Jest oświadczenie przewodniczącego KEP w sprawie Jana Pawła II. Co napisał abp Gądecki?

Abp Stanisław Gądecki. Fot. Episkopat News / Flickr
KAI / mł

- Autorzy dyskredytujących głosów podjęli się oceny Karola Wojtyły w sposób stronniczy, często ahistoryczny, bez znajomości kontekstu, bezkrytycznie uznając tworzone przez Służby Bezpieczeństwa dokumenty za wiarygodne źródła - napisał w oświadczeniu przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.

Publikujemy pełny tekst oświadczenia:

OŚWIADCZENIE PRZEWODNICZĄCEGO KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKIW ZWIĄZKU Z PUBLIKACJAMI DOTYCZĄCYMI METROPOLITY KRAKOWSKIEGO KARD. KAROLA WOJTYŁY

[śródtytuły pochodzą od redakcji]

DEON.PL POLECA

Święty Jan Paweł II to jeden z najwybitniejszych papieży i największych Polaków. Jego papieskie przepowiadanie, apostolskie wizyty, a także wysiłki dyplomatyczne przyczyniły się do wzrostu duchowego milionów ludzi na całym świecie. Dla nich Papież Polak był i pozostaje moralnym punktem odniesienia, nauczycielem wiary, a także orędownikiem w niebie.

Próby zdyskredytowania Jana Pawła II są szokujące

W tym świetle szokujące są próby zdyskredytowania jego osoby i dzieła, podejmowane pod pozorem troski o prawdę i dobro. Autorzy tych dyskredytujących głosów podjęli się oceny Karola Wojtyły w sposób stronniczy, często ahistoryczny, bez znajomości kontekstu, bezkrytycznie uznając tworzone przez Służby Bezpieczeństwa dokumenty za wiarygodne źródła.

Nie wzięli przy tym pod uwagę istniejących raportów i opracowań, które rzetelnie ukazują jego słowa i czyny. Członkowie Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski już raz podkreślili (18 listopada 2022 roku), że medialny atak na kard. Karola Wojtyłę, a następnie Papieża Polaka i jego pontyfikat ma swoje głębsze przyczyny.

Od decyzji Jana Pawła II rozpoczęła się w Kościele walka z wykorzystaniem seksualnym

Chciałbym w tym miejscu wyrazić moje serdeczne podziękowanie tym wszystkim, którzy w ostatnim czasie bronią dziedzictwa i osoby św. Jana Pawła II, który m.in. przyczynił się do wyzwolenia Polski i innych państw spod sowieckiego komunizmu.To właśnie poczynając od decyzji Jana Pawła II, Kościół podjął zdecydowany wysiłek powołania struktur i opracowania jednoznacznych procedur, by zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i młodzieży, należycie ukarać winnych przestępstw seksualnych, a przede wszystkim wspomóc osoby skrzywdzone. Wydając dokument Sacramentorum sanctitatis tutela dla całego Kościoła, który uznaje krzywdę wyrządzoną dziecku w sferze seksualnej za jedno z najcięższych przestępstw, Jan Paweł II zobowiązał wszystkie episkopaty świata do wprowadzenia szczegółowych norm postępowania w takich przypadkach. Była to decyzja ze wszech miar bezprecedensowa i przełomowa.

Obrona Jana Pawła II nie znaczy, że papież nie mógł popełnić błędu

Obrona świętości i wielkości Jana Pawła II nie oznacza, oczywiście, twierdzenia, że nie mógł on popełniać błędów. Bycie pasterzem Kościoła w czasach podziału Europy na Zachód i blok sowiecki oznaczało konieczność mierzenia się z niełatwymi wyzwaniami. Trzeba też być świadomym tego, że w tamtym okresie obowiązywały, nie tylko w Polsce, inne niż dzisiaj prawa, inna była świadomość społeczna i zwyczajowe sposoby rozwiązywania problemów.

Wzywam zatem wszystkich ludzi dobrej woli, by nie niszczyć wspólnego dobra, a do takiego należy niewątpliwie dziedzictwo Jana Pawła II. Polacy winni pamiętać o błogosławieństwie, jakie Opatrzność dała nam za sprawą tego Papieża.

Warszawa, 9 marca 2023 roku
Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Źródło: KAI / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jest oświadczenie przewodniczącego KEP w sprawie Jana Pawła II. Co napisał abp Gądecki?
Komentarze (3)
WR
~Wow Ras
10 marca 2023, 08:43
Mechanizm działania kleru jest wciąż ten sam: (i) bronić wizerunku instytucji KK (choć głosi się to jako obrona Kościoła, (ii) bronić swoich (czytaj księży). W latach 90 znajomego najpierw wyrzucili z seminarium w Polsce(4. rok) bo "kochał inaczej" (moja opinia niepoparta dokumentami SB), by za pół roku znalazł się i skończył seminarium w Niemczech. Czyżby pojechał tam, bo znał bardzo dobrze niemiecki" ? Bynajmniej. Ok 2010 wybuchła afera homoseksualna w jednym z seminariów (na linii profesor student). Studenta wyrzucili (przed diakonatem był), a świadka zdarzeń (też studenta 5. roku) wyświęcili, ... ale w Holandii - takie ultimatum: albo z dala od nas, albo wcale (moja opinia niepoparta ...). A oficjalne - pojechał "nawracać" zepsuty Zachód (notabene ks. profesor ma się świetnie jako wykładowca, jest dobrze chroniony...).
DK
Dariusz Kot
9 marca 2023, 18:27
Moim zdaniem dobrej pamięci Jana Pawła II zagraża przede wszystkim to, że Kościół unika jak ognia mówienia o istocie sprawy, jaką są trzy źródła z filmu "Franciszkańska 3": 1) przede wszystkim własnoręcznie podpisany (!) list bp. Wojtyły z 7 listopada 1972 r., w którym wysłał on ks. Sadusia do Austrii do pracy związanej z dziećmi. 2) notatka służbowa milicji z 9. lipca 1965 roku, z doniesieniem brata jednej z ofiar ks. Sadusia 3) Relacja księdza z czasów krakowskich Wojtyły (21 min. filmu) - wprawdzie anonimowa, ale logicznie łącząca ze sobą oba wątki z obu dokumentów: że to bp Wojtyła przeniósł ks. Sadusia i że ten ostatni był pedofilem. Nikt nie musi chcieć od razu "zdyskredytowania" Papieża", aby chcieć się dowiedzieć, co te dokumenty znaczą - czy to tylko jakiś "błąd", czy coś poważniejszego. Nie wiemy tego jeszcze, ale unikanie tematu jak ognia i odcięcie dostępu do archiwów tylko podnoszą napięcia i (być może niesłuszne) podejrzenia. Być może ceną wyzwolenia z komunizmu i
MN
Marek Nowak
9 marca 2023, 13:00
Zabrakło w tym oświadczeniu jednego kluczowego zdania - przyznania tego, że te "zwyczajowe sposoby rozwiązywania problemów" obowiązujące w tamtych czasach były złe, rodziły kolejną krzywdę. Może ktoś popełnił błąd, może ktoś nie umiał inaczej, może działał w takim systemie i okolicznościach, że się nie dało zrobić czegoś innego. Ale zamiast przyznania się do błędu działania tamtego systemu, nieumiejętności dostrzeżenia problemu (nawet z dobrymi intencjami), wyjaśnienia wszystkich pytań, otwarcia archiwów, dopuszczenia do prac niezależnych komisji, będzie dalej czarowanie rzeczywistości że wszystko było cudowne, a wrogowie kościoła prowadzą atak na Papieża. Tak się zbyt daleko nie zajedzie, to tylko niszczy wiarygodność. Ze smutkiem i rozczarowaniem obserwuję że kościół, okopując się na warownych pozycjach, tylko na tym traci.