Czy Amerykanom potrzebny jest jeszcze Kościół? Gwałtowny spadek religijności
Przed Wielkanocą w USA zostały opublikowane dane dotyczące gwałtownego spadku religijności Amerykanów w ciągu ostatnich dwóch dekad.
Trzecie tysiąclecie przyniosło gwałtowny spadek praktyk religijnych w Stanach Zjednoczonych. Według ankiety przeprowadzonej przez Instytut Gallupa 47% Amerykanów należy do jakiegoś domu modlitwy, w 2018 r. było to 50%, a w 1999 r. 70%.
Coraz większa liczba Amerykanów nie wyraża żadnych preferencji religijnych, a we wszystkich grupach wiekowych rośnie liczba osób, które wyraźnie mówią, że nie są związani z żadnym kościołem. Obejmuje to 31% pokolenia milenialsów i 33% pokolenia Z - czyli przyszłości.
Największy spadek dotyczy katolików. Od 1999 r. do dziś odsetek katolików spadł z 76% do 58%, dwukrotnie więcej niż w przypadku protestantów. Inne badania wykazały natomiast spadek liczby małżeństw sakramentalnych i chrztów.
Stany Zjednoczone pozostają jednak krajem religijnym w porównaniu z Europą, tempo spadku w ciągu ostatnich 20 lat nie wskazuje na szybką zmianę trendu.
„Wzrosła intensywność ideologiczna i fragmentacja. Okazuje się, że wiara amerykańska jest żarliwa jak zawsze; po prostu to, co kiedyś było wiarą religijną, teraz przekształciło się w przekonania polityczne. Polityczne debaty na temat tego, co ma oznaczać Ameryka, przybrały charakter sporów teologicznych. Tak wygląda religia bez religii ” - twierdzą autorzy ankiety.
Źródło: thecentralminnesotacatholic.org / kb
Skomentuj artykuł