Gniezno: spotkanie rodzin misjonarzy
Rodzice i najbliżsi misjonarzy i misjonarek pochodzących z archidiecezji gnieźnieńskiej uczestniczyli 7 grudnia w dorocznym przedświątecznym spotkaniu. Wspólnej modlitwie przewodniczył biskup pomocniczy gnieźnieński Krzysztof Wętkowski.
Spotkanie odbyło się w Prymasowskim Wyższym Seminarium Duchownym w Gnieźnie. Uczestników witał ks. kan. Franciszek Jabłoński z referatu misyjnego Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie. Podziękował rodzicom misjonarzy za ich rodzicielski trud oraz modlitwę, którą otaczają zarówno swoich synów i córki, jak i misyjne dzieło Kościoła.
O potrzebie duchowego wsparcia misjonarzy mówił także w homilii bp Krzysztof Wętkowski, który przewodniczył Mszy św. kończącej spotkanie. Jak podkreślił, ten kto odpowiedział na wezwanie Chrystusa jest przekonany, że nie jest sam, że jest z nim Chrystus i że idzie w imię Chrystusa, ale jest również przekonany, że jest z nim wspólnota Kościoła, która go umacnia.
"Nic tak nie zniechęca człowieka do działania jak samotność, poczucie, że nie ma w pobliżu tych, którzy służą dobrym słowem, radą, modlitwą. Na misjach to poczucie jest szczególnie dotkliwe. Dlatego tak ważna jest nasza pamięć o tych, którzy tam odpowiadają na wezwanie Chrystusa «idźcie i głoście»" - mówił bp Wętkowski.
Kaznodzieja przypomniał również, że do posługi misyjnej wezwany jest każdy deklarujący przynależność do wspólnoty Kościoła.
"Dziś wielu ludzi żyje jakby we mgle, bez busoli, która wskazuje kierunek, bez pasterza, nie wiedząc, w którą stronę iść. Są znękani i porzuceni. I do tych ludzi mamy iść. Do tego wzywa Jezus Chrystus całą wspólnotę Kościoła, każdego z nas. Ludzi znękanych i porzuconych znajdziemy wokół nas, także wśród naszych najbliższych i im mamy głosić Ewangelię. Oni potrzebują naszego słowa i naszego świadectwa" - mówił gnieźnieński biskup pomocniczy.
Spotkanie rodzin misjonarzy było jak zawsze okazją do złożenia sobie życzeń, podzielenia się opłatkiem i dobrym słowem, także przy wspólnym stole. W tym roku odbyło się ono już po raz dwudziesty pierwszy.
Skomentuj artykuł