Kard. Krajewski w czasie epidemii pracuje na zwiększonych obrotach: na ulicy dzieje się Ewangelia
Kard. Konrad Krajewski w trakcie epidemii pracuje na zwiększonych obrotach. Każdego dnia przemierza setki kilometrów, aby dotrzeć z pomocą do najbardziej potrzebujących.
"Tylko w tym tygodniu polski kardynał zawiózł dostawy jedzenia dla dwóch rzymskich klasztorów, w których dziesiątki sióstr są zakażone koronawirusem" - pisze Paulina Guzik na łamach "Crux".
"Firmy rozdają tony żywności, dlatego trzeba je dostarczyć zanim się zepsuje" - mówi kardynał dziennikarce. W sobotę kardynał pokonał prawie 250 kilometrów aby ogarnąć dostawy, ale nie narzeka, bo obostrzenia zaskutkowały zmniejszonym ruchem samochodowym w Rzymie.
Sam został przebadany na obecność wirusa Covid-19. Testy wyszły negatywnie. "Zrobiłem to dla dobra ubogich oraz moich współpracowników, którzy muszą być bezpieczni" - wyjaśnia.
W trakcie trwającej epidemii, która każdego dnia pochłania życia setek Włochów, kard. Krajewski zasłynął otwarciem kościołów, w których mogli znaleźć schronienie bezdomni. Prosił również proboszczów, aby udostępnili ubogim własne łazienki, tak żeby ci bez dachu nad głową, mogli zadbać o higienę osobistą.
"Poszedłem do jednego klasztoru i pytam: «Ilu was tam jest?». Mówią, że dwudziestu. To znaczy, że w klasztorze jest dwudziestu mężczyzn, którzy mogą służyć ubogim! Nie musimy ryzykować życiem świeckich wolonatariuszy, skoro ludzie Kościoła mogą to robić" - wyjaśnia Krajewski. Ma także wiadomość dla wszystkich studentów papieskich uczelni, którzy są teraz w Rzymie. "Odłóżcie podręczniki do teologii - teraz na ulicy dzieje się Ewangelia".
Papieski jałmużnik pytany o to, czy boi się, że się zarazi wirusem, odpowiada żartobliwie: "Złego licho nie weźmie".
Skomentuj artykuł