Bazylika Bożego Grobu zostanie zamknięta?
Bazylika Bożego Grobu w Jerozolimie znalazła się w centrum sporu z dostawcą wody. Hagihon, prywatna izraelska spółka domaga się od wspólnot chrześcijańskich opiekujących się tym najważniejszym sanktuarium zapłaty wielomilionowego rachunku. Religijne wspólnoty zarządzające bazyliką są gotowe uiszczać miesięczne rachunki, ale domagają się anulowania zadłużenia.
Jednym z przywilejów, jakimi cieszyła się bazylika Zmartwychwstania za czasów tureckich, mandatu brytyjskiego i administracji jordańskiej, było zwolnienie jej z opłat za dostawę wody. Władze Izraela po przejęciu kontroli nad Jerozolimą nie odwołały go i urząd miasta zwalniał wspólnoty z tych opłat.
W końcu lat 90. jerozolimskie wodociągi przejęła prywatna firma Hagihon, która domaga się spłacenia rachunków za ubiegłe 15 lat. Na wniosek firmy żądającej uregulowania zadłużenia sięgającego 2,3 mln dolarów sąd zamroził konto bankowe Kościoła greckoprawosławnego.
W liście do premiera i prezydenta Izraela, prawosławny patriarcha Teofil III napisał, że "wdrożenie tego niesprawiedliwego środka nie licuje z godnością i obraża święte miejsce". Ostrzegł ponadto, że brak porozumienia między stronami może doprowadzić do zamknięcia bazyliki dla pielgrzymów i turystów.
Patriarchę grecko prawosławnego Jerozolimy wspierają w tej sprawie pozostałe wspólnoty posiadające swoje prawa w bazylice Bożego Grobu, czyli franciszkanie z Kustodii Ziemi Świętej, Ormianie oraz Koptowie i Syryjczycy.
O dyplomatyczną interwencję w spornej kwestii dostawy wody został poproszony prezydent Rosji Władimir Putin oraz inni przywódcy światowych mocarstw.
Skomentuj artykuł