Kard. Parolin o relacjach Watykanu z Chinami: skończy się czas biskupów "legalnych" i "nielegalnych"

Kard. Parolin o relacjach Watykanu z Chinami: skończy się czas biskupów "legalnych" i "nielegalnych"
(fot. YouTube.com / The Vatican)
KAI / mp

Stolica Apostolska w dialogu z władzami w Pekinie ma na uwadze przede wszystkim dobro duchowe wiernych, a nie sprawy doczesne - powiedział w wywiadzie dla portalu vaticaninsider watykański sekretarz stanu, kard. Pietro Parolin.

W obszernym wywiadzie najbliższy współpracownik Ojca Świętego podkreśla, że w działaniach Stolicy Apostolskiej zawsze dominowało podejście duszpasterskie. Starała się przezwyciężyć sprzeczności, będąc gotową do konstruktywnego dialogu z władzami. Dodał, że dialog ten prowadzony jest od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a ważnym krokiem był list Benedykta XVI do katolików chińskich z 27 maja 2007 roku. "Tę linię kontynuuje Papież Franciszek: konstruktywna otwartość na dialog i wierność autentycznej tradycji Kościoła" - stwierdził kard. Parolin.

Pytany o cele jakie stawia sobie Stolica Apostolska w tych rozmowach, watykański sekretarz stanu wskazuje na konieczność zachowania jedności między biskupami a Następcą św. Piotra.

"Komunia między Biskupem Rzymu a wszystkimi biskupami katolickimi dotyczy sedna jedności Kościoła: nie jest to sprawa prywatna między Papieżem a biskupami chińskimi lub między Stolicą Apostolską a władzami cywilnymi. Głównym celem Stolicy Apostolskiej w trwającym dialogu jest właśnie zapewnienie komunii w Kościele, w oparciu o prawdziwą tradycję i stałą dyscyplinę kościelną. W Chinach nie ma dwóch Kościołów, ale dwie wspólnoty wiernych powołane do podjęcia stopniowego procesu pojednania ku jedności. Nie chodzi zatem o utrzymanie odwiecznego konfliktu między przeciwstawnymi zasadami i strukturami, ale o znalezienie realistycznych rozwiązań duszpasterskich, które pozwolą katolikom żyć wiarą i kontynuować dzieło ewangelizacji w konkretnym kontekście chińskim" - powiedział najbliższy współpracownik papieża.

DEON.PL POLECA

Kard. Parolin podkreślił kluczowe znaczenie nominacji biskupich. Zauważył, że w tej dziedzinie droga do porozumienia nie jest łatwa. "Wszyscy jednak żywimy ufność, że po odpowiednim rozważeniu kwestii nominowania biskupów, pozostałe trudności nie powinny już być tak wielkie, aby uniemożliwić chińskim katolikom życie we wspólnocie między sobą i z Papieżem" - stwierdził.

Kolejne pytanie dotyczyło celu dialogu z władzami w Pekinie. "Kościół nie chce nic więcej, jak wyznawać swoją wiarę z większym spokojem, definitywnie zamykając długi okres napięć, otwierając przestrzenie większego zaufania i oferując pozytywny wkład katolików w dobro całego chińskiego społeczeństwa. Oczywiście nadal istnieje wiele ran. Aby je leczyć, trzeba użyć oleju miłosierdzia. A jeśli ktoś jest proszony o ofiarę, małą lub dużą, to musi być jasne dla wszystkich, że nie jest to cena wymiany politycznej, ale mieści się w ewangelicznej perspektywie większego dobra, dobra Kościoła Chrystusowego. Mamy nadzieję, że dojdzie do tego, kiedy zechce Pan, że nie będziemy już musieli mówić o biskupach «legalnych» i «nieprawowitych», «nielegalnych» i «oficjalnych» w Kościele w Chinach, ale spotkamy się jako bracia, ponownie ucząc się języka współpracy i komunii" - odpowiedział watykański sekretarz stanu.

Kard. Parolin zaznaczył, że wierność wobec Ojca Świętego domaga się synowskiego posłuszeństwa, nawet wtedy, gdy nie wszystko wydaje się jasne i nie oznacza wymazania heroicznego świadectwa cierpień znoszonych ze względu na wiarę. Zaapelował do chińskich katolików o nie potępianie innych, czy wykorzystywanie przeszłości do wzniecania nowych urazów czy zamknięć.

Przeciwnie zachęcił do spojrzenia z ufnością na przyszłość Kościoła, który ufa Panu prowadzącemu go w dziejach. Zaznaczył, że tą ufnością kierują się działania Stolicy Apostolskiej, a nie logikami doczesnymi. "Szczególnym zadaniem pasterzy jest dopomożenie wiernym, by rozpoznali w kierownictwie Papieża pewny punktu odniesienia, by zrozumieć Boży plan w obecnych okolicznościach" - stwierdził sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.

Podkreślił, że wszyscy współpracownicy Ojca Świętego działają w pełnej zgodności z jego wytycznymi. Nikt nie podejmuje inicjatyw prywatnych. W odniesieniu do pojawiających się krytyk pewnych działań, kard. Parolin podkreśli swobodę wyrażania opinii w obrębie Kościoła, a zarazem konieczność, aby krytyki dążyły do budowania jedności, a nie budzenia podziałów.

"Stolica Apostolska stara się znaleźć syntezę prawdy i realistyczny sposób, by odpowiedzieć na uzasadnione oczekiwania wiernych, wewnątrz i na zewnątrz Chin. Potrzeba więcej pokory i ducha wiary, aby wspólnie odkryć Boży plan dla Kościoła w Chinach. Od każdego wymaga się większej ostrożności i umiaru, aby uniknąć popadania w bezpłodne polemiki, które ranią komunię i ograbiają z nadziei na lepszą przyszłość" - powiedział najbliższy współpracownik Ojca Świętego.

Kard. Parolin zachęcił do odróżnienia wymiaru duchowego i duszpasterskiego od wymiaru politycznego. Dotyczy to między innymi języka, aby nie myśleć i działać jedynie w kluczu politycznym. Pytany o słowa, jakie chciałby skierować do chińskich przywódców politycznych sekretarz stanu podkreślił, że Kościół pragnie wszystkim głosić Chrystusa, a nie zmieniać struktur czy władz. "Przesłanie Stolicy Apostolskiej jest przesłaniem dobrej woli, z pragnieniem rozwijania podejmowanego dialogu, aby przyczynić się do życia Kościoła katolickiego w Chinach, do dobra narodu chińskiego i pokoju na świecie" - powiedział w wywiadzie dla portalu vaticaninsider kard. Pietro Parolin.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Papież Franciszek, Stefan von Kempis

Daj się rozpalić Słowu

Stary i zniszczony egzemplarz Biblii towarzyszy Franciszkowi od kilkudziesięciu lat. To najcenniejszy skarb naszego papieża, świadek jego radości i płaczu, prawdziwe źródło jego Ewangelicznej energii. Dla Franciszka Biblia nie jest pięknym...

Skomentuj artykuł

Kard. Parolin o relacjach Watykanu z Chinami: skończy się czas biskupów "legalnych" i "nielegalnych"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.