Kard. Krajewski: Dziś zadzwonił pan, postanowił 200 tys. swoich oszczędności przekazać papieżowi
- Kryterium dobrze spełnionej misji stanowi puste konto oraz puste magazyny, bo to oznacza, że pomoc trafiła tam, gdzie powinna - mówi kard. Konrad Krajewski. Papieski jałmużnik ma wiele dowodów na to, że ludzie wierzą, że papież dobrze wykorzysta ofiarowane środki.
W rozmowie z Radiem Watykańskim kard. Krajewski przywołał obraz z Dziejów Apostolskich, kiedy wierzący przynosili swoje dary dla potrzebujących i składali je u stóp Dwunastu. - Podobnie dzisiaj ludzie z całego świata obdarowują biednych przez papieża Franciszka, wpłacając pieniądze na konto Urzędu Dobroczynności Apostolskiej. Potem jest to rozdzielane potrzebującym w różnych miejscach globu - mówił. Dodał, że kryterium dobrze spełnionej misji stanowi puste konto oraz puste magazyny, bo to oznacza, że pomoc trafiła tam, gdzie powinna.
- Dzisiaj rano zadzwonił jeden pan z Benewentu, z Włoch, i postanowił 200 tys. swoich oszczędności, które miał na koniec życia, podarować Ojcu Świętemu, bo on je dobrze zagospodaruje. Pojadę do Benewentu podziękować mu za to.
Dla kogo będą przeznaczone te pieniądze?
- Nie tylko na Ukrainę, bo przecież nie tylko na Ukrainie mamy wojnę, ale mamy wojnę także w Syrii, w Kongu oraz w Południowym Sudanie. Mamy ją w wielu krajach Afryki - mówi kard. Krajewski. - Owszem, Ukraina jest nam dzisiaj bardzo bliska, bo mamy z nią granicę. Dzisiaj też wysłaliśmy 64 generatory, zakupione właśnie z tych pieniędzy. Także potężne generatory mogące pociągnąć linię elektryczną do kilku domów. To wszystko jutro dotrze do Leżajska, gdzie są ludzie dobrej woli, którzy oddali swój magazyn i za to będzie odpowiedzialny biskup sufragan lwowski Edward [Kawa], franciszkanin. Wczoraj rozmawiałem z nim i powiedział, że wszystkie pojadą tam, gdzie jest wojna, tam, gdzie naprawdę nie ma prądu, tam, gdzie ludzie żyją tylko z łaski – podkreślił kard. Krajewski.
Papieski jałmużnik poinformował, że w ubiegłym roku 7 mln 600 tys. euro zostało przeznaczonych na pomoc doraźną dla ludzi w potrzebie, w sytuacji, kiedy zostali wyrzuceni z mieszkań, kiedy nie płacili rachunków.
- To wszystko jest robione przez proboszczów, przez nuncjuszów, a na Ukrainie oprócz tego 2 mln euro zostało rozdzielonych dla najbardziej potrzebujących - mówił duchowny.
KAI / mł
Skomentuj artykuł