Kard. Sandri: Papież wciąż myśli o podróży do Syrii i Iraku
![Kard. Sandri: Papież wciąż myśli o podróży do Syrii i Iraku Kard. Sandri: Papież wciąż myśli o podróży do Syrii i Iraku](https://static.deon.pl/storage/image/core_files/2018/5/5/6c3b2dcf615788641a59b85f7f5c7719/png/deon/articles-thumb-xlarge-breakpoint-default/kard-sandri-papiez-wciaz-mysli-o-podrozy-do-syrii-i-iraku.png)
Jeśli warunki by na to pozwoliły, Papież Franciszek od razu pojechałby do Syrii i Iraku. On nie obawia się o swoje życie, tylko myśli o innych. Wizyta bez spotkań z miejscowymi ludźmi byłaby tylko teatralnym gestem. Wskazuje na to kard. Leonardo Sandri, który na prośbę Ojca Świętego organizuje w Bari na południu Włoch ekumeniczną modlitwę o pokój na Bliskim Wschodzie.
Papież bardzo przeżywa cierpienia mieszkańców Bliskiego Wschodu. Leży mu na sercu to, by świat nie zapominał o ich sytuacji i był z nimi solidarny. Przypomina o tym prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich, podkreślając, że właśnie z tej troski Papieża zrodziła się inicjatywa modlitwy w Bari. Odbędzie się ona 7 lipca. - Ważne jest to, że spotkanie będzie ekumeniczne i że Franciszek zaprosił na nie przedstawicieli wszystkich Kościołów tego zapalnego regionu - mówi kard. Sandri.
- Widzę, jak Papież żyje cierpieniami świata od początku swego pontyfikatu. To zaproszenie do Bari Patriarchów Kościołów katolickich i prawosławnych Bliskiego Wschodu jest gestem wielkiej wrażliwości, znakiem dźwigania cierpienia świata na własnych barkach - mówi Radiu Watykańskiemu kard. Sandri. - Franciszek chce, by towarzyszyli mu w tym przedstawiciele Kościoła, aby wspólnie modlić się do Pana, a jednocześnie, by pokazać to cierpienie światu. Chce wezwać wszystkich do budowania sprawiedliwości, pokoju, do poszanowania godności człowieka, a szczególnie do obrony chrześcijan, którzy są prześladowani i wszystkich ludzi, którzy żyją w strasznych warunkach codziennych bombardowań, zabójstw, terroru, zemsty i podziałów.
Kard. Sandri podkreśla, że Papież chciałby pojechać do Syrii i Iraku. Wskazuje jednak, że trzeba jednak zobaczyć, kiedy pozwolą na to warunki. - Organizowanie papieskich ceremonii bez ludzi, byłoby tylko teatralnym gestem, który nie przyniósłby oczekiwanych owoców dla tych narodów - podkreśla prefekt Kongregacji dla Kościołów Wschodnich.
Skomentuj artykuł