Br. Alois apeluje o modlitwę w intencji pokoju
(fot. fb.com/taize.fr / Vincent Bellec)
KAI / ml
O zorganizowanie w każdą niedzielę półgodzinnej modlitwy w intencji pokoju zaapelował 31 grudnia podczas modlitwy wieczornej przeor Wspólnoty z Taizé, br. Alois. Był to ostatni punkt wspólny 38. Europejskiego Spotkania Młodych w Walencji.
1 stycznia jego uczestnicy uczestniczyli w modlitwach w goszczących ich parafiach a po południu i wieczorem wyruszą w drogę powrotną do swoich domów.
Oto polski tekst przemówienia br. Aloisa:
Przyjęto nas w Walencji z ogromną hojnością. Chcę podziękować rodzinom, parafiom, zwierzchnikom kościelnym oraz pracownikom administracji miasta, regionu Walencji i państwa, którzy przyczynili się do tego, że nasze spotkanie przebiegało sprawnie.
Co wieczór mówiłem wam o Syrii i wiele osób zadaje sobie pytanie: co możemy zrobić wobec przemocy. Tam usłyszałem taką odpowiedź: możemy przekonywać, że Bóg nie chce przemocy, ale jest miłością. Nie tylko za pomocą słów, ale własnym życiem.
Pokażmy, że Kościół jest wspólnotą miłości, otwartą na tych, którzy są wokół nas, gościnną, stającą w obronie prześladowanych i dzielącą się tym, co mamy.
Aby można było wprowadzać w nasze społeczeństwa więcej braterstwa, pomagają nam znaki nadziei. Jednym z takich znaków są coraz liczniejsze przykłady dzielenia się z osobami ciężko doświadczonymi bezrobociem lub z imigrantami. Wspólnota z Taizé jest szczęśliwa, że na naszym wzgórzu mogła zamieszkać chrześcijańska rodzina z Iraku. Są z nami tutaj, w Walencji.
Przyjęliśmy także jedenastu młodych imigrantów, muzułmanów z Sudanu i Afganistanu. Podczas jednego z posiłków powiedzieli, że potępiają tych, którzy posługują się islamem, żeby popełniać okrucieństwa.
Takie zwyczajne zetknięcie się z muzułmanami zmienia nasze spojrzenie. Jako chrześcijanie chcemy szukać, w jaki sposób Bóg jest obecny także w innych religiach. I wspólnie z nimi powinniśmy potwierdzać, że nie można usprawiedliwiać przemocy popełnianej w imię Boga.
Inny znak nadziei: wiele osób wie, że braterstwo i miłosierdzie powinny ogarniać całą naszą cudowną planetę, całe stworzenie. Ziemia jest naszym wspólnym domem. Nasza solidarność z całym stworzeniem jest również jednym ze sposobów dążenia do pokoju. Wykorzystywanie bogactw ziemi, nie uwzględniające solidarności z przyszłymi pokoleniami, jest niesprawiedliwością i egoizmem. Każdy może przyczynić się do budowania pokojowej przyszłości, dzieląc się tym, co ma, wybierając skromny styl życia.
I wytrwale módlmy się o pokój. Czy moglibyśmy co niedzielę w milczeniu trwać przez pół godziny w jednym z kościołów? Pół godziny poświęcone w jednej części na to, by powierzyć Bogu kraje i ludzi, którzy cierpią z powodu przemocy, w drugiej na to, by przyjąć w sobie pokój Chrystusa.
Chcielibyśmy, żeby nasza pielgrzymka w tych dniach miała udział w budowaniu Europy w całej jej wspaniałej różnorodności w czasie, gdy pojawia się ryzyko zwątpienia - Europy, której narody będą bardziej solidarne między sobą, Europy bardziej solidarnej z innymi kontynentami.
My, bracia, chcemy w tym roku wprowadzić w życie nowy znak solidarności między kontynentami. W lutym dwaj nasi bracia wyjadą na Kubę i założą tam małe bractwo - gościnne i dzielące się z innymi. Cieszę się, że ogłaszam to tutaj, ponieważ Hiszpania zawsze była blisko związana z Kubą.
Po powrocie do domu wszyscy pragniemy być w swoim otoczeniu świadkami pokoju. Pamiętajmy: życie każdego z nas może stać się jak małe światełko pokoju, które świeci w ciemnościach, nawet jeśli czasem wydaje się, że płomień jest bardzo chwiejny.
Towarzyszy nam Chrystus Zmartwychwstały, obecny w sposób mistyczny, który pokornie pyta nas jak Piotra w Ewangelii: "Czy miłujesz Mnie?". I jak Piotr chcielibyśmy Mu odpowiedzieć: "Ty wszystko wiesz, wiesz, że Cię kocham".
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł