Dariusz Piórkowski SJ odpowiada na zarzuty w sprawie "listu zwykłych księży"

(fot. Dariusz Piórkowski / ap)
facebook.com / Dariusz Piórkowski SJ / Dominika Frydrych

"Skąd Pan wie, że księża znani z »ożywionej działalności medialnej« są niespecjalnie obciążeni duszpasterskimi obowiązkami?" - pyta jezuita. "Dzięki części z tych, którzy »z duszpasterstwem mają luźny związek«, jestem w Kościele" - dodaje Dominika Frydrych z DEON.pl.

Pan Andrzej Macura w najnowszym wydaniu "Gościa Niedzielnego" odnosi się krytycznie do księży podpisanych pod tzw. listem "zwykłych" księży. Wypowiedział się krótko, więc ja też wypowiem się krótko, choć pod listem owym się nie podpisałem.

Redaktor pisze pod koniec swego komentarza:

DEON.PL POLECA

"Rozbawiła mnie lista tych „zwykłych księży” podpisanych pod tekstem. Połowę z nich kojarzę z ożywionej działalności medialnej. Skoro mają na nią czas, to widać niespecjalnie są przygnieceni duszpasterskimi obowiązkami"

1. Panie Andrzeju, Kościół ma różne cele i zadania. Nie tylko duszpasterstwo parafialne czy dzieła społeczne. Jest też edukacja, media, kształcenie, formacja. Tylko ten, kto nie pracował nigdy intelektualnie nie wie, jak to również jest bardzo pochłaniające. Nie wszyscy powinni wszystko robić w Kościele. To byłoby nawet szkodliwe. I zapewniam Pana, że nawet ci, którzy pracują intelektualnie, mają w większości kontakt z ludźmi i duszpasterstwem, ale nie mogą cały dzień spowiadać, bo nie wypełniliby woli Bożej - mają pracować intelektualnie. Więc spowiadają i słuchają ludzi na tyle, na ile mogą. Dlaczego przeciwstawia Pan tę część misji Kościoła duszpasterstwu? Jakby działalność w mediach była zbytkiem lub nieróbstwem. Doprawdy nie pojmuję. Jakby Pan oceniał, która lepsza, która gorsza.

2. Skąd Pan wie, że księża znani z "ożywionej działalności medialnej" są niespecjalnie obciążeni duszpasterskimi obowiązkami albo "mający luźny związek z duszpasterstwem"? Zapytał Pan ich czy sobie tak założył, bo to pasuje do tezy Pana felietonu?

3. A czy zauważył Pan, ilu księży pracujących tylko w duszpasterstwie, wypowiada się na wszelkie możliwe tematy, nieraz głupio, ale nie w mediach, tylko wykorzystując do tego ambonę? I zamiast słowa Boga, słyszymy słowo ludzkie

Dominika Frydrych: dzięki części z tych, którzy "z duszpasterstwem mają luźny związek", jestem w Kościele

Do zarzutów Andrzeja Macury z "Gościa Niedzielnego" odniosła się także Dominika Frydrych z DEON.pl:

Na temat "listu zwykłych księży" przewinęła się już masa zarzutów - skrytykowano chyba wszystko, czego tam nie ma i chyba wszystko, co jest, skrytykowano formę i ton (nie można domyślić się, że napisali to księża - przepraszam, ale jako polonistka ten zarzut lubię najbardziej. Księża posługują się inną polszczyzną niż nie-księża? Jeśli zabierają głos to wyłącznie na wysoko nabożnym C i z zachowaniem decorum? miało być po łacinie, stylizowane na "Pamiętniki" Jana Chryzostoma Paska czy na typowy list pasterski?).

Palmę pierwszeństwa w krytyce otrzymał jednak Andrzej Macura z "Gościa Niedzielnego", który wytyka sygnatariuszom, że ci nie mają wiele wspólnego z duszpasterstwem.

No cóż. Akurat tak się przypadkowo składa, że niejeden z tych zajętych "ożywioną medialną działalnością" nieraz mnie wyspowiadał, przegadał godzinę czy dwie o duchowych dylematach, czasem zadzwonił o absurdalnie późnej porze i wysłuchał piętrowych pytań i wątpliwości, i pokręconych życiowych historii. U niejednego byłam na mszy (nawet dziś!), a niektórych co prawda nie poznałam osobiście, ale tu i ówdzie słuchałam - swoją homilią albo konferencją towarzyszyli mi przez kawałek drogi wiary. ba - z niejednym (konkretniej z dwoma, o ile dobrze patrzę) byłam nawet w tej samej katolickiej wspólnocie.

Doskonale rozumiem, że nie trzeba skakać z radości podczas lektury "listu zwykłych księży" i że gdzie dwie osoby, tam trzy opinie - ale zarzuty pana Macury są bolesne też dla mnie.

Chcę więc napisać jasno i otwarcie, i z góry przepraszam za podniosły ton - jeśli o mnie chodzi, również dzięki części z tych, którzy "z duszpasterstwem mają luźny związek", wierzę i jestem w Kościele, i wciąż odnajduję to miejsce jako moje, mimo wielu pytań, wątpliwości i różnic. Nie są oni superherosami ani posągami trwalszymi niż ze spiżu i z niejednym zdarzyło mi się również posprzeczać - ale jak już ostatecznie wyląduję tam, gdzie wylądujemy wszyscy, będę upierać się niczym Abraham albo uparta wdowa i pokazywać na dziesięciu sprawiedliwych, bo ich duszpasterskiej działalności osobiście wiele zawdzięczam.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ odpowiada na zarzuty w sprawie "listu zwykłych księży"
Komentarze (8)
WG
W Gedymin
10 listopada 2020, 08:22
Życie społeczne w Polsce wypełnione jest pychą, głupotą i kłamstwem. I szczególnie tragiczne jest, że stoi za tym tak wielu biskupów, księży i "wiernych katolików". Jeżeli tym matkom brakuje odwagi, miłości, siły, wiary to może nasz miłość, ofiara powinna zaradzić tym niedostatkom? Może ten "krzyż" Pan Bóg stawia nie tylko przed tymi matkami?
JE
~Jan Eudes
10 listopada 2020, 00:26
Na koniec tylko powiem, że chyba nie świadczy to najlepiej o tych duszpasterzach, skoro po tylu spowiedziach, rozmowach itd publicznie popiera Pani tzw strajki kobiet i nie jest w stanie zrozumieć że prawo do życia jest nadrzędne, daleko ponad jakimś "prawem do wyboru". Może lepiej mniej rozstrzasac swoje wnętrze, a czasem mocniej zajrzeć do podstaw naszej wiary.
JE
~Jan Eudes
10 listopada 2020, 00:25
Hejterzy. Gdybyście byli równie mocno zapracowani duszpastersko, jak ksiądz Sowa, biegając non stop do TVNu, to byście nie wydawali tak pochopnie krzywdzących sądów! Teraz Pani Dominice przykro jest! A tak na poważnie, oczywiście że nie są to zwykli księża, zdecydowana większość pierwotnych sygnatariuszy to osoby znane i naprawdę nie są "zwykli" , tak jak zwykły jest wiejski proboszcz. Ponadto bardzo kiepska ta krytyka krytyki. To, że określenie się przez sygnatariuszy jako "zwykli" jest śmieszne, to oczywiste, ale to nie jest w ogóle poważny zarzut, który został poczyniony! To raczej wskazanie"na marginesie". Krótko, jasno i konkretnie wyraziło się na ten temat w swoim liście otwartym 25 dominikanów. A to, że "po liście nie widać że napisali go księża" Pani Dominiko, chodzi nie o formę, ale o treść. Brak odniesienia się do Boga i chrześcijańskich wartości, w tym opowiedzenia się za życiem nienarodzonych.
SM
~samodzielnie myslący
9 listopada 2020, 22:11
Gadanie. O. Piórkowski nie pierwszy raz odwraca kota ogonem i próbuje z wyjątków rzeczywiście zwykłych księży z listy "zwykłych księży" zrobić regułę. Może niech o. Piórkowski napisze od kiedy "na co dzień pracują wśród zwykłych ludzi" ks. Sowa, ks. Lemański czy o. Szustak, który sobie jeździ po świecie i "jaśnieje" zamiast spróbować rzeczywiście codziennej, parafialnej harówki (zwracają na to uwagę sami jego współbracia).
WG
W Gedymin
10 listopada 2020, 07:53
Czy nie ma już "zwykłych katolików"? A są "~samodzielnie myslący"?
AA
~a a
9 listopada 2020, 17:11
Część tez "listu zwykłych księży" jest mi bliska. Nie zgadzam się jednak z kapitulanckim tonem listu (tak jakby autorzy przepraszali środowiska pozakościelne że są katolikami). Dialog ze środowiskiem pozakościelnym (tak roboczo nazwijmy) jest potrzebny, ale trzeba przy tym jasno artykułować katolickie stanowisko (np. w kwestii obrony życia). Jeśli chcemy z kimś prowadzić dialog musimy wobec tej drugiej strony uczciwi, a więc nie ukrywać własnych poglądów.
WG
W Gedymin
9 listopada 2020, 13:00
Może by pan Andrzej Macura, jak minie mu rozbawienie odpowiedział na pytanie: Dlaczego na plakacie promującym marsz dla życia był zdrowy, uśmiechnięty niemowlak, a nie obarczony ciężką chorobą?
S.
~Staszek .
9 listopada 2020, 12:30
To nie są "zwykli" księża, bo wielu z nich, jest politycznie zaangażowana i to od wielu lat, np.: ks. Kazimierz Sowa, ks. Wojciech Lemański, o. Adam Szustak , itd. Nie jest to apel, tylko manifest polityczny, a wielkim skandalem jest brak w tym manifeście jasnego opowiedzenia się za życiem od poczęcia, do naturalnej śmierci.