Jacek Prusak SJ: nie możemy mówić apostatom, że nie zrozumieli Kościoła. To też nasza wina
Liczba apostazji, szczególnie wśród młodych, rośnie lawinowo. „Osób, które myślą o apostazji nie przekona się do pozostania w Kościele, gdy na ich barki przekłada się cały ciężar tej decyzji” - podkreśla jezuita
W rozmowie z Marcinem Makowskim z Wirtualnej Polski krakowski jezuita i ceniony psychoterapeuta, odniósł się do narastającego w diecezji krakowskiej zjawiska odejść z Kościoła katolickiego. Warto przypomnieć, że o ile średnia ilość apostazji w minionych latach wahała się pomiędzy 50 a 60 osób, o tyle w roku 2020 miało miejsce aż 445 takich przypadków.
Według ojca Prusaka, przyczyny apostazji są różnorodne, a sama grupa apostatów nie jest homogeniczna. Duchowny podkreśla, że sam akt apostazji nie jest równoznaczny z utratą wiary lub ateizmem apostatów. To raczej wyraz zmiany myślenia o miejscu Kościoła w ich życiu, chociaż, w przypadku konkretnych osób, może także oznaczać trwałe porzucenie chrześcijaństwa.
Jezuita twierdzi, że obecna fala apostazji w krakowskim Kościele, to skumulowany efekt wielu czynników. Do najważniejszych zalicza odroczenie emocji, które gromadziły się w umysłach wiernych od wielu lat, a wybuchły pod wpływem Strajku Kobiet oraz decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
Oprócz powyższych kwestii, duchowny wskazuje również na utratę zaufania młodych do instytucji Kościoła, związaną z reakcją na przestępstwa pedofilii oraz niektórymi, problematycznymi wypowiedziami hierarchów. Mówi także o „sojuszu tronu z ołtarzem” jako dodatkowym czynniku sprzyjającym decyzji o apostazji, oraz kryzysie zaufania do roli i znaczenia duchowieństwa, w tym, dotychczasowego społecznego statusu hierarchów kościelnych.
W dalszej części wywiadu jezuita odpowiada na pytania o możliwe pożyteczne reakcje ze strony Kościoła hierarchicznego. Zdaniem ojca Prusaka obowiązkiem kapłanów jest spojrzenie na siebie samych.
„Czy to nie nasze zachowanie wyzwala w ludziach takie emocje, prowadzi do takich napięć i kryzysów? Czy nie jesteśmy częścią problemu, z którym walczymy, szukając rozwiązania tam, gdzie go nie znajdziemy?” – zastanawia się jezuita.
Pytany o przyszłość, jezuita przewiduje, że młodzi, przynajmniej w większości, przestaną się w ogóle identyfikować z Kościołem katolickim. W tym sensie realnym problemem dla wspólnoty wierzących staną się tzw. „miękkie apostazje”, a więc zjawisko realnego odchodzenia od Kościoła nie w świetle jupiterów, ale na skutek kompletnej obojętności.
źródło: wp.pl / mp
Skomentuj artykuł