Kolejne akty wandalizmu i profanacje w USA. W tym podpalenie kościoła
Wierzący w Stanach Zjednoczonych są bezradni wobec narastającej fali ataków na chrześcijańskie miejsca kultu. W każdym tygodniu odnotowuje się nowe przypadki. Zazwyczaj są one związane z protestami przeciw rasizmowi. Kościół domaga się, by przestępstwa te były traktowane przez prawo jako akty nienawiści.
W ostatnich dniach oblano farbą figurę Matki Bożej w Colorado Springs oraz obalono i pozbawiono głowy figurę Jezusa Dobrego Pasterza w Miami. Wcześniej duży rozgłos wywołało obalenie pomników św. Junipera Serry, apostoła Kalifornii. W ostatnich tygodniach spłonęły też dwa kościoły. Jeden to zabytkowa misja założona przez św. Junipera.
Policja jeszcze nie ustaliła, czy było to podpalenie. Drugi pożar strawił w ubiegłą sobotę parafialny kościół w Ocala na Florydzie. Tym razem policji udało się ująć podpalacza, który najpierw staranował samochodem drzwi kościoła, a następnie polał benzyną podłogę świątyni i podłożył ogień.
Być może przełom w podejściu do tych incydentów wprowadzi postawa abp Thomasa Wenskiego. Po obaleniu na terenie jego diecezji figury Jezusa Dobrego Pasterza domaga się on zmiany klasyfikacji takich przestępstw. Zarówno wymiar sprawiedliwości, jak i duża część opinii publicznej, postrzega je jako zwyczajne akty wandalizmu czy wręcz wygłupy młodocianych. Abp Wenski chce, by były one ścigane przez prawo jako przestępstwa popełniane z nienawiści do wiary i Kościoła. W tym konkretnym wypadku jest bowiem jasne, że nie był to wypadek czy chwilowy wybryk. Obalenie tak ciężkiej figury musiało być dobrze zaplanowane - mówi posługujący w tamtejszej parafii ks. Edvaldo DaSilva. Zapewnia on zarazem, że jego wspólnota modli się za sprawców ataku. Na cokole po figurze Dobrego Pasterza, wierni umieścili napis: "Bóg zwycięża zło".
Skomentuj artykuł