Katolicy nie chcą biurowca tuż obok katedry
Kilkuset katolików Bukaresztu wzięło wczoraj udział w marszu protestacyjnym przeciwko bezprawnej budowie 19-piętrowego biurowca niespełna 8 metrów od katedry pw. św. Józefa. 3 listopada br. sąd apelacyjny w Suaczawie wydał ostateczne, nieodwołalne orzeczenie, stwierdzające, że zgodę na budowę biurowca wydano bezprawnie, a władze miejskie stolicy Rumunii nakazały zaprzestanie wszelkich prac budowlanych.
Mimo to firma wznosząca budynek nie zaprzestała prac.
Jak zaznaczył arcybiskup Bukaresztu, Ioan Robu katolicy podjęli akcję protestacyjną, aby zwrócić uwagę władz na konieczność podjęcia konkretnych kroków i położenia kresu temu bezprawiu budowlanemu i żądając poszanowania prawa, które wymaga ochrony zabytków.
- Żyjemy w Europie, a nie w jakimś chaotycznym świecie – zaznaczył hierarcha. Jednym z działań protestacyjnych jest uruchomienie na 8 godzin dziennie katedralnych dzwonów. Zdaniem rzecznika archidiecezji bukaresztańskiej ks. Ieronima Iacoba ze strony niektórych przedstawicieli władz można dostrzec postawę wrogości względem katolików i całkowity brak troski o realne problemy przed jakimi staje Kościół katolicki w Rumunii.
Podobne orzeczenie sądowe katolicy otrzymali już w 2006 r., kiedy rozpoczęła się budowa. Władze miejskie nie przyjmowały go jednak do wiadomości i pozwalały na kontynuowanie prac. Dziś budynek jest już niemal gotowy i w znacznej części sprzedany. Abp Ioan Robu zapowiada, że będzie dążył do rozebrania budynku, który nie tylko przysłania katedrę, ale również zagraża jej stabilności.
Skomentuj artykuł