Jacek Prusak SJ: klaps to zawsze wyrażenie agresji względem dziecka

(fot. Michał Lewandowski)
Jacek Prusak SJ / DEON.pl

"Klaps nie zostawia wielkiego śladu. (...) Trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie" - twierdzi rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak, mówiąc o karach cielesnych dla dzieci. Jego słowa komentuje dla DEON.pl Jacek Prusak SJ.

Wypowiedź rzecznika pochodzi z wywiadu opublikowanego w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Mikołaj Pawlak zaznacza, że "trzeba rozróżnić, czym jest klaps, a czym jest bicie". Dodaje, że "z estymą wspomina to, że dostał od ojca w tyłek", po tym, gdy polał bratu denaturatem nogę i ją podpalił. "Ojciec w porę zareagował. Tak, że przez dobrą chwilę nie mogłem siadać" mówił rzecznik.

Komentarz Jacka Prusaka SJ:

Wypowiedź rzecznika praw dziecka jest wewnętrznie sprzeczna, ponieważ klaps jest kontaktem fizycznym i w pierwszej kolejności doznaje go dziecko, a nie ten kto go zadaje. Klaps to zawsze zewnętrzny kontakt fizyczny, który pozostaje związany z jakąś agresją: to forma wyrażenia złości dorosłego względem dziecka, a nierzadko nawet agresji na skutek frustracji.

DEON.PL POLECA

Trzeba pamiętać, że klaps nie musi być formalnie biciem, ale nie można go lekceważyć, tak jak to zrobił Mikołaj Pawlak, który w swoich słowach nie bierze pod uwagę wrażliwości samych dzieci otrzymujących klapsy. Innymi słowy: ten kontakt jest definiowany za dziecko przez dorosłego. Pan Rzecznik podkreśla, że jego "ojciec w porę zareagował", a zatem twierdzi, że działanie ojca pomogło. Skoro wspomina, że "nie mógł siadać" po tym, gdy "dostał od ojca w tyłek" i skoro zmienił swoje zachowanie, to dlatego, że odczuł klapsa jako przymusowy i bolesny kontakt fizyczny z ojcem, nie zaś jako coś przyjemnego.

To są ryzykowne tezy, bo zostawiają rodzicom wyłączone prawo do definiowania od kiedy "klaps" nie jest już tylko klapsem, a zaczyna być biciem. W ten sposób pomija się głos, wrażliwość i prawa dzieci. Od strony prawnej ocena takiego czynu musi być zróżnicowana, bo klaps klapsowi nierówny, ale nie stwarzajmy precedensów, w których będziemy musieli się zastanawiać, czy dziecku zrobiliśmy krzywdę, czy nie, jednocześnie nie dając mu prawa głosu. Dylematy lepiej rozwiązywać słowem i przykładem, a nie siłą, nawet jeśli wydaje się nam, że to siła niewielka.

Spór o klapsy. Co ryzykujemy bijąc dzieci? Rozmowa z Jackiem Prusakiem SJ >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jacek Prusak SJ: klaps to zawsze wyrażenie agresji względem dziecka
Komentarze (12)
Jan Cyraniak
21 czerwca 2019, 12:42
Adam Bodnar na Rzecznika Praw Dziecka! Od razu widać, że swojego nie bił: "14-letni syn Adama Bodnara dokonał wraz z dwoma kolegami – jednym starszym i drugim młodszym – trzech rozbojów w pobliżu szkoły, do której uczęszczał – ustalił portal tvp.info. Nieletni dopuścili się tych przestępstw 26 i 28 maja. Chłopcy grozili nożem rówieśnikom, żądając od nich pieniędzy. Do przestępstw doszło pod koniec maja w obrębie jednej z warszawskich szkół, do której uczęszcza syn Rzecznika Praw Obywatelskich. 14-latkowi i jego dwóm kolegom zarzuca się, że podchodzili z nożem do rówieśników – młodszych od siebie – i grożąc, domagali się pieniędzy. Jak mówi źródło portalu tvp.info, chłopcy domagali się kwot – 10, 20 zł. Nikt nie został ranny. Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów, wydziału dla nieletnich. Przestępstwa zgłosili rodzice szantażowanych dzieci. Trzy rozboje na pewno zostały udowodnione – twierdzi źródło, znające kulisy sprawy."
20 czerwca 2019, 21:14
Wypowiedź Mikolaja Pawlaka jest surrealistyczna, rzecznik powinien bronić praw dziecka, a nie prawa rodziców do bicia dziecka. Ale musimy się przyzwyczajać, że w Polsce standardy pełnienia urzędów publicznych się systematycznie obniżają od czasów ostatnich wyborów parlamentarnych  i tak będzie postępować, jesli wyborcy nie zmienią swoich preferencji. 
20 czerwca 2019, 09:36
Miło cię znowu widzieć oszuście,pewnie taki mały fałsz z ocenami przed procesją dobrze robi.
Oriana Bianka
19 czerwca 2019, 23:11
Wychowywałam dzieci bez klapsów i wyrosły na odpowiedzialnych, zrównoważonych i dobrze radzących sobie w życiu ludzi. 
Maria Łada
19 czerwca 2019, 21:55
Jest mi przykro, że ktoś taki jest rzecznikiem praw dziecka! Po pierwsze, bo tą wypowiedzią promuje przemoc wobec dzieci, po drugie bo jakoś nie podoba mi się że oblewał brata denaturatem i jeszcze o tym opowiada ( więc chyba jednak nie pomogło). Zgadzam się z ojcem Prusakiem i jest mi straszliwie przykro, bo czuję się bezsilna, kiedy wiem, jak straszliwie traktowane są polskie dzieci przez własnych rodziców i ja nie mogę im pomóc. Parę lat temu jeszcze zwrócenie uwagi na ulicy skutkowało, teraz już nie. Triumfują, odkąd ... Wiadomo od kiedy. Wcześniej chociaż się bali. Na przykład kiedy młody tatuś zastraszał dziecko, które weszło do kałuży, wystarczyło że na niego spojrzałam, i od razu rozmawiał z nim wręcz wzorowo. Ludzie bali się że im odbiorą dziecko. Teraz już się niczego nie boją.Ja ciągle widzę płaczące dzieci, ciągle słyszę " dostaniesz w d..ę!" i td. Sceny z warszawskiego blokowiska. Bardzo często to matki  i babcie. Ci sadyści teraz triumfują.  Prawo jest martwe. Jeśli rzecznik praw dziecka mówi coś takiego to jest bardzo żle. Kiedy słyszę takie słowa, wstydzę się że jestem Polką.
19 czerwca 2019, 21:45
Normalni ludzie nie biją dzieci.
Patryk Gliński
19 czerwca 2019, 21:12
przykro patrzeć jak "intelektualista" potyka się o podsawy wnioskowania logicznego...  "Wypowiedź rzecznika praw dziecka jest wewnętrznie sprzeczna, ponieważ klaps jest kontaktem fizycznym" - z faktu że klaps jest kontaktem fizycznym nie wynika że jest biciem, podobnie jak pocałunek nie jest biciem. "i w pierwszej kolejności doznaje go dziecko, a nie ten kto go zadaje" - wtf? "Klaps to zawsze zewnętrzny kontakt fizyczny, który pozostaje związany z jakąś agresją" -jakieś dowody? "klaps nie musi być formalnie biciem" - to jak to jest z tą "wewnętrzeni sprzeczną" wypowiedzią? itd itp, ale miernota intelektualna... a co do klapsów - nie stosuję, da się.
19 czerwca 2019, 19:06
Ojcze Jacku wychowanie bezstresowe już dawno poniosło klęskę. Może sobie ojciec teoretyzować, bo to szalenie łatwe, gdy się nie ma własnych dzieci. Rodzice (myślę o normalnych nie tych ze skłonnością sadystyczną) dokładnie wiedzą gdzie jest granica między klapsem a biciem. Znam wiele rodzin, które były zwolennikami wychowania bezstresowego i próbowały zasad bronionych przez ojca. Jedne po dostrzeżeniu pierwszych porażek wychowawczych zmieniły metodę i stały się rodzinami w pełni funkcyjnymi wychowawczo. Inni w coraz większym stresie obserwowały jakimi stają się ich dzieci i jak niewiele mogą z biegiem czasu zrobić. Jeden z tych przypadków: ojciec jest już po trzecim zawale. Polecam lekturę starej dobrej pedagogiki ks. Tarnowskiego.
19 czerwca 2019, 19:46
skoro jest tak dobrze to dlaczego jest tak źle... Moje pokoleie było inaczej wychowywane i klapsy były "normalnością", to znaczy, że teraz mam traumę? Powiem tak nabroiłem dostałem karę, dostałem burę, rodzice się wściekali...czasem też uderzyli, tak to była agresja, nie zaprzeczam, ale ten komunikat był dla mnie jasny, czytelny, jesteśmy tylko ludźmi ze swoimi ułomnościami i dzieciom taki też świat rzeczywisty był pokazywany, bez psychologinnych pogawędek, bez racjonalizowaia, wiadomo co było dobre, a co złe. Dzisiaj jest inczej, a czy aby napewno lepiej? Niby jesteśmy tacy mądrzy, tacy wszechwiedzący, tysiące porad na życie w internecie...to się pytam to dlaczego jest tak źle? Dlaczego jesteśmy tacy bezradni wobec dzieci, dlaczego tyle jest teraz psychopatycznych osobowości, wszechobecna depresja, coraz więcej rodziców biega po psychiatrykach, psychologach z dziećmi...pytam co jest nie tak? Tak więc radziłbym się zastanowić, niż wszystko krytykować i się mądrzyć. Babcia prosta kobieta, często mi mówiła kieruj się zdrowym rozsądkiem, już nie wspomnę o innych wartościach jakie mi wpajała. Cieszę się dzisiaj, że jeszcze zdążyłem  się z takim światem zapoznać. Pozdrawiam
7 lipca 2019, 23:51
Masz pełną rację. Jestem tego samego zdania.
19 czerwca 2019, 17:31
Zakładamy tutaj, że każda agresja jest zła, a to nie prawda - są rodzaje agresji, które są korzystne (np. obrona własna czy polowanie). Podobnie rzecz ma się w wychowaniu - agresja jest obecna przez całe życie człowieka i musi on umieć nad nią panować. Nauczenie się, że ból i cierpienie jest niedłączną konsekwencją każdej złej decyzji jest podstawą przetrwania. Dziś dzieci się przed tym chroni, dlatego jak dorosną są takie słabe.
G_
Grzegorz _
19 czerwca 2019, 18:47
Wydaje mi się, że jest różnica pomiędzy bólem będącym naturalną konsekwencją złej decyzji a bólem spowodowanym przez kogoś z zewnątrz w celu przekonania kogoś, że ta decyzja była zła; w pierwszym przypadku skutkiem bólu jest niechęć do podejmowania więcej takiej decyzji ze względu na świadomość nieuchronności konsekwencj, w drugim raczej niechęć do bycia ukaranym (a kara nie zawsze jest nieuchronna) niż złej decyzji samej w sobie; według mnie lepsze unikanie złych decyzji jest lepsze od unikania bycia ukaranym za złe decyzje.