Co ks. Boniecki powiedział o krzyżu w Sejmie?
Redakcja "Tygodnika Powszechnego" wydała oświadczenie, w którym zaprzeczyła, by ks. Adam Boniecki opowiadał się przeciw obecności krzyża w Sejmie.
Oto tekst oświadczenia:
W związku z nieprawdziwymi informacjami opublikowanymi w "Gazecie Polskiej Codziennie" pragniemy oświadczyć, co następuje:
1. Ks. Adam Boniecki respektuje zakaz wypowiadania się w mediach poza "Tygodnikiem Powszechnym", nałożony przez prowincjała Zgromadzenia Księży Marianów. Podczas spotkania z cyklu "Kościół otwarty" w Warszawie nie udzielał wywiadów. Zakaz przełożonego nie obejmuje udziału w debatach publicznych, także - jak w przypadku rozmowy o Kościele otwartym i późniejszej promocji nowej książki ks. Adama - prowadzonych przez dziennikarzy, Ewę Kiedio ("Gazeta Polska Codziennie" zniekształciła nazwisko publicystki "Więzi" i "Magazynu Dywiz") i Brygidę Grysiak.
2. Podczas warszawskiego spotkania ks. Adam Boniecki odpowiadał na pytania dwóch prowadzących oraz na pytania z sali. Reszta jego rozmów, toczonych podczas podpisywania książek, miała charakter prywatny. Jeżeli dziennikarze "GPC" nagrali i przedstawili jako wywiad taką właśnie rozmowę mamy do czynienia z manipulacją, obliczoną na zaszkodzenie naszemu redaktorowi seniorowi.
3. Swoje poglądy na sprawę krzyża w Sejmie ks. Adam Boniecki wyraził precyzyjnie na łamach "Tygodnika Powszechnego" przed rokiem, w edytorialu na temat Święta Niepodległości (jego pełny tekst znajduje się tutaj, a jego słowa były komentarzem do obszernego cytatu z Jerzego Turowicza. "Czy myśleć będziemy o Polsce, czy o Kościele na naszych ziemiach, to jest nasza przeszłość, budowali ją w wielkim trudzie nasi przodkowie, których krew płynie w naszych żyłach - pisał Turowicz. - Należymy do tej wspólnoty ludzkiej obejmującej trzydzieści pokoleń. Mamy w tej przeszłości wspaniały dorobek, wspaniałe osiągnięcia, z których mamy prawo być dumni. To jest nasze dziedzictwo, mamy obowiązek zachować je, ocalić z niego to, co żywe i wartościowe, przekazać tym, którzy przyjdą po nas". I dalej: "Miłość prawdziwa nie jest jednak ślepa ani bezkrytyczna, jej koniecznym korelatem jest odpowiedzialność. Jeśli jesteśmy odpowiedzialni za to, by to, co jest żywe w naszym tysiącletnim dziedzictwie przekazać przyszłości, musimy sobie uświadomić, co jest naprawdę żywe, a po wtóre, dla tych żywych treści musimy wypracować formy, w których one mogłyby przetrwać. Zwłaszcza że odpowiedzialność nasza dotyczy nie tylko przekazania dziedzictwa, ale i powiększania go". Ks. Adam Boniecki komentował: "Zwracam uwagę, że Turowicz wspomina o Kościele. Dobrze by było, gdyby to przemyśleli także ci, którzy się domagają usunięcia chrześcijańskich symboli z miejsc publicznych. Nie widzę w tym świętokradztwa, lecz barbarzyństwo. Nie trzeba być wierzącym chrześcijaninem, by szanować nasze żywe dziedzictwo. Chrześcijanie nie muszą mieć w Sejmie krzyża. On tam jest nie dlatego, że większość Polaków to chrześcijanie, ale dlatego, że takie są korzenie naszej kultury".
Redakcja "TP"
Skomentuj artykuł