Bp Andrzej Przybylski o tym, kiedy powinniśmy się bać przesądów, wróżb i klątw
"Jakiś czas temu kilka świeckich mediów z zainteresowaniem i wręcz pewnym szokiem donosiło, że w jednej z parafii ksiądz na odchodne przeklął parafian. Tak się złożyło, że byłem blisko tych wydarzeń, a wspomniane media uczyniły ze mnie tego, który odwołuje klątwy" - napisał bp Andrzej Przybylski na portalu "Niedziela".
Biskup pomocniczy Diecezji Częstochowskiej odniósł się w ten sposób do atmosfery, jaka panowała w mediach po "rzuceniu klątwy" na parafian przez ks. Marka Czerneckiego i wyjaśnił czy w ogóle, a jeśli tak to w jakich przypadkach wierni powinni obawiać się rzucanych na nich przekleństw.
Bp Przybylski przede wszystkim zaznaczył, że celem jego wizyty w parafii w Łobodnie nie było "odczynianie klątwy", ale po prostu modlitwa przed Najświętszym Sakramentem i zawierzenie parafii oraz wiernych Chrystusowi. Dodał jednak, że temat "klątwy" został natychmiast podchwycony i nagłośniony przez "zwykle nieżyczliwe wierze i Panu Bogu media", które "nagle zaczęły się przejmować ewentualnymi skutkami przekleństwa".
Hierarcha wyjaśnił, że klątwa może zagrażać jedynie tym, którzy "mają kłopoty z prawdziwą wiarą w Jezusa Chrystusa", a więc np. nie znajdują się w stanie Łaski uświęcającej. Osobom, które regularnie przystępują do spowiedzi i Komunii Świętej oraz pozostają w bliskiej relacji z Chrystusem, rzucane przekleństwa nie są w stanie wyrządzić krzywdy.
Bp Przybylski odniósł się do słynnego zdania św. Jana Pawła II:
"Jak ludzie przestaną wierzyć w Pana Boga, to uwierzą we wszystko!"
Tym, którzy boją się klątw, wróżb i przesądów biskup polecił, żeby bardziej zajęli się Bogiem, czytali Ewangelię i przyjmowali sakramenty. "W nich jest Jezus, a On ma moc jednym dotknięciem obalić wszystkie potęgi zła. Wierzcie i żyjcie Bogiem, a żadna klątwa wam nie zrobi krzywdy" - napisał na łamach "Niedzieli".
Skomentuj artykuł