Katolicy w USA podzielili się w sprawie abp. Gomeza, który nie okazuje szacunku nowemu prezydentowi
Dziennik "Los Angeles Times" zamieścił 12 lutego w rubryce „Listy do Redaktora” wypowiedzi swych czytelników, zarówno krytykujących, a nawet domagających się ustąpienia „przeniesienia” swego arcybiskupa Jose H. Gomeza, jak i broniących go. Wspólnym mianownikiem i tematem jednych i drugich jest „brak szacunku" ze strony hierarchy dla nowego szefa państwa.
"Gomez i inni zeloci religijni od 2016 r. przymykali oczy na błędy Donalda Trumpa. Teraz skupili się tylko na jednym: na stosunku obecnego prezydenta do aborcji. Czy Gomez nie wie, że prezydent jest zobowiązany do zachowania 1. Poprawki do Konstytucji, mówiącej o rozdziale Kościoła i państwa?" [„rozdział Kościoła od państwa" to parafraza oświadczenia w odniesieniu do 1. Poprawki prezydenta Thomasa Jeffersona, z 1802 r.]" – napisała Diann Dumas. Jej zdaniem "ten człowiek [Gomez - KAI] nie nadaje się na przywódcę Kościoła w Los Angeles, mieście zróżnicowanym (pod wieloma względami), które jednak jakoś z tą różnorodnością sobie radzi. Przynajmniej nad tym pracujemy". Dodała, że "arcybiskup powinien zostać przeniesiony gdzie indziej, tak jak to bywa w Kościele”.
Również Colleen Treisch podkreśla bezkrytyczną postawę biskupów amerykańskich wobec poprzedniego prezydenta: „Jezus wyciągał rękę do złodziei, trędowatych, obcokrajowców i prostytutek. Może dlatego biskupi amerykańscy czuli się zobowiązani do podania ręki Donaldowi Trumpowi. Biden ma sumienie [w tym sensie, że] modli się i czeka z wydawaniem osądów na tych, którzy nie myślą tak jak on. Rozumiem, że aborcja to bardzo trudna sprawa dla tych, którzy muszą podjąć związane z nim decyzje i nie zniknie on nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jeśli biskupi rzeczywiście mają plan upokorzenia (to slight) prezydenta, to powinni wspomnieć na słowa Jezusa z Ewangelii św. Jana: «Jeśli ktoś z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem»”.
Z kolei inny czytelnik – Jacka Kaczorowski wziął w obronę D. Trumpa: ”Dlaczego biskupi byli tacy «pozytywni» w stosunku do wzbudzającego wątpliwości natury moralnej prezydenta a teraz mają takie «zmienne» nastawienie do Bidena, który deklaruje swój katolicyzm? Dla mnie jest to oczywiste: słowa muszą iść w parze z czynami. Nasz krytykowany za brak moralności były prezydent bronił wolności religijnej i wartości nienarodzonego życia. Biden, a także inni demokraci, np. gubernator Gavin Newson czy spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi dużo mówią, ale ich poglądy polityczne są nie do pogodzenia z wiarą katolicką”.
Arcybiskup Jose Horacio Gomez (ur. w 1951 r. w Meksyku) jest od 2011 metropolitą Los Angeles, a od 2019 stoi na czele Konferencji Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych. W sprawach aborcji niezmiennie podkreśla „nie tylko katolickie, ale podstawowe prawo każdego do życia”. Wielokrotnie krytykował polityków amerykańskich, w tym także Joe Bidena, gdy był on senatorem, za „wypowiedzi publiczne, które wprowadzają (ludzi) w błąd”. W związku z zaprzysiężeniem nowego prezydenta 20 stycznia w imieniu episkopatu wydał oświadczenie, przestrzegając m.in. przed „szerzeniem moralnego zła: środków antynkoncepcyjnych, aborcji i «małżeństw» LGBTQ”.
Źródło: KAI / jb
Skomentuj artykuł