Franciszek na „Anioł Pański”: Jezus spragniony miłości gasi nasze pragnienie miłością
Jezus spragniony miłości gasi nasze pragnienie miłością – mówił o tym papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”. Odmówił ją z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie.
Komentując Ewangelię o spotkaniu Jezusa z Samarytanką, papież zauważył, że jest to obraz uniżenia Boga. Prosząc ją jak żebrak o wodę, Jezus pragnie przede wszystkim naszej miłości, co ujawni się „w kulminacyjnym momencie męki, na krzyżu”, gdy przed śmiercią Jezus powie: „Pragnę”.
Jednocześnie spotykając Samarytankę Jezus „mówi jej o wodzie żywej Ducha Świętego”. „Jezus spragniony miłości gasi nasze pragnienie miłością. I czyni z nami tak, jak z Samarytanką: przychodzi do nas w naszej codzienności, dzieli nasze pragnienie, obiecuje nam wodę żywą, która sprawia, że tryska w nas życie wieczne” – tłumaczył Franciszek.
Zaznaczył, że słowa: „Daj mi pić” są apelem, „który każdego dnia wznosi się ku nam i żąda abyśmy zatroszczyli się o pragnienie innych osób”. „«Daj mi pić» mówią nam ci - w rodzinie, w miejscu pracy, w innych miejscach, w których bywamy - którzy pragną bliskości, szacunku, słuchania; mówią nam ci, którzy pragną słowa Bożego i potrzebują znalezienia w Kościele oazy, w której mogliby ugasić swoje pragnienie. «Daj mi pić» - to apel naszego społeczeństwa, w którym pośpiech, pogoń za konsumpcją i obojętność powodują jałowość i pustkę wewnętrzną” – mówił papież.
Podkreślił, że „Ewangelia oferuje każdemu z nas wodę żywą, która może uczynić nas źródłem orzeźwienia dla innych”. A wtedy „nie będziemy już myśleć tylko o tym, aby ugasić swoje pragnienie, lecz z radością spotkania Pana będziemy mogli ugasić pragnienie innych. Będziemy mogli zrozumieć ich pragnienie i dzielić się miłością, którą On nas obdarzył”.
---
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry, dobrej niedzieli!
W dzisiejszą niedzielę Ewangelia przedstawia nam jedno z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących spotkań Jezusa, spotkanie z Samarytanką (por. J 4, 5-42). Jezus i uczniowie zatrzymują się w pobliżu studni w Samarii. Przychodzi kobieta i Jezus mówi do niej: „Daj mi pić” (w. 8). Chciałbym zatrzymać się właśnie nad tym wyrażeniem: daj mi pić.
Scena ta ukazuje nam Jezusa spragnionego i zmęczonego, który daje się znaleźć Samarytance przy studni w najgorętszej godzinie, w południe, i jak żebrak prosi ją o pokrzepienie. Jest to obraz uniżenia Boga, Bóg się uniża, w Jezusie Chrystusie, aby nas odkupić, przygodzi do nas. W Jezusie Bóg stał się jednym z nas, uniżył się; spragniony tak, jak my, znosi to samo pragnienie co my. Rozważając tę scenę, każdy z nas może powiedzieć: Pan, Nauczyciel „prosi mnie, abym dał mu się napić. Jest więc spragniony tak jak ja. Przeżywa moje pragnienie. Naprawdę jesteś blisko mnie, Panie! Jesteś powiązany z moim ubóstwem... – nie mogę w to uwierzyć! Podniosłeś mnie z uniżenia, z największej głębi mnie samego, gdzie nikt nie może mnie dosięgnąć” (P. Mazzolari, La Samaritana, Bologna 2022, 55-56). Przyszedłeś do mnie, do tego co niskie i stamtąd mnie zabrałeś, bo mnie pragniesz. Pragnienie Jezusa, jest w gruncie rzeczy nie tylko fizyczne, wyraża ono najgłębsze posuchy naszego życia: jest to przede wszystkim pragnienie naszej miłości. Jest więcej niż żebrakiem, jest spragniony naszej miłości. I ujawni się ono w kulminacyjnym momencie męki, na krzyżu; tam, przed śmiercią, Jezus powie: „Pragnę” (J 19, 28), odczuwa to pragnienie miłości, które sprawiło, że zstąpił, że się uniżył, pe stał się jednym z nas.
Ale Pan, który prosi o napój, jest tym, który daje napój: spotykając Samarytankę mówi jej o wodzie żywej Ducha Świętego, a na krzyżu z Jego przebitego boku wypływa krew i woda (por. J 19, 34). Jezus spragniony miłości gasi nasze pragnienie miłością. I czyni z nami tak, jak z Samarytanką: przychodzi do nas w naszej codzienności, dzieli nasze pragnienie, obiecuje nam wodę żywą, która sprawia, że tryska w nas życie wieczne (por. J 4, 14).
Daj mi pić. Jest jeszcze drugi aspekt. Te słowa to nie tylko prośba Jezusa skierowana do Samarytanki, lecz apel - czasem cichy - który każdego dnia wznosi się ku nam i żąda abyśmy zatroszczyli się o pragnienie innych osób. Daj mi pić mówią nam ci - w rodzinie, w miejscu pracy, w innych miejscach, w których bywamy - którzy pragną bliskości, szacunku, słuchania; mówią nam ci, którzy pragną słowa Bożego i potrzebują znalezienia w Kościele oazy, w której mogliby ugasić swoje pragnienie. Daj mi pić - to apel naszego społeczeństwa, w którym pośpiech, pogoń za konsumpcją a zwłaszcza obojętność, ta kultura obojętności rodzą jałowość i pustkę wewnętrzną. I - nie zapominajmy o tym - daj mi pić jest wołaniem jakże wielu braci i sióstr, którym brakuje wody do życia, podczas gdy my nadal zanieczyszczamy i oszpecamy nasz wspólny dom; i także on wyczerpany i wypalony, „jest spragniony”.
W obliczu tych wyzwań dzisiejsza Ewangelia oferuje każdemu z nas wodę żywą, która może uczynić nas źródłem orzeźwienia dla innych. A wtedy, jak Samarytanka, która zostawiła swój dzban przy studni i poszła zawołać ludzi z wioski (por. w. 28), my również nie będziemy już myśleć tylko o gaszeniu naszego pragnienia materialnego, intelektualnego czy kulturowego, ale z radością spotkania z Panem będziemy mogli gasić pragnienie innych: nadawać sens życiu innych, nie jako panowie, ale jako słudzy tego Słowa Bożego, które nas zapragnęło, które nas nieustannie pragnie; będziemy mogli zrozumieć ich pragnienie i dzielić się miłością, którą On nas obdarzył. Zadaję sobie i wam to pytanie: czy jesteśmy w stanie zrozumieć pragnienie innych? Pragnienie ludzi, pragnienie tak wielu w mojej rodzinie, w moim sąsiedztwie? Dzisiaj możemy zapytać siebie: czy jestem spragniony Boga, czy zdaję sobie sprawę, że potrzebuję Jego miłości jak potrzebuję wody do życia? I dalej, czy ja, który jestem spragniony, czy przejmuję się pragnieniem innych, pragnieniem duchowym, pragnieniem materialnym?
Niech Matka Boża wstawia się za nami i wspiera nas na naszej drodze.
Skomentuj artykuł