Ekstremalna Droga Krzyżowa już po raz ósmy

Ekstremalna Droga Krzyżowa już po raz ósmy
(fot. Hejma / Foter / CC BY-NC-ND 2.0)
KAI / ml

- Zadanie jest jasne: do przejścia ponad 40 km, w nocy, w milczeniu, zdani na własne siły - mówią o Ekstremalnej Drodze Krzyżowej jej organizatorzy - liderzy Wspólnoty Otwartych Indywidualności i Męskiej Strony Rzeczywistości. Do udziału w organizowanej po raz ósmy inicjatywie zgłosiło się już dotąd ponad 6,6 tys. osób. Organizatorzy liczą, że będzie ich ponad 20 tys.

Ekstremalna Droga Krzyżowa składa się z czterech kroków: wyzwania, drogi, zmagania oraz spotkania. Wyzwanie pojawia się w momencie poznania idei EDK - jego podjęcie prowadzi do drogi, czyli wyruszenia w nocną wędrówkę w milczeniu z modlitwą i z wewnętrznymi rozważaniami. Trzeci krok to zmaganie, które pojawia się, gdy zaczyna brakować sił i trzeba przezwyciężyć swoje słabości. Zwieńczeniem walki jest spotkanie z Bogiem.
Termin modlitewnej wędrówki jest ustalony wcześniej. Pozwala to odpowiednio przygotować szlak, czy zapewnić miejsce odpoczynku po dojściu do celu. EDK w każdym mieście rozpoczyna się Mszą świętą. Po niej zarejestrowani pielgrzymi wyruszają w drogę. Mimo, że grupa uczestników liczy od kilkudziesięciu do kilkuset osób, to trasę każdy przebywa indywidualnie. Podstawową zasadą jest milczenie. Są też tacy, którzy wyruszają w EDK poza wyznaczonym przez organizatorów terminem, wtedy jeszcze bardziej zdani są wyłącznie na siebie.
- Zadanie jest jasne: do przejścia około 40 km, w nocy, w milczeniu, zdani na własne siły - mówią o Ekstremalnej Drodze Krzyżowej jej organizatorzy. Choć to zadanie - jak wskazuje nazwa - "ekstremalne", to chętnych nie brakuje. Do udziału w tegorocznej inicjatywie zgłosiło się dotąd ponad 6,6 tys. osób. Organizatorzy liczą, że będzie ich ponad 20 tys.
W wydarzeniu mogą wziąć udział zarówno wierzący, jak i niewierzący. Ci pierwsi - by przeżywać ból choć trochę podobny do tego, którego doświadczał Jezus przed śmiercią i by zbliżać się do Boga. Ci drudzy - by stanąć twarzą w twarz z własnymi lękami, niedoskonałościami i tym słabszym ja. - Miarą wielkości człowieka jest największe wyzwanie, jakiego podjął się i wygrał - podkreśla ks. Jacek WIOSNA Stryczek.
Średnia, umowna długość trasy wynosi 40 km - to liczba symboliczna, bo tyle Jezus pościł na pustyni i tyle lat trwała wędrówka Izraelitów ku Ziemi Obiecanej. Jednak w praktyce są też takie trasy, które liczą nawet 60 kilometrów. Najdłuższa ma 100 km i prowadzi z Rzeszowa do Dukli - wyróżnia, ją oprócz długości, bardzo duża suma podejść, wynosząca 2350 m.
Najwięcej tras EDK znajduje się w Krakowie. Kilka przygotowanych zostało w Warszawie, Tarnowie, Lublinie, Andrychowie, Rzeszowie i Mielcu. Na mapie, która jest stale aktualizowana, znajduje się obecnie prawie 200 tras w ponad 100 miastach. W tym roku w "ekstremalnej inicjatywie" wyruszą także mieszkańcy Wielkiej Brytanii i Czech.
Wyznaczane na EDK trasy są zróżnicowane pod względem długości i trudności. Często prowadzą przez bagna i dzikie lasy - sprawia to, że nie wszystkim uczestnikom udaje się ukończyć drogę. Jak wskazuje twórca projektu ks. Jacek WIOSNA Stryczek w rozmowie z Magdaleną Wójcik ze Szlachetnej Paczki, "nie musimy przejść trasy do końca, żeby poczuć Boga "bardziej" i zobaczyć, że coś się zmieniło. Najczęściej jednak uczestnicy, choćby już pot po nich spływał, docierają do końca. To, na co narzekali wcześniej - ból i kontuzje, po przejściu całej drogi stają się ich chlubą i dumą".
Ekstremalne warunki, jakie towarzyszą modlitwie w drodze sprawiają, że inicjatywa Wspólnoty Otwartych Indywidualności i Męskiej Strony Rzeczywistości adresowana jest do mężczyzn. Jest ona okazją, aby pod słoną nocy, w zmęczeniu i chłodzie spotkać się z Jezusem. - To okazja, aby pozwolić Mu prowadzić się nawet, gdy nogi odmówią posłuszeństwa, a pewność siebie legnie w przydrożnym rowie. To wyzwanie to zgoda na trudne warunki, zmęczenie, zimno, czasem ból. Paradoksalnie jednak mogą one bardzo pomóc otworzyć się na medytację i modlitwę pokazując prawdę o własnych ograniczeniach, do których możesz Jego zaprosić - wyjaśniają organizatorzy.
Z tej niekonwencjonalnej formy wielkopostnego nabożeństwa pasyjnego korzystają nie tylko mężczyźni. Ks. Stryczek wspomina, że o ile na początku EDK była skierowana głównie do mężczyzn, to dziś ok. 50 proc. uczestników to kobiety. - Wiele z nich podkreśla, że ważniejszy dla nich jest wymiar duchowy. Podczas wędrówki mogą wejść w głąb siebie i skonfrontować się z rzeczywistością, której na co dzień starają unikać - opowiada duchowny Magdalenie Wójcik.
Jak przekonują twórcy EDK, jest to miejsce dla każdego, kto szuka Boga i chce odkryć swoją tożsamość. - Ta droga krzyżowa Powstała z potrzeby zmiany - zmiany standardowego spojrzenia na mężczyznę w Kościele. Nasze spotkania, wyjazdy, praca, otwierają drogę do zrozumienia roli, jaką rzeczywiście w nim odgrywamy. Warto otworzyć umysł, pognać w nieznane, zacząć działać, żyć prawdziwie. ‘Świat potrzebuje ludzi żywych’, zaangażowanych - zachęcają na stronie internetowej.
Ekstremalna Droga Krzyżowa odbyła się po raz pierwszy w 2009 roku. Idea akcji narodziła się w trakcie spotkań Męskiej Strony Rzeczywistości, a jej twórcą jest ks. Jacek WIOSNA Stryczek, Prezes Stowarzyszenia Wiosna. W ub. roku wydarzenie odbyło się w 63 rejonach w Polsce i również w szkockim Glasgow, brytyjskich Stroke on Trent i Blackburn-Halifax oraz w szwajcarskim Zurychu. Wzięło w nim udział prawie 11 tys. osób.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ekstremalna Droga Krzyżowa już po raz ósmy
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.