Były proboszcz z Kostrzyna stanął przed sądem. Jest oskarżony o molestowanie 13-latka
Sprawa wyszła na jaw w grudniu 2023 roku: wtedy delegat archidiecezji poznańskiej do spraw ochrony dzieci i młodzieży złożył doniesienie do prokuratury. Teraz przed Sądem Rejonowym we Wrześni rozpoczął się proces księdza oskarżonego o molestowanie seksualne trzynastolatka.
Byłemu proboszczowi kostrzyńskiej parafii grozi do dwunastu lat więzienia. Ksiądz miał kilkukrotnie doprowadzić chłopca - ministranta i ucznia szkoły, w której ksiądz był katechetą, do poddania się innym czynnościom seksualnym. O sprawie pisaliśmy już w grudniu ubiegłego roku.
Proces byłego proboszcza z Kostrzyna z wyłączeniem jawności
– Zarzut dotyczy kilkukrotnego nadużycia stosunku zależności. Podejrzany miał doprowadzić małoletnią osobę poniżej lat 15 do poddania się innej czynności seksualnej (to jest innej niż obcowanie płciowe). Do zdarzenia doszło kilkukrotnie od września 2022 roku do stycznia 2023 roku w Kostrzynie - mówił portalowi prokurator Paweł Karpiesiuk z Prokuratury Rejonowej we Wrześni. Jak dodał, duchowny nie przyznał się do stawianych mu zarzutów oraz odmówił składania wyjaśnień.
Po otrzymaniu doniesienia prokuratura zdecydowała o zastosowaniu tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych, czyli poręczenia majątkowego w wysokości 7 tys zł. i zakazu zbliżania się oraz jakiegokolwiek kontaktu z osobą pokrzywdzoną. Oskarżony duchowny dostał też zakaz przebywania w miejscach, gdzie mogą przebywać osoby poniżej 15 roku życia.
Proces księdza rozpoczął się w środę, a postępowanie jest niejawne. Taką decyzję tłumaczyła prowadząca sprawę asesor sądowy Agata Kwiatkowska-Dobiecka.
– Niniejsza sprawa może wywołać silne wzburzenie w opinii publicznej, Udział publiczności w rozprawie bez wątpienia zakłóci przebieg rozprawy, będzie oddziaływał krępująco zarówno na oskarżonego, na przedstawicielkę ustawową pokrzywdzonego, jak i na przesłuchiwanych w sprawie świadków – mówiła kostrzyńskiemu portalowi. Jak dodała, postępowanie jest związane ze szczegółami intymnego życia uczestników, co samo w sobie jest dla nich trudne.
Doniesienie do prokuratury złożył delegat ds. ochrony dzieci i młodzieży
Jednym ze świadków, których sąd zamierzał przesłuchać w środę na rozprawie jest m.in. delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim ks. kan. dr Benedykt Glinkowski. Przed wejściem na salę rozpraw ks. Glinkowski – nie informując o szczegółach sprawy - powiedział mediom jedynie, że sprawę do prokuratury zgłosił niezwłocznie po tym, jak uzyskał informację o zdarzeniu.
„Takie są zasady; każdy kto otrzyma taką informację jest zobowiązany złożyć doniesienie do prokuratury. Ja dosłownie na drugi dzień po otrzymaniu takiej informacji to zrobiłem. A poza tym, było prowadzone dochodzenie wstępne jeżeli chodzi o kwestie kościelne, co też ja robiłem (…) sprawa została przekazana do Rzymu” – zaznaczył.
Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do wrzesińskiego sądu rejonowego pod koniec listopada ub. roku. Jak informował wówczas PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, 39-letni Mateusz N. został oskarżony „o jeden czyn polegający na nadużyciu stosunku zależności pomiędzy nauczycielem a uczniem, oraz proboszczem a ministrantem i kilkukrotne doprowadzenie 13-letniego wówczas pokrzywdzonego do poddania się innej czynności seksualnej" - wskazał prokurator.
Oskarżony ksiądz nie przyznał się do winy
Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Mateuszowi N. grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Poznańską kurię zaalarmowała matka poszkodowanego chłopca.
O sprawie informowały wcześniej lokalne media. Według ustaleń portalu infokostrzyn.pl Mateusz N. w marcu ub. roku przestał nauczać religii w jednej ze szkół w Kostrzynie. Duchowny stracił też stanowisko proboszcza w jednej z tamtejszych parafii. Portal zacytował wówczas słowa rzecznika Kurii Metropolitalnej w Poznaniu ks. Macieja Szczepaniaka, który podał, że "były proboszcz zamieszka w Domu Księży Emerytów, będzie pełniącym obowiązki dyrektora ośrodka".
PAP / mł
Skomentuj artykuł