Franciszek spotkał się z byłymi więźniami. "Wszyscy popełniamy w życiu błędy"
- Wszyscy popełniamy w życiu błędy, ale najważniejsze jest, aby w nich nie trwać – powiedział papież Franciszek do byłych więźniów, z którym spotkał się w Domu św. Marty.
Wczoraj w Domu św. Marty papież spotkał się z grupą osób, które przeżyły doświadczenie więzienia. Franciszek wyraził nadzieję, że ich odrodzenie będzie „zaraźliwe”, a także „wyzwalające”, a przede wszystkim pomoże innym przejść tę samą drogę. Przybyli oni z zakładów karnych Wspólnoty Don Benzi w Vasto, w prowincji Chieti oraz z Termoli koło Campobasso.
Papież zachęcił obecnych oraz byłych osadzonych do wiary w Boże miłosierdzie, w pomoc innych i do niepotępiania siebie za popełnione grzechy. Franciszek uważnie słuchał ich głosów i podziękował im za świadectwa, które często były przykre i trudne. W nagraniu skierowanym do nieobecnych więźniów przypominał, że ważne jest, aby chodzić samemu lub chwycić kogoś za rękę, pukać do drzwi, nawet jeśli jest się zagubionym i nie wie się, dokąd iść.
- Ważną rzeczą w życiu jest iść, być w drodze. Są tacy, którzy nie widzą kierunku, a nawet drogi, są to tacy «zaparkowani ludzie», którym trzeba pomóc, z "zaparkowanym sercem", do którego nie dociera ten niepokój, który zmusza do ruchu. Poruszamy się, ale jak w labiryncie, nie znajdujemy drzwi wyjściowych, drogi i idziemy tam, kręcąc się w kółko, nie wychodząc na zewnątrz - podkreślił papież.
- Wszyscy popełniamy w życiu błędy, ale najważniejsze jest, aby w nich nie trwać - zaznaczył Franciszek. Trzeba podnieść się, także dzięki tym, którzy pomagają, nie patrząc nigdy z góry na upadających i nie myśląc o nich jako o „niegodnych”.
- Wiele razy w życiu ktoś podaje nam rękę i pomaga się podnieść: my także musimy wyciągać ją do innych - stwierdził.
Jak powiedział towarzyszący więźniom o. Benito Giorgetta, proboszcz parafii św. Tymoteusza w Termoli, papież przed pożegnaniem "prosił nas, abyśmy dobrze wykorzystali swoje doświadczenia, najlepiej do budowania prawdziwego dobra. «Mam nadzieję, że wasze doświadczenie będzie owocne, że będzie jak ziarno, które jest zasiane, a potem rośnie, rośnie… Że będzie jak dobra choroba: stanie się zaraźliwa. Zaraźliwe doświadczenie. I że to będzie wyzwalające, że otworzy drzwi dla wielu ludzi, którzy potrzebują przeżyć to, co wy przeżyliście»”.
- Obecne były dwie osoby, które jako byli więźniowie są aktualnie odpowiedzialne za dwa domy rodzinne, które przyjmują byłych więźniów. To wiele mówi o tym, jak można powstać z popiołów, jak można powstać ze śmierci i dać świadectwo miłości Boga, która działa w słabości - podkreślił o. Giorgetta. - Jeden z nich powiedział mi, że wstydził się opowiedzieć swoją historię, a papież zachęcił go spojrzeniem, uśmiechem, mówiąc mu, że nie powinien się wstydzić, ponieważ z tego, co opowiedział, zrodziła się nadzieja i dlatego «błogosławiony jest także wstyd» - dodał o. Giorgetta.
Krzysztof Ołdakowski SJ/vaticannews.va / Watykan
Skomentuj artykuł