Bp Libera: niech z krajobrazu Polski nigdy nie zniknie Krzyż
Do tego, żeby z krajobrazu niepodległej Polski nigdy nie zniknął Krzyż Chrystusa, wezwał bp Piotr Libera 9 listopada w Twierdzy Modlin, w czasie diecezjalnej uroczystości z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Bp Piotr Libera przewodniczył Mszy św. w intencji Ojczyzny w parafii św. Barbary w Twierdzy Modlin (Nowym Dworze Mazowieckim). W homilii stwierdził, że Twierdza Modlin wiele razy była miejscem wielkiego bohaterstwa, jest "mazowieckim symbolem zmagań o niepodległość".
Zaznaczył, że obecnych na uroczystości zgromadziło poczucie wspólnego dziedzictwa, losu, ojcowizny ducha. Ci, którzy walczyli o wolność Ojczyzny, pokładali nadzieję w Bogu wbrew niemocy Europy i zwykłej, ludzkiej beznadziei. Ci, co "kochali Chrystusową miłością do końca i wbrew wszystkim ludzkim rachubom sił" - ginęli pod ruskimi, pruskimi i austriackimi kulami, tracili majątki, szli pod nahajkami na Sybir. Mimo to przodkowie "umieli być wdzięczni Bogu, Jezusowi Chrystusowi i Najświętszej Panience".
Biskup dodał, że odzyskanie niepodległości, po "rozszarpaniu przez trzech zaborców", było cudem. Sto lat temu wiara, odmawiany co dzień po polsku pacierz, pamięć o wspólnej historii: chrzcie Mieszka, odwadze Piastów i mądrości Jagiellonów, o wspólnej historii zwycięstw nad muzułmańskimi Tatarami i Turkami - kazało wracać, odbudowywać, odradzać się.
Jednak cud 1918 roku trwał krótko. Potem przyszło bronić Polski i Europy przed bolszewicką nawałą, później "czerwone maki pod Monte Cassino piły polską krew" i "warszawskie dzieci poszły w bój"; wreszcie nastały szare lata PRL-u, z wielkimi zrywami, ale też ze zniewoleniem wielu umysłów; z "żołnierzami niezłomnymi", ale i ze złamanymi sumieniami. Znowu jednak stał się cud - cud "Solidarności", cud wyboru Polaka na Papieża, cud "prawdziwej niepodległości".
Hierarcha zaznaczył, że polska niepodległość odradzała się od "odbudowy świątyń serc", a tam, gdzie trzeba, od odbudowy świątyni. Oficerowie i żołnierze, którzy w 1918, w 1920 roku wyrąbywali niepodległość, na swoich sztandarach na nowo umieścili trzy słowa, dumny polski trój-ideał: "Bóg - honor - Ojczyzna".
Przypomniał, że w Modlinie rząd komunistyczny w 1957 roku zniszczył kościół garnizonowy, zrzucił krzyż, bo w socjalistycznym wojsku "Bóg miał stać się zbędny". 28 października proboszcz parafii ks. Janusz Nawrocki poświęcił krzyż, który został zamontowany na wieży kościoła i wezwał, aby już nigdy znak krzyża nie zniknął z krajobrazu Twierdzy Modlin.
- A ja biskup wołam stąd, z miasta - mazowieckiego symbolu niepodległości: niech już nigdy krzyż nie zniknie z krajobrazu Polski, z krajobrazu Mazowsza, z krajobrazu naszych wdzięcznych za niepodległość serc! - zaapelował bp Libera.
W czasie Eucharystii zaśpiewano uroczyste "Te Deum". Za muzykę odpowiedzialna była schola parafialna.
Po Eucharystii jej uczestnicy przeszli, wraz z orkiestrą dętą z Przasnysza i delegacją 2 Mazowieckiego Pułku Saperów w Kazuniu Nowym, na Cmentarz Forteczny Twierdzy Modlin. Przy pomniku - krzyżu odbył się Apel poległych i salwa honorowa, złożono też przed nim kwiaty. Bp Piotr Libera i ks. Andrzej Bołbot, proboszcz parafii prawosławnej w Stanisławowie, odmówili ekumeniczną modlitwę za poległych.
Następnie uczestnicy uroczystości przeszli do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 4 w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie obejrzeli przedstawienie teatralne w reżyserii nauczycielki Aldony Kolanek. Zawierało ono sceny dotyczące najważniejszych wydarzeń z historii Polski.
Gospodarzami diecezjalnej uroczystości byli: ks. kan. Janusz Nawrocki, proboszcz parafii św. Barbary w Nowym Dworze Mazowieckim, ks. kan. Andrzej Redmer, dziekan zakroczymski i proboszcz parafii św. Maksymilian Kolbego w Nowym Dworze Mazowieckim, burmistrz miasta Jacek Kowalski.
Uczestniczyli w niej m.in. harcerze, strażacy, przedstawiciele służb mundurowych, poczty sztandarowe.
Skomentuj artykuł