej prokuratury o wydanie międzynarodowego nakazu aresztowania, który miałby skutkować doprowadzeniem hierarchy na przesłuchanie. Hierarcha zamierza stawić się na wezwanie prokuratury.
Bp Gustavo Zanchetta był w latach 2013-2017 ordynariuszem diecezji Orán i to właśnie tam miało dojść do zarzucanych mu czynów. Od końca 2017 r. pracował w Watykanie jako asesor (doradca) Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej, jednak na początku br. został zawieszony w obowiązkach na czas kanonicznego dochodzenia w sprawie kierowanych pod jego adresem zarzutów, prowadzonego w Kongregacji Nauki Wiary, niezależnie od działań argentyńskiego wymiaru sprawiedliwości. Dochodzenie w Watykanie zaczęło się miesiąc przed tym, jak jedna z domniemanych ofiar biskupa zgłosiła się do prokuratury w Argentynie.
Za pośrednictwem swego przedstawiciela prawnego Javiera Beldy Iniesty hierarcha zaprzeczył, jakoby unikał kontaktu z prokuraturą w Oranie. Potwierdził, że otrzymał pocztą elektroniczną dokumenty, które - jego zdaniem - nie wymagały odpowiedzi. Cały czas również przebywał w miejscu wskazanym wymiarowi sprawiedliwości. Dlatego nie rozumie, dlaczego uznany został za „nieosiągalnego”.
W czerwcu br. bp Zanchetta został formalnie postawiony w stan oskarżenia przez prokuraturę, po czym odebrano mu paszport. Jednak w sierpniu sąd zezwolił mu na wyjazd do Watykanu, gdzie jest zatrudniony, powołując się właśnie na fakt, że hierarcha „współpracował z wymiarem sprawiedliwości”.
Belda dodał, że były ordynariusz Oranu jest „pierwszym zainteresowanym ujawnieniem prawdy”, aby mógł odzyskać dobre imię. Będzie więc „nadal współpracował z wymiarem sprawiedliwości, tak jak dotychczas”.
W przypadku wyroku skazującego biskupowi grozi do 10 lat więzienia.
Skomentuj artykuł