Kard. Raï: musimy wstrząsnąć sumieniami przywódców
Międzyreligijna konferencja o światowym braterstwie odbywa się w kontekście wojennym, kiedy wiele krajów nie myśli bynajmniej o pokoju, lecz o walce i zbrojeniach. Zwraca na to uwagę obecny z Abu Zabi patriarcha Kościoła maronickiego w Libanie. Przypomina on o tragedii wojny na Bliskim Wschodzie i o kryzysie migracyjny w jego ojczyźnie.
Kard. Béchara Boutros Raï podkreśla, że głos obecnych na konferencji w Abu Zabi zwierzchników religijnych musi wstrząsnąć sumieniami przywódców politycznych również na Bliskim Wschodzie.
- Ta konferencja międzynarodowa tutaj, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, fakt, że przyjechali na nią papież i imam uczelni Al-Azhar, wielki symbol chrześcijaństwa i wielki symbol islamu, wszystko to powinno przemówić do islamu w tym regionie: wy którzy żyjecie z chrześcijanami od 1400 lat, musicie zabiegać o poprawę wizerunku chrześcijaństwa w świecie muzułmańskim. To samo odnosi się również do chrześcijan na Bliskim Wschodzie, którzy muszą przekazywać chrześcijanom na Zachodzie prawdziwe oblicze islamu - powiedział Radiu Watykańskiemu kard. Raï. - Wierzę ponadto, że ta konferencja będzie źródłem nadziei dla tych, którzy cierpią pod jarzmem wojny, a zarazem zachętą dla tych, którzy porzucili swą ojczyznę, aby wrócili do swego domu i pielęgnowali swą historię, kulturę i cywilizację. Konkretnie myślę tu o Palestyńczykach, Syryjczykach, Irakijczykach.
Skomentuj artykuł