Choroba i cierpienie mogą być drogą powołania

(fot. capturedbychelsea/flickr.com/CC)
KAI / psd

Choroba i cierpienie mogą być drogą powołania - przekonywał w czasie Mszy św. radiowej, transmitowanej z bazyliki św. Krzyża w Warszawie ks. Stanisław Warzeszak. Krajowy duszpasterz służby zdrowia przewodniczył tam Eucharystii w intencji chorych i cierpiących w przeddzień XXI Światowego Dnia Chorego.

W liturgii sprawowanej w bazylice św. Krzyża uczestniczyły m.in. osoby po przeszczepach, które dziękowały za dar życia oraz za tych, którzy oddali swoje organy. Obecni byli również oficerowie lotnictwa, którzy współpracują z Poltransplantem i innymi instytucjami wspomagającymi transplantację organów. Na początku liturgii ks. Stanisław Warzeszak zapewnił, że ta Msza św. sprawowana jest zarówno za chorych, jak i służbę zdrowia, a więc te osoby, które posługują cierpiącym.

W homilii krajowy duszpasterz służby zdrowia zastanawiał się, "co to znaczy być powołanym". Jak przekonywał, poprzez powołanie Bóg oczyszcza człowieka od prywatnych zamierzeń, własnych pragnień i dążeń, by całkowicie podporządkować go sprawie Bożej. "Bóg nie zmusza, ale wzbudza potrzebę służenia Bożej sprawie" - zapewnił ks. Warzeszak.

Zwracając się do chorych, kaznodzieja zapytał czy uwierzą, że ich choroba, cierpienie, upośledzenie może być drogą powołania? "Bardzo trudno to potwierdzić, ale niewątpliwie tak jest. Może być drogą powołania, jeśli tę drogę przyjmiemy, zaakceptujemy" - mówił.

"Moment, w którym jesteśmy, jest wypełniony obecnością Boga, dlatego należy postawić sobie pytanie czy gotowi jesteście wy, chorzy, cierpiący, przyjąć, że Bóg chce z waszego cierpienia uczynić drogę życia, która będzie drogą pełnienia woli Bożej i służby Bożej sprawie" - podkreślił ks. Warzeszak.

W jego opinii, gdy już nic nie możemy po ludzku, wtedy najwięcej możemy w Panu Bogu. "To, co może być największym osiągnięciem w waszym życiu, to być miłością w sercu Kościoła, rodziny, parafii czy świata" - stwierdził krajowy duszpasterz służby zdrowia, dodając, że choroba i cierpienie mogą być niezwykłą formą służby Kościołowi, rodzinie, czy bliskim.

Kaznodzieja przypomniał również ewangeliczne wezwanie: "Jeden drugiego brzemiona noście". Jego zdaniem słowa te są szczególnie adresowane do chorych, którzy stanowią niezwykłe bogactwo Kościoła. "Nasza posługa chorym jak i życie chorego, stanowi źródło sił do życia dla tych, którym tej siły brakuje. Wiedzą o tym lekarze, pielęgniarki, wszyscy którzy służą ratowaniu życia ludzkiego" - podkreślił ks. Warzeszak.

Dodał, że szczególnie wiedzą o tym domownicy, którzy w naszych czasach są bardziej niż kiedykolwiek odpowiedzialni za chorego, bowiem ich bliscy często przez zaledwie kilka dni przebywają w szpitalu, po czym wracają do domów. Jak przyznał kapłan, jest to "szczególne wyzwanie dla rodzin, czy dla bliskich".

Ks. Warzeszak zakończył homilię modlitwą, która zostanie odmówiona podczas jutrzejszych centralnych uroczystości Światowego Dnia Chorego w Altötting w Niemczech.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Choroba i cierpienie mogą być drogą powołania
Komentarze (11)
E
Ewa
8 kwietnia 2014, 21:55
Przysięgam, że nigdy nie poświęcę Bogu żadnego cierpienia. Jeśli mam służyć dobru, to w aktywny sposób, nie cierpiąc. Im więcej chorób i innych cierpień mi wymodlicie, tym bardziej będę przeklinać potwora którego macie za boga. Nie chcę go oglądać w wieczności.
D
duchowni
8 kwietnia 2014, 21:48
Bóg nie jest naszym Bogiem. Naszym bogiem jest cierpienie. Oczywiście nie nasze, tylko bliźnich. Sami nie jesteśmy tacy głupi ani naiwni, żeby chcieć cierpieć czy też modlić się o krzyż.
A
amargue
8 kwietnia 2014, 20:56
“Cierpienie nie uszlachetnia, ani własne, ani cudze. Cierpienie wyostrza zmysły, sprawia, że człowiek przestaje udawać, przestaje bawić się w chowanego z samym sobą i innymi, więcej widzi.” - Marcin Janicki
TJ
Taki jeden
8 kwietnia 2014, 20:34
Polecam refleksję na temat cierpienia: http://www.katolik.pl/powolanie,2512,812,cz.html?idr=951
T.
tak. .
11 lutego 2013, 00:07
Ale słowa ks.Warzeszaka podniosły mnie na duchu ...
CP
chora przewlekle 40-latka
10 lutego 2013, 22:59
A  mnie to kazanie radiowe szczerze poruszyło.Nigdy nie patrzyłam na chorobę jak na powołanie.I nie tak wyobrażałam sobie swoje życie.A jednak czasami sobie myślę: jak ten Pan Bóg musiał mi zaufać skoro przywalił takim krzyżem?Do czego mnie wzywa przez ból i inne przykre dolegliwości?Nie,nie jestem ufnym i sprawiedliwym Hiobem,pięknie przeżywającym chorobę.Czasami nie chce się żyć.Ale słowa ks.Warzeszaka podniosły mnie na duchu: może ten bezsens jest sensem...
W
Weronika
10 lutego 2013, 21:47
Wspolczuje temu ksiedzu  obrazu Boga,przerazajace!
N
nobody2
10 lutego 2013, 17:59
To przecież ten ksiądz jest duszpasterzem tych, którzy się opiekują chorymi. Caesar pontem fecit.
N
nobody
10 lutego 2013, 13:34
Ciekawe, do tej pory mówiło się tylko o powołaniu do kapłaństwa, lub do małżeństwa, a teraz jest nowe powołanie "do choroby i cierpienia". Jednak w odróżnieniu od dwóch pierwszych to "powołanie" nie jest dobrowolne, ale narzucone przez Boga. Nie każdy chce mieć takie 'powołanie', bo nie każdy mu podoła. Zaś najlepiej by było, aby ci co tak pięknie potrafią teoretyzowac na temat przyjęcia powołania do cierpienia, zajęli się opieką nad chorymi - czyli przyjęli powołanie do poslugiwania cierpiącym. Wówczas ich słowa o uświęcającej mocy cierpienia, nie byłyby czystą teorią
LD
List do Hebrajczyków 12
10 lutego 2013, 12:29
"Synu mój, nie lekceważ karania Pana, nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza. Bo kogo miłuje Pan, tego karze, chłoszcze zaś każdego, którego za syna przyjmuje."
K
kate
10 lutego 2013, 12:15
Cierpienie powołaniem? Czy to nie okrutne? Dlaczego dla jednych poprzeczna zawieszona jest nisko, a dla innych wysoko?