Etiopia: biskupi Afryki Wschodniej obradują nad misją Kościoła na tym terenie
Misją Kościoła jest nie tylko ewangelizacja, ale także zabliźnianie ran, które pozostając otwarte wykrwawiają kontynent afrykański oraz stawianie czoła wyzwaniom związanym z biedą, podziałami etnicznymi i deptaniem ludzkiej godności.
W obradach uczestniczą przedstawiciele 11 państw: Etiopii, Erytrei, Sudanu, Sudanu Południowego, Kenii, Tanzanii, Zambii, Malawi, Ugandy, Dżibuti i Somalii. Otwierając posiedzenie metropolita Addis Abeby kard. Berhaneyesus Souraphiel wskazał na opatrznościowy zbieg okoliczności: "Fakt, że nasze spotkanie rozpoczyna się w dniu, kiedy do Etiopii przybył prezydent Erytrei, co jest kolejnym krokiem na drodze zakończenie trwającej 20 lat wojny między tymi krajami, daje nadzieję na pokój dla całej Afryki". Patrząc na region, który obejmuje AMECEA, mówca podkreślił, że tego pokoju i pojednania szczególnie potrzebuje Sudan Południowy.
W czasie zgromadzenia plenarnego omawiane są też tematy związane z ewangelizacją tego regionu. Biskupi zaproponowali m.in. utworzenie regionalnej katolickiej telewizji i radia oraz wydawnictwa. Duży nacisk położono na konieczność formacji kapłanów. W tym celu ma powstać regionalny ośrodek duchowości. Największym jednak wyzwaniem, jak wskazują uczestnicy obrad, jest rozwój oświaty katolickiej. Dlatego powstał plan powołania regionalnego uniwersytetu.
"Pozostańcie zakotwiczeni w zasadniczej misji Kościoła, jaką jest ewangelizacja" - zachęcił, otwierając obrady abp Protase Rugambwa. Zwrócił uwagę, że Kościoły lokalne tego regionu winny podejmować takie ważne wyzwania, jak konflikty, podziały, łamanie godności ludzkiej i jest to "niewątpliwie integralna część ewangelizacyjnej posługi Kościoła", ale - dodał - "nie może to oddalać nas od zasadniczego powołania i misji niesienia Ewangelii światu i prowadzenia ludzi do Chrystusa, czyli ewangelizowania".
"Jednym z najlepszych sposobów wpływania na życie społeczne jest edukacja i formacja dojrzałych chrześcijan tak, aby byli oni w stanie skutecznie podejmować bieżące wyzwania stojące przed naszym regionem" - tłumaczył wysłannik watykański. Podkreślił, że Kościoły należące do AMACEA "winny być wiarygodnymi świadkami Ewangelii, wspierając pokój i zgodę, przede wszystkim w swych szeregach". Przypomniał, że “konflikty etniczne podzieliły nie tylko nasze społeczeństwa, ale także naszych prezbiterów, nasze instytuty zakonne, a nawet nasze konferencje biskupie". Spowodowały one wiele cierpienia a nawet skandali publicznych w niektórych częściach kontynentu.
"Jest to powód, dla którego Kościół w Afryce czuje się, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, powołany w poczuciu swej szczególnej odpowiedzialności do uzdrawiania tych podziałów, począwszy od samego siebie" - apelował mówca. Podkreślił, że aby przezwyciężyć te podziały, "należy uznać nasze różnorodności za coś pozytywnego i w efekcie za coś, co należy kochać i owocnie wykorzystywać".
Na zakończenie swej wypowiedzi abp Rugambwa nawiązał do zaplanowanej na październik kanonizacji Pawła VI, który okazywał wielkie umiłowanie Afryki i to on osobiście powołał do życia w Kampali w sierpniu 1969 Sympozjum Konferencji Biskupich Afryki i Madagaskaru (SECAM), które w przyszłym roku będzie obchodziło 50-lecie istnienia. Przypomniał też ważny list apostolski tego papieża z 1967 "Africae Terrarum" na temat rozwoju Czarnego Lądu.
"Afryka potrzebuje uzdrowienia podziałów etnicznych i plemiennych, które wciąż zbyt mocno naznaczają ten kontynent" - wskazał w rozmowie z Radiem Watykańskim uczestniczący w zgromadzeniu biskup ugandyjskiej diecezji Lira Giuseppe Franzelli. Podkreślił, że ważne jest nie tylko zakończenie konfliktów i podpisanie porozumień pokojowych, ale również to, jak w praktyce buduje się pojednanie.
"W mojej diecezji wychodzimy z trwającej ponad 20 lat krwawej rebelii, dokonywanej przez Armię Oporu Pana. Pozostawiło to po sobie traumę i wiele otwartych ran" - powiedział pochodzący z Włoch 76-letni obecnie hierarcha. Wyjaśnił, że Kościół rozpoczął tam "odbudowę zarówno materialną, jak i duchową", ale - dodał - tu pojawia się pytanie: kto na tym procesie zyskuje? "Czy tylko jedna grupa - ci najbardziej obrotni albo mający odpowiednich przyjaciół czy również pozostali? Kto zajmuje się wdowami, sierotami, chorymi i potrzebującymi? Także oni są ciałem Chrystusa, naszymi siostrami i braćmi. Stoimy więc przed wielkim wyzwaniem, by na tym kruchym pokoju, który jest, budować trwały pokój oraz prawdziwą i trwałą jedność" - tłumaczył biskup.
Przypomniał, że zawołaniem Ugandy są słowa «Dla Boga i mojego kraju». "Problem jednak w tym, że na płaszczyźnie politycznej często zapomina się najpierw o Bogu i tu jako Kościół musimy ciągle o tym przypominać, a następnie zapomina się o kraju i w jego miejsce stawia własne interesy. Kraj staje się coraz mniejszy, staje się moją rodziną, moim klanem, moją partią. Czeka nas więc wielka praca do wykonania, a obecne spotkanie na tej drodze budowania jedności i dobra wspólnego ma charakter opatrznościowy" - zaznaczył biskup z Ugandy.
Skomentuj artykuł