Kapłan z Odessy: mieszkańcy mają świadomość, że śmierć może nadejść każdego dnia

Mieszkańcy Odessy kładą się spać wieczorem, zasypiają i nie wiedzą, czy następnego dnia nadal będą żywi i obudzą się – powiedział włoskiej agencji katolickiej SIR ks. Walenty Matuszewski SAC, wikariusz tamtejszej parafii św. Klemensa. Minionej nocy w Odessie rosyjskie drony zaatakowały szereg obiektów cywilnych. Uszkodzone zostały m.in. szpital położniczy, budynki mieszkalne i stacja pogotowia ratunkowego. W centrum miasta wybuchły pożary. W wyniku ataku życie straciły dwie osoby, a dziewięć odniosło rany.
– Dwie godziny przed atakiem na szpital położniczy w Odessie urodziło się dziecko – powiedział ks. Matuszewski. Placówka znajduje się w centrum miasta, w pobliżu dworca głównego. Kiedy w nocy włączył się alarm, cały personel i rodzące kobiety przeniesiono do oddziałów w podziemiu. Bombardowanie uderzyło jednak w biura administracyjne, które na szczęście w momencie ataku były puste. – Budynek bardzo ucierpiał. Z tego, co widzę na zdjęciach, został poważnie uszkodzony – zaznaczył pallotyn.
Ks. Matuszewski wyznał, że mieszkańcy Ukrainy codziennie stają w obliczu groźby utraty życia. Ludzie w Odessie są zmęczeni, zwłaszcza kiedy ataki zbliżają się do miejsca zamieszkania. Ciągle mówią o wojnie, o tym, jak minęła noc. Zwierzają się, że kładą się spać wieczorem, zasypiają i nie wiedzą, czy następnego dnia nadal będą żywi i się obudzą. – Także nam, duchownym nie łatwo znaleźć słowa pocieszenia i nadziei. My również jesteśmy wyczerpani, ale musimy być silni i zawsze znajdować słowa, które leczą – powiedział kapłan.
Ks. Matuszewski jest przekonany, że wojna kiedyś się skończy. Nie ma jednak zaufania do wypowiedzi polityków. Słowa już nie wystarczają. – Ludzie czują się opuszczeni, nawet jeśli mamy wielu przyjaciół, którzy nie zostawili nas samych. Papież Leon jest nam bliski, a gotowość Watykanu do stania się miejscem spotkań i dialogu na rzecz pokoju jest bardzo ceniona – powiedział agencji SIR ks. Walenty Matuszewski.
Skomentuj artykuł