Bp Milewski: Kościół w Polsce potrzebuje wielkiej duchowej odnowy
Kościołowi katolickiemu w Polsce potrzebna jest wielka, duchowa odnowa, reanimacja pasterskich serc, zagrożonych ewangeliczną chorobą, nazwaną przez Chrystusa zatwardziałością serca – powiedział bp Mirosław Milewski w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Biskup pomocniczy diecezji płockiej i asystent krajowy Akcji Katolickiej przewodniczył Mszy św. w stołecznej bazylice Świętego Krzyża, gdzie modlił się wraz z członkami Akcji w ich święto patronalne. Była ona transmitowana przez Program 1 Polskiego Radia.
Bp Mirosław Milewski w homilii odwołał się do proroka Ezechiela (Ez 34) z czasów niewoli babilońskiej, który wraz z narodem doświadczył ogromnego cierpienia i ucisku. Mędrzec stawiał trudne pytania, związane z przyczynami tragicznego losu Izraelitów. Zrozumiał, że pasterze i nauczyciele narodu sprzeniewierzyli się swojej misji. Tylko Bóg - Stwórca i Władca świata, okazał się być prawdziwie dobrym pasterzem, który nie zapomniał nigdy, co znaczy wziąć odpowiedzialność za powierzone sobie stado.
Biskup zaznaczył, że Ezechielowe wołanie płynie w kościołach na końcu roku, który z niemal każdej strony okazał się być „dniem sądu”, czasem objawiania woli Bożej i zamysłów ludzkich serc. Oto daleka geograficznie epidemia z chińskich miast szybko zaczęła zmieniać oblicze świata, który się „zatrzymał”, przyniósł doświadczenie ograniczeń, pracę i lekcje do sfery wirtualnej, trudności gospodarcze, niepewność przyszłości.
Kaznodzieja stwierdził ponadto, że Kościołowi katolickiemu w Polsce potrzebna jest „wielka, duchowa odnowa, reanimacja pasterskich serc, zagrożonych ewangeliczną chorobą, nazwaną przez Chrystusa zatwardziałością serca”, zapomnieniem, do czego miało ono służyć pasterzowi.
„Chrystus dobrze zna swój Kościół, wie, jaką owczarnię prowadzi, dlatego na pierwszym miejscu każe całej wspólnocie zdać sprawę z jej zarządu, zrobić pasterski rachunek sumienia. Czy wydarzenia mijającego roku, które miały miejsce we wspólnocie Kościoła, nie powinny bardziej zaniepokoić nas, pasterzy, niż owce? Czy nie za bardzo pokładaliśmy ufność w sprawowanych przez nas obrzędach, a zatraciliśmy z oczu pojedyncze owce stada?” – zapytał biskup pomocniczy w Płocku.
Dodał, że jeśli mijający rok nie okryje pasterzy wstydem, nie zmusi do refleksji i zauważenia stada, owiec zagubionych, zbłąkanych, okaleczonych i zatrwożonych, to Pan do nich niechybnie wypowie Ezechielowe słowa: „Oto jestem przeciw pasterzom. Z ich ręki zażądam moich owiec, położę kres ich pasterzowaniu, a pasterze nie będą paść samych siebie” (Ez 34,10). Jeśli pasterze się nie nawrócą, dla owiec staną się niewiarygodni. Poruszenie serc i pasterzy i wiernych jest możliwe, zwłaszcza gdy nadchodzi Chrystus Król. Jego królestwo „wiedzie po właściwych ścieżkach” (por. Ps 23).
Bp Milewski podkreślił, że według takich wskazań królestwo Boże na polskiej ziemi zaczęli budować 90 lat temu twórcy Akcji Katolickiej. 27 listopada 1930 r. papież Pius XI zatwierdził statut Akcji, zredagowany przez kard. Augusta Hlonda, prymasa Polski. W ten sposób rozpoczęła się wspaniała przygoda Akcji Katolickiej w Polsce. Wsparcia świeckich, pełnych ducha i przekonanych o swojej wierze, potrzebują obecnie pasterze nie tylko w Polsce. Chrystus - najlepszy z pasterzy, ciągle na nich liczy.
Poprosił także, aby członkowie Akcji Katolickiej przypominali, chronili i szerzyli dzieło św. Jana Pawła II, który po 1989 r. odnowił dzieło Akcji Katolickiej, a od 2017 r. jest patronem tego dzieła; aby nie godzili się na słowa podważające jego świętość. Papież pozostawił po sobie niezatarty ślad dobra, prawdy i piękna. Kościół w nieomylny sposób orzekł, że jego droga życia była „heroicznym wypełnianiem cnót chrześcijańskich”.
Był on „dobrym pasterzem, z sercem otwartym dla każdego człowieka”. Wierni nie muszą go bronić, ponieważ w jego obronie wystąpił sam Chrystus, gdy nieomylnie przez papieży, swoich zastępców na ziemi, orzekł jego świętość. Bardziej trzeba bronić siebie samych, aby „wśród ludzkich argumentów nie zatracić wiary w świętość ludzi, z których każdy był grzesznikiem”.
Skomentuj artykuł