Dzwony kościelne z symbolami nazistowskimi? Historyk: mogą być używane "pod pewnymi warunkami"

Według niemieckiego magazynu "Der Spiegel", w co najmniej 23 kościołach Niemiec do dziś wiszą dzwony z symbolami odnoszącymi się do nazizmu.

Z ankiety przeprowadzonej przez to pismo w kościołach katolickich i ewangelickich wynika, że jeszcze co najmniej 21 takich dzwonów jest w kościołach ewangelickich i dwa w katolickim kościele w Amöneburgu w Hesji.

Dzwony ozdobione są swastykami i napisami nawiązującymi do Adolfa Hitlera lub wydarzeń z nim związanych. Niektóre z nich nie są już używane, zdjęte z wież, w kilku przypadkach nie podjęto jeszcze decyzji. Według niektórych Kościołów ewangelickich, takich "znalezisk" może być jeszcze więcej, ponieważ dotychczas nie interesowano się napisami i symbolami umieszczonymi na dzwonach.

Informacje o dzwonach zdobionych swastyką pojawiały się ostatnio co pewien czas w mediach niemieckich. Jedna z nich mówiła, że ten kontrowersyjny symbol ktoś potajemnie usunął w Schweringer w Dolnej Saksonii. W innej miejscowości zastąpiono swastykę innym symbolem. Natomiast w Herxheim w Palatynacie rada parafialna postanowiła, że dzwon z symbolami nazistowskimi pozostanie jako "dokument historii" i będzie nadal używany.

Według niemieckiego historyka Sebastiana Wamsiedlera dzwony z symboliką nazistowską mogą być używane "pod pewnymi warunkami".

- W każdym razie należy o tym poinformować np. na specjalnej tablicy tłumaczącej ocenę historyczną tamtego okresu - powiedział historyk w rozmowie z niemiecką agencją katolicką KNA.

Ze względu na swoje przeznaczenie dzwony nie są tylko "pomnikami czasu, w którym powstały" i dlatego usunięcie z nich swastyk czy napisów niczego w ich przeznaczeniu nie zmieni, uważa historyk i podkreśla, że "ostatecznie jest to także dokument czasu, o którym musimy wiedzieć, a rzeczy nielubianych nie można zwyczajnie «wymazać»". Nie można też "przejść do porządku dziennego nad używaniem w dalszym ciągu tych dzwonów, jeśli nie przeprowadzi się krytycznej dyskusji we wspólnocie", stwierdził Wamsiedler. Podkreślił jednocześnie, że ten temat jest za mało zbadany i wymaga szczegółowej debaty. W każdym razie parafie nie powinny pozostać same z tą problematyką - potrzebują porady ze strony władz kościelnych oraz historyków.