Co zmienia zniesienie "tajemnicy papieskiej"? Tomasz Krzyżak tłumaczy rewolucyjną decyzję Franciszka
"To przewrót kopernikański" - pisze Krzyżak i wskazuje, jak w praktyce wpłynie to na toczące się już sprawy.
Wczoraj świat obiegła wiadomość, że papież Franciszek podpisał dokument, który znosi tzw. tajemnicę papieską w sprawach wykorzystywania seksualnego przez duchownych. Oznacza to w praktyce, że biskupi nie będą mogli się już zasłaniać nią, gdy prokuratura lub inny upoważniony cywilny organ śledczy wystąpi o wydanie dokumentów sprawy – w tym dokumentów związanych ze śledztwem kanonicznym. "Decyzja papieża przyjęta została z wielkim entuzjazmem. I nie ma się czemu dziwić, bo istotnie jest to przewrót kopernikański” – pisze Tomasz Krzyżak dla "Rzeczpospolitej".
Zdaniem publicysty wczorajszy dokument jest owocem watykańskiego szczytu ws. pedofilii, który odbył się na początku tego roku. "Wiele tam o sekrecie papieskim mówiono. (…) abp Charles Scicluna przytaczał przykłady osób pokrzywdzonych, których na żadnym etapie postępowania nie informowano co się z ich sprawą dzieje, a często okazywało się, że jest ona załatwiona, a sprawca został wydalony ze stanu kapłańskiego" – tłumaczy Krzyżak i przytacza niedawny przykład z Polski, gdy poznańska kuria odmówiła wydania prokuraturze dokumentów sprawy, rygorystycznie zasłaniając się właśnie "sekretem papieskim".
Dziennikarz "Rz" zauważa jednak, że abp Charles Scicluna prezentując dokument, powiedział, iż diecezje: "mogą zadecydować, jeżeli będzie taka potrzeba, o współpracy, przekazując jej kopię także władzom cywilnym”. Czy należy zatem obawiać się, że prawo pozostanie jedynie na papierze, a duchowni będą utrudniać śledztwo – bo mogą, ale nie muszą współpracować?
"Interpretacja, że papież pozostawia dowolność biskupom jest możliwa, ale w moim przekonaniu błędna. Prawo tworzone jest bowiem dla całego Kościoła. Ten zaś funkcjonuje także w krajach, w których nie ma pełnej wolności, prawa człowieka są mocno ograniczone, a sam Kościół jest prześladowany. Jeśli dobrze interpretuję papieski dokument, warunkowość przekazania cywilnym organom ścigania dokumentów, na którą zwraca uwagę abp Scicluna, dotyczy właśnie takich krajów" – podkreśla Krzyżak. Dodaje, że w przypadku Polski istnieje już prawo, które określa współpracę cywilną Kościoła z państwem. Zatem ostatnią przeszkodą lub raczej pewnym ograniczeniem tej współpracy była właśnie "tajemnica papieska", która została właśnie zniesiona dla podobnych spraw.
Tomasz Krzyżak wskazuje również na związek podpisanego wczoraj dokumentu z wcześniejszym "Vox estis lux mundi". Razem dają bowiem prawo do osądzenia działań biskupów i przełożonych, którzy dopuścili się tuszowania lub poważnych błędów w toczących się w sprawach pod ich jurysdykcją. "Brak reakcji ze strony biskupa na prośbę prokuratury może bowiem oznaczać, że biskup podpadnie pod paragraf (odpowiedzialności za zaniechanie – przyp. red.). Zawarte w nim przepisy pozwalają m.in. na badanie i ewentualne wyciągnięcie konsekwencji wobec biskupów (także seniorów) i wyższych przełożonych zakonnych (również tych, których kadencje już się skończyły), którzy zaniedbali swoje obowiązki przy wyjaśnianiu spraw molestowania. Lekceważyli zgłoszenia, byli pobłażliwi dla sprawców, usiłowali sprawę tuszować, itp.” – wyjaśnia.
Tomasz Krzyżak: dokument ten mówi, że żadną tajemnicą nie można już zobowiązać osoby pokrzywdzonej (takie przypadki w Polsce były), ale też świadków w sprawie.
Bywają jednak takie sytuacje, w których biskup lub przełożony dla dobra sprawy może nie zdecydować się na wyjawienie wszystkich dokumentów. Nadrzędnym dobrem jest tu dobro osoby pokrzywdzonej. Publicysta "Rzeczpospolitej" wskazuje tu choćby na pewien dystans i zdrowy rozsądek, który powinien zachować biskup w kontaktach z mediami. Żywe zainteresowanie dziennikarzy każdą z podobnych spraw każe mieć na uwadze, na ile ujawnienie pewnych dokumentów, decyzji i procedur pomoże rzeczywiście wyjaśnić sprawę, a na ile może przeszkodzić, gdy zostaną one upublicznione.
"Przewrót na pewno trzeba widzieć w odniesieniu do osób pokrzywdzonych. Mają one prawo do tego, by pytać o postępy w sprawie i od teraz nikt nie może im odmówić udzielenia informacji powołując się na istnienie sekretu papieskiego” – podsumowuje swoją wypowiedź Tomasz Krzyżak. Na koniec zwraca również uwagę, że wczorajszy dokument ma jeszcze jeden ważny skutek: nie pozwala już na zobowiązanie tajemnicą osoby pokrzywdzonej i świadków, a do takich przypadków niestety dochodziło również w Polsce.
***
Podsumowując, dokument znoszący "tajemnicę papieską" był tworzony, opracowywany i oczekiwany od wielu miesięcy. Razem z majowym "Vos estis lux mundi" dają bardzo konkretne narzędzia do walki z wykorzystywaniem seksualnym wśród duchownych oraz do wspierania osób pokrzywdzonych. To milowy krok w stronę przejrzystości i odzyskania przez Kościół zaufania wśród wiernych.
W podobnym tonie wypowiadają się również inni publicyści, księża oraz osoby zaangażowane w pomoc pokrzywdzonym. Ks. Piotr Studnicki dyrektor Biura Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży (współpracujący również z Centrum Ochrony Dziecka) przyjął ten dokument z wielką nadzieją. "To ogromnie ważny i potrzebny krok Kościoła w kierunku większej przejrzystości i otwartej współpracy z organami ścigania” – komentuje sprawę.
Skomentuj artykuł