Dlaczego biskupi USA nie zaostrzyli stanowiska w kwestii pedofilii? Ukazały się nowe fakty
Wielu wiernych oczekiwało, że listopadowe zebranie plenarne episkopatu USA zaowocuje zaostrzeniem przepisów w kwestii księży dopuszczających się nadużyć seksualnych. Do tego jednak nie doszło. Przyczyną był list kard. Marca Ouelleta z Watykanu.
W liście zaadresowanym 11 listopada 2018 roku, prefekt Kongregacji ds. Biskupów prosi biskupów amerykańskich o zatrzymanie się w kwestii głosowania propozycji dotyczącej rozwiązania kryzysu pedofilskiego już na ostatnim zebraniu episkopatu. Stwierdzono, że potrzeba więcej czasu by przedyskutować proponowane przez nich środki zaradcze. Do treści listu dotarli dziennikarze Associated Press, zaś adresatem wiadomości był przewodniczący episkopatu USA, kard. Daniel DiNardo.
Watykan uznał, że propozycje, które mieli przegłosowywać biskupi, powinny zaczekać na dłuższą i bardziej pogłębioną, "odpowiednio dojrzałą" dyskusję. Członkowie kongregacji mieli mieć wiele zarzutów do rozwiązań proponowanych przez Amerykanów.
Z tego powodu zwołano specjalne zebranie, które rozpocznie się w lutym w Watykanie. Ma ono na celu sformułować jednolite stanowisko całego Kościoła w kwestii postępowania w sytuacji oskarżeń o nadużycia seksualne.
Kardynał DiNardo zaznacza, że list Ouelleta dotarł do niego zaledwie na dobę przez spotkaniem biskupów w Baltimore, ale jak twierdzi Associated Press, 6 listopada miał zostać poinformowany przez prefekta kongregacji, że amerykańscy biskupi powinni wstrzymać się z głosowaniem nowych praw.
"Nie planowaliśmy, ani nie zwróciliśmy się do Stolicy Apostolskiej z tekstami nad którymi mieli debatować amerykańscy biskupi, zanim mogły zostać przegłosowane" - mówił DiNardo dla Catholic News Agency, dodając, że Watykan mógł je "przejrzeć i zastosować poprawki" już po przegłosowaniu.
"Teraz widzimy, że żywiono wobec nas inne oczekiwania, co mogło oddziałać na nieporozumienie względem naszych propozycji" - dodaje DiNardo. "Z naszego punktu widzenia poprawki były tak skonstruowane, żeby zatrzymać się tam, gdzie zaczyna się autorytet Stolicy Apostolskiej". Przewodniczący episkopatu USA podkreśla, że zaniechanie głosowania "ogromnie rozczarowało wiernych, którzy oczekiwali natychmiastowych działań biskupów".
Propozycje, które zamierzali poddać pod głosowanie Amerykanie, dotarły do Watykanu dopiero 8 listopada - zaledwie na cztery dni przed zebraniem episkopatu. Jak zaznacza Nicole Winfield na portalu Crux "choć Watykan znany jest z powolnego tempa, to nawet najszybsza biurokracja miałaby problem z oceną i zatwierdzeniem tak ważnych dokumentów przez weekend".
W liście z 11 listopada kard. Ouellet podkreślił tymczasem, że konferencje episkopatów mają dysponują autonomią do dyskutowania i wprowadzania odpowiednich rozwiązań, ale zawsze winny być "zintegrowane z hierarchiczną strukturą i powszechnym prawem Kościoła".
Skomentuj artykuł