Bp Greger: Mówię to z żalem, dla mnie olimpiada zakończyła się w momencie inauguracji
- Dla mnie - mówię to z ubolewaniem jako człowiek żywo interesujący się sportem - olimpiada zakończyła się w momencie inauguracji. Dlatego nie będę oglądał żadnego przekazu ze sportowych aren Paryża - powiedział bp Piotr Greger, biskup pomocniczy bielsko-żywiecki.
To nie obrażanie się, to sprzeciw
- Z ogromnym zażenowaniem trzeba zauważyć, że święto sportu, jakim jest olimpiada, stało się przestrzenią kpiny z tego, co stanowi o chrześcijańskich korzeniach Europy – mówił bp Greger podczas spotkania z uczestnikami oaz biorących udział w dniu wspólnoty w Kętach. - Postanowiłem, że nie będę oglądał żadnego przekazu ze sportowych aren Paryża. To nie jest obrażanie się na kogokolwiek; jest to decyzja będąca wewnętrznym sprzeciwem wobec urządzenia sobie żartów z tego, co dla ludzi wierzących jest święte i stanowi wartość nieprzemijającą – zadeklarował. Przypomniał, że Kościół, będąc Bożą owczarnią, jest odpowiedzialny za prowadzenie i ochronę swoich wiernych, kierując się zasadą miłości, a nie logiką. Wskazał także na konieczność świadomego sprzeciwu wobec działań, które uderzają w wartości chrześcijańskie. W ten sposób nawiązał do sytuacji podczas niedawnej inauguracji olimpiady w Paryżu.
Przejaw lekceważenia i kpiny z Kościoła
- Wiem, że jesteście na rekolekcjach, ale nie wierzę, że nie wiecie, co się stało w Paryżu w miniony piątek podczas inauguracji tegorocznej olimpiady. Wydarzenie to stało się jednym z przejawów lekceważenia i kpiny z Kościoła. Z ogromnym zażenowaniem trzeba zauważyć, że święto sportu, bo tym jest olimpiada, stało się przestrzenią kpiny z tego, co stanowi o chrześcijańskich korzeniach Europy. Rywalizacja sportowców okazała się tylko pretekstem do zachowania, któremu brakuje elementarnego szacunku – zauważył.
- Wobec takich sytuacji - oby ich już nie było - nie wolno nam milczeć, bo będzie to odczytane jako przejaw bezradności albo cichej, domniemanej zgody na to, że ludzie Kościoła będą poddawani ciągle, często niesłusznej, krytyce – dodał bp Greger.
KAI / mł
Skomentuj artykuł