Bp Tomasik: każdy z nas może coś dla nich ofiarować
Zbyt mało mówi się o pomocy krajom cierpiącym biedę, o konieczności eliminowania wielkich nierówności społecznych - uważa biskup Henryk Tomasik.
Jego zdaniem zmasowana fala migracji jest bardzo trudnym wyzwaniem technicznym dla Europy, ale też wyzwanie dla nas, chrześcijan.
Dodał, że musimy przypomnieć sobie fundamentalną zasadę, że miłość bliźniego zobowiązuje do tego, żeby pomóc potrzebującemu.
- Trzeba się modlić o pokój w Syrii oraz w intencji ludzi cierpiących głód - zaapelował biskup Tomasik.
Biskup Tomasik, który był gościem Radia Plus Radom, akcentował wciąż zbyt cicho artykułowaną sprawę prześladowanych chrześcijan. Mówił, że wśród uchodźców są także chrześcijanie i dlatego powinniśmy szczególnie pomagać tym, którzy cierpią za wiarę.
Według biskupa radomskiego świat zbyt mało mówi o cierpieniach za wiarę, o prześladowaniu za wiarę.
- Oczywiście, chcemy pomagać wszystkim, ale dobrze byłoby, gdybyśmy dostrzegli trudną sytuację tych naszych braci w wierze, którzy cierpią nie tylko biedę, ale cierpią prześladowanie za swoją wiarę - podkreślił biskup Tomasik.
Pytany o to, kogo przyjmować, bp Tomasik zaznaczył, że my, chrześcijanie, patrzymy z szacunkiem na każdego człowieka, bez względu na wyznanie.
Wyraził przy tym niepokój związany z sytuacją w jednym z ośrodków koło Góry Kalwarii, gdzie islamiści próbowali narzucić innym uchodźcom swoje zasady postępowania. Stwierdził, że "tam, gdzie są islamiści, tam jest Państwo Islamskie".
Zdaniem bp. Tomasika, skuteczna pomoc uchodźcom przekracza możliwości jednostki. Dodał, że nauka języka, załatwienie spraw formalnych, dokumentów, znalezienie pracy, znalezienie szkół dla dzieci imigrantów - to mogą skutecznie zrobić jedynie instytucje.
Podkreślił, że tu potrzebna jest współpraca państwa, samorządów, odpowiednich instytucji i organizacji. Dodał też, że 5 diecezjalnych Caritas już wyspecjalizowało się w niesieniu pomocy uchodźcom.
- Pragnę tu zauważyć, że u nas, w Polsce, to nie jest dopiero początek pracy dla uchodźców - powiedział bp Tomasik i przypomniał ubiegłoroczne Dni Otwarte w ośrodkach dla uchodźców w Białej Podlaskiej, Warszawie, Łukowie i kilku innych, gdzie mógł przyjść każdy, by poznać mieszkających tam ludzi, zobaczyć warunki ich życia. - Tylko przez jeden z nich przeszło 14 tys. uchodźców - zaznaczył.
Bp Tomasik podkreślił, że skuteczna pomoc wobec imigrantów musi być kompleksowa.
- Jednostka niewiele może sama. Każdy z nas może ofiarować modlitwę, może ofiarować cierpienia, może złożyć ofiarę na ten cel jakiejś wyspecjalizowanej instytucji, która tym się zajmuje. A gdy rodzi się okazja, a jesteśmy tu kompetentni, zaangażujmy się jako wolontariusze, niosąc np. pomoc prawną czy jakąkolwiek inną - zachęcał bp Tomasik.
Na koniec biskup Henryk Tomasik przypomniał fundamentalne stanowisko Fundacji "Kirche in Not" (Kościół w Potrzebie). Organizacja przypomina, że powinniśmy skoncentrować się na pomocy ludziom potrzebującym, ale najpierw w ich kraju, w naturalnych warunkach.
- Wydaje się, że zbyt mało mówi się o pomocy krajom cierpiącym biedę, o konieczności eliminowania wielkich nierówności społecznych. Przybywający do innego kraju nie będą się tak dobrze czuli, jak w swojej ojczyźnie. Jednocześnie jest tu jakieś wielkie pytanie: dlaczego ci imigranci płacą tak dużą cenę przewoźnikom, pośrednikom, aby dostać się do "raju na ziemi"? Czy nie ma tutaj jakiejś dużej manipulacji? - pytał biskup Tomasik.
Skomentuj artykuł