Australijski arcybiskup ws. pedofilii: Kościół nie chce chronić przestępców
Kościół "nie chce chronić przestępców", lecz chce "chronić przed nimi dzieci" - oświadczył przewodniczący konferencji episkopatu Australii abp Mark Coleridge.
16 czerwca wyjeżdża on do Rymu, by z przedstawicielami instytucji watykańskich omówić 122 zalecenia australijskiej komisji śledczej, która zajęła się sprawami nadużyć seksualnych wobec osób małoletnich w różnych instytucjach, w tym w Kościele katolickim. Wśród tych rekomendacji jest zobowiązanie duchownych do łamania tajemnicy spowiedzi, by powiadomić policję o przypadkach pedofilii, o których dowiedzieli się w konfesjonale.
Metropolita Brisbane oświadczył, że ochrona osób niepełnoletnich i zachowanie integralności sakramentów nie wykluczają się wzajemnie. Zadeklarował, że Kościół katolicki nadal będzie współpracował z władzami, aby zapewnić osiągnięcie obu celów.
Do zaleceń komisji śledczej odniósł się także premier Australii Malcolm Turnbull. Zapowiedział, że władze włączą do prawodawstwa 104 spośród 122 rekomendacji. Jedną z nich jest stworzenie krajowego biura ds. ochrony małoletnich. Szef rządu poinformował również, że parlament wystosuje oficjalne przeprosiny do ofiar nadużyć w australijskich instytucjach świeckich i religijnych. Stanie się to 22 października podczas Krajowego Tygodnia Dzieci. Powołano już komitet parlamentarny, który ma opracować tekst przeprosin.
Z kolei minister sprawiedliwości Christian Porter wsparł kontrowersyjną rekomendację ws. zobowiązania księży do łamania tajemnicy spowiedzi. Zdecydowanie odrzucił ją natomiast abp Coleridge, stwierdzając, że nie ma dowodów na to, że zwiększyłoby to ochronę małoletnich. Zapewnił, że "Kościół nie chce chronić przestępców", ale chce "chronić przed nimi dzieci". Wymaga to środków, które naprawdę uczynią bezpiecznymi środowiska, w których przebywają dzieci.Minister pomocy społecznej Dan Tehan potwierdził, że w 93 proc. przypadkach nadużyć zostaną wypłacone ofiarom rekompensaty w maksymalnej wysokości 150 tys. dolarów australijskich (415 tys. zł), czyli o jedną czwartą mniejszej niż 200 tys. zalecane przez komisję.
Skomentuj artykuł