Kard. Ratzinger w obronie „Humanae vitae”
„L'Osservatore Romano” przedrukowuje dziś mało znany tekst Josepha Ratzingera z 1995 r. na temat encykliki „Humanae vitae” Pawła VI. Watykański dziennik przytacza go za książką pod tytułem „Strażnicy i interpretatorzy życia”, zawierającej materiały z konferencji z okazji 40. rocznicy tej encykliki.
W tekście przyszłego papieża znajduje się polemika z krytykami „Humanae vitae”, którzy uważali, że powstała ona jakoby wbrew opinii większości członków komisji powołanej przez papieża dla ocena kwestii antykoncepcji. „Problem relacji pomiędzy większością komisji a ostateczną decyzją papieża dotyczy zasadniczej kwestii, wykraczającej poza problematykę encykliki Humanae vitae. Należałoby tu wysunąć następujące zagadnienia: kiedy większość jest rzeczywiście reprezentatywna? Kogo ma reprezentować? Jak ma to uczynić? ...
Możemy powiedzieć, co następuje: komisja, która wydaje opinię o nauce Kościoła, nie może w żadnym razie reprezentować większości dominujących opinii, lecz wewnętrzne wymaganie wiary. Większość nie decyduje o prawdzie; w obliczu prawdy kończy się zasada demokracji.
Oprócz tego w Kościele nie liczy się jedynie społeczeństwo żyjące aktualnie. Zmarli nie są w nim zmarłymi, ponieważ jako świętych obcowanie wykracza on poza teraźniejszość. Innymi słowy: w Kościele nie może być żadnej większości przeciwko świętym, przeciwko wielkim świadkom wiary, którzy naznaczyli całą historię. Należą oni zawsze do teraźniejszości, a ich głos nie może znaleźć się w mniejszości.
Odpowiedzialność wobec ciągłości doktryny Kościoła miała więc słusznie dla Pawła VI większe znaczenie od opinii komisji złożonej z sześćdziesięciu członków, której głos należało brać pod uwagę, ale nie mógł on być ostatnią instancją w obliczu ciężaru tradycji”.
Skomentuj artykuł