Antykoncepcja w kranie

(fot. Rickard Berggren / flickr.com / CC)

W latach 60-tych nastała moda na filmy katastroficzne, w których jednym z głównych motywów była wojna jądrowa i zniszczenie ludzkości bronią tego typu. Byłby to finał w wielkim stylu, z odpowiednim rozmachem, tymczasem okazuje się, że katastrofa jest niebezpiecznie blisko, jednak nie będzie ona spektakularna.

Szkoccy badacze z Uniwersytetu w Aberdeen (zobacz więcej) przebadali owce karmione paszą wytworzoną z roślin nawożonych ludzkimi odchodami. Pomimo tego, że pasza ta była oczyszczana w odpowiednim procesie technologicznym, mającym usunąć szkodliwe dla zwierząt substancje, u owiec i tak stwierdzono poważne zmiany w organach wewnętrznych. Dotyczyły one jajników, jąder, macic i części mózgu osobników dojrzałych oraz tarczyc i nadnercz płodów.

Skoro pasza była uzdatniana, to skąd te zmiany? Otóż okazało się, że syntetyczne hormony stosowane przez kobiety jako antykoncepcja nie poddają się procesowi uzdatniania i pozostają w karmie. To one powodują zmiany w organizmach owiec, co przekłada się na ich mniejszą płodność, a tym samym uderza w ludzi zarówno ekonomicznie (zwłaszcza hodowców), jak i wymuszając inny sposób żywienia.

Dotychczas donoszono jedynie o tym, że syntetyczne hormony obecne w wodzie, fatalnie wpływają na zwierzęta wodne: ryby, płazy. Zaczęła się wśród nich pojawiać bezpłodność i obojnactwo. To mogło wydawać się dość abstrakcyjnym zagrożeniem.

DEON.PL POLECA


Odkrycie naukowców z Aberdeen pokazuje, że zagrożenie to staje się coraz bardziej realne dla ludzi. Jeśli hormony stosowane przez kobiety przechodzą przez kolejne stopnie łańcucha pokarmowego, jak to wykazano na owcach, to istnieje spore prawdopodobieństwo, że po pewnym czasie wszyscy je będziemy spożywać. Nie mówiąc już o tym, że także je pijemy, skoro oczyszczalnie ścieków nie są w stanie ich wyeliminować w procesie uzdatniania wody.

Tu pojawia się kolejne pytanie, czy wzrost liczby mężczyzn, w których nasieniu jest zbyt mało plemników, by mogli zostać ojcami, nie jest przypadkiem efektem stosowania przez kobiety pigułki antykoncepcyjnej? Czy wzrastająca liczba zachorowań na wszelkiego rodzaju choroby tarczycy ma swoje korzenie w fakcie, że tak wiele kobiet łyka codziennie, a potem wydala duże ilości syntetycznych hormonów? Ze wzrostem ich stężenia w ekosystemie naukowcy wiążą także takie choroby jak rak piersi i jąder, które ostatnio występują coraz częściej.

Główny problem związany z tymi substancjami polega na tym, że, jak napisałam powyżej, nie znikają z systemu, gdyż nie da się ich wyeliminować w procesie uzdatniania wody. W dłuższym czasie oznacza to nieprzewidywalny wzrost ich stężenia w wodzie i glebie. Tymczasem już to, które mamy, zaczyna bezpośrednio dotykać ekosystemu. A my, czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy jego częścią - w końcu nasz pokarm pochodzi właśnie z niego. Jeśli pozostałości pigułki spowodują wymieranie zwierząt, zaczniemy mieć problemy nie tylko zdrowotne, ale także ze zdobyciem odpowiedniego pożywienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Antykoncepcja w kranie
Komentarze (51)
A
assuan
26 października 2012, 23:01
 To było dla mnie zawsze oczywiste. Potencjalne skutki wprowadzaniatakich zmian w organizmie. Dlatego z przyjemnoscią nauczyłam się obserwować swój orgaznizm. Z tym większą, że mój mąż ma cojones, żeby wziąć w tym udział. I bierze od 12 lat. W tym czasie przyszły na świat nasze dzieci, dwóch zaplanowanych i oczekiwanych od pierwszej chwili chłopców.
A
assuan
26 października 2012, 23:00
 To było dla mnie zawsze oczywiste. Potencjalne skutki wprowadzaniatakich zmian w organizmie. Dlatego z przyjemnoscią nauczyłam się obserwować swój orgaznizm. Z tym większą, że mój mąż ma cojones, żeby wziąć w tym udział. I bierze od 12 lat. W tym czasie przyszły na świat nasze dzieci, dwóch zaplanowanych i oczekiwanych od pierwszej chwili chłopców.
A
assuan
26 października 2012, 23:00
 To było dla mnie zawsze oczywiste. Potencjalne skutki wprowadzaniatakich zmian w organizmie. Dlatego z przyjemnoscią nauczyłam się obserwować swój orgaznizm. Z tym większą, że mój mąż ma cojones, żeby wziąć w tym udział. I bierze od 12 lat. W tym czasie przyszły na świat nasze dzieci, dwóch zaplanowanych i oczekiwanych od pierwszej chwili chłopców.
M
m
21 września 2012, 10:19
Jako kobieta mogę potwierdzić, że jest możliwe zdentyfikowanie momentu owulacji. Istotą jest umiejętność (nauczenie się) obserwacji własnego organizmu. Nie jest i nie będzie potrzeba żadna pigułka antykoncepcyjna. Problemem może być tylko mentalość, która próbowano i próbuje się nadal narzucić kobiecie: dyspozycyjność w "dogadzaniu" mężczyźnie. Czyli kobieta wg tej idei ma być ciągle "za zawołanie" bez względu na to w jakim momencie cyklu się znajduje. Cóż, ta mentalność musi się zmienić. Natomiast narzucanie kobiecie przyjmowania sztucznych środków hormonalnych, uważam za pogwałcenie jej wolności, także do pełni zdrowia. Sztucze hormony to zdrowie rujnują.
17 września 2012, 13:41
@tomaszz Poprowadź teraz na tory dyskusją z Ulą. Zachęć by się wypowiedziała. Bo wydaje się, że ma dosyć zbliżenia do prawdy przez słuchanie ubliżania...
TZ
Tomek Z
17 września 2012, 13:37
@T7HRR To co napisałem odnośnie XLeszka, to jak już wspomniałem, chciałem pokazać jak można spróbować nawiązać kontakt, aby dyskusję wprowadzić na tory, które prowadzą do dobrych owoców. Uważam, że taka dyskusja jak Wasza do niczego nie może doprowadzić i lepiej jest w ogóle jej zaniechać niż ciągnąć w takiej formie. To dotyczy także XLeszka. Nie staję w jego obronie a w obronie wszystkich, którzy tutaj dyskutują. Nie mieć racji to też błogosławieństwo i trzeba się z niego cieszyć, bo zbliża ku prawdzie.
LS
le sz
17 września 2012, 13:24
Chciałem tylko pokazać, że zamiast w wypowiedziach innych ludzi szukać bezsensu aby go napiętnować, można poszukać w nich sensu. A będzie to i budowało, i niosło korzyść. Przerzucanie się oskarżeniami gdy ani troski o czytelność wypowiedzi, ani o znajdowanie w nich tego co autor chciał powiedzieć nie ma, prowadzi dokładnie do tego, co można obserwować obecnie na arenie depaty o in vitro: Już prawie każdy zapomniał o tym, że kiedyś dążył do poznania prawdy, a obecnie dąży do tego by za wszelką cenę utrzymać przedwcześnie wygłoszoną tezę, czy to "za", czy "przeciw". @tomaszz, jak najbardziej popieram takie podejście. Wydaje mi się, że mimo iż XLeszek też nie do końca precyzyjnie się wypowiada, sens jego wypowiedzi odnalazłem (może sam się wypowie i to potwierdzi lub obali). Ale nawet jeśli nie udało mi się tego sensu zrozumieć, to na podstawie mojej wypowiedzi będzie mógł wyjaśnić to, czego nie zrozumiałem. A może sam się o czymś przekona i zmieni zdanie jeśli nie będzie jak ci, o których pisałem podając przykład debaty in vitro. Jak najbardziej zgadzam się z tym, że nie zawsze do końca precyzyjnie się wypowiadam. Dlatego jestem zawsze wdzięczny za zwracane uwagi i możliwość doprecyzowania wszelkich nieścisłości. Niestety, na ogół, zamiast ewentualnie weryfikować poprawność rozumienia spotykam się z wmawianiem poglądów których nie posiadam. Potwierdzam jednak, że właściwie zrozumiałeś ogólny sens moich wypowiedzi. Niepoprawne używanie pojęć może wynikać z braku wiedzy lub wręcz z bezmyślności, ale może być również świadomym i celowym działaniem. Najpierw mówi się o leczeniu za pomocą środków antykoncepcyjnych, a jak już się to utrwali, to zaczyna się oskarżać Kościół o okrucieństwo i ciemnotę jako domagającego się zakazu sprzedaży leków, gdy biedne kobiety niewinnie cierpią. Życzę każdemu, także XLeszkowi, skupienia się na dążenieu do poznawania prawdy i nie potępianiu nikogo kto myśli inaczej, zanim nie ZROZUMIE się jego argumentów. Dziękuję :-) I dołączam się do takich życzeń :-)
17 września 2012, 13:21
(...)~Ula, czy to naprawdę aż tak trudne do zrozumienia, że to co służy do antykoncepcji to nie jest lekarstwo tylko środek antykoncepcyjny, a to co służy do leczenia to jest lekarstwo a nie środek antykoncepcyjny? Czy to wymaga jakiejś wyjątkowej inteligencji?(...) @tomaszsz Wytłumacz mi jaki jest sens wypowiedzi XLeszka skierowanej do Uli? - stwierdzenie, ż Ula nie jest osoba inteligentą w stopniu umożliwiającym syskusję z XLeszkiem - stwierdzeniu, że to co sluży do antykoncepcji nie jest lekarstwem - stwierdzeniu, że to co sluży leczeniu nie jest środkiem anykoncepcyjnym? Pierwszy cel jest wyjątkowo wstretny. Drugi jest kłamstem w warstwie faktycznej - gdyz często środki antykoncepcyjne są lekarstwami uzywanym w wielu chorobach. (analogicznie: często trucizny są używane jako leki) Trzecie jest kłamstwem uzywanym cześto prze lekarzy!. Którzy podając te środki nie ostrzegają, że jeśli chce się uniknąć działania antkjoncepcyjnego czy wręcz wczesoporonnego w okresie kur4acji należy zachowac wstrzemięźliwość! Uważam, że psedudowanukowe i niekulturalne wypowiedzi XLeszka prowadzą do tylko większego zamiaszania o obrażenie rozmówcy, który się z nim nie zgadza.
TZ
Tomek Z
17 września 2012, 13:12
A kiedy się juz uda zrozumieć te argumenty i jeśli okaże się, że jego myślenie jest błędne, to nie wykorzystywać tego w celu jego potępienia, ale wytłumaczyć cierpliwie, z miłością bliźniego i troską o niego, dlaczego prawda jest gdzie indziej. A jeśli  zrozumienie tych argumentów spowoduje, że sam zobaczę swój błąd to podziękować jeśli oponent odnosił się wobec mnie z tą miłością bliźniego i przychylnym usposobieniem. To na prawdę nie jest takie trudne a jakie chrześcijańskie!
TZ
Tomek Z
17 września 2012, 13:03
Chciałem tylko pokazać, że zamiast w wypowiedziach innych ludzi szukać bezsensu aby go napiętnować, można poszukać w nich sensu. A będzie to i budowało, i niosło korzyść. Przerzucanie się oskarżeniami gdy ani troski o czytelność wypowiedzi, ani o znajdowanie w nich tego co autor chciał powiedzieć nie ma, prowadzi dokładnie do tego, co można obserwować obecnie na arenie depaty o in vitro: Już prawie każdy zapomniał o tym, że kiedyś dążył do poznania prawdy, a obecnie dąży do tego by za wszelką cenę utrzymać przedwcześnie wygłoszoną tezę, czy to "za", czy "przeciw". Wydaje mi się, że mimo iż XLeszek też nie do końca precyzyjnie się wypowiada, sens jego wypowiedzi odnalazłem (może sam się wypowie i to potwierdzi lub obali). Ale nawet jeśli nie udało mi się tego sensu zrozumieć, to na podstawie mojej wypowiedzi będzie mógł wyjaśnić to, czego nie zrozumiałem. A może sam się o czymś przekona i zmieni zdanie jeśli nie będzie jak ci, o których pisałem podając przykład debaty in vitro. Życzę każdemu, także XLeszkowi, skupienia się na dążenieu do poznawania prawdy i nie potępianiu nikogo kto myśli inaczej, zanim nie ZROZUMIE się jego argumentów.
17 września 2012, 12:23
XLeszek napisał: 2012-09-14 03:36:00 (..) W leczeniu różnych schorzeń bywają stosowane środki hormonalne a nie tabletki antykoncepcyjne. W dodatku środki hormonalne nie są środkami zapobiegającymi poczęciu, a więc nie są środkami antykoncepcyjnymi. (...) Czy to jest to rozróżnienie o któtym piszesz?
TZ
Tomek Z
17 września 2012, 12:05
Muszę poprzeć XLeszka. Może jego, momentami wręcz pedantyczne, dbanie o precyzyjne stosowanie nazewnictwa wydaje się zwykłym czepianiem się słówek, ale z drugiej strony, zbyt często jest tak, że mała lub wręcz mikroskopijna dbałość o precyzję wypowiedzi, powoduje szkody w edukowaniu i rozumieniu problemów współczesnego świata, poprzez błędne rozumienie owych wypowiedzi. Dlatego podtrzymuję rozróżnienie, które stosuje XLeszek: 1. Środki hormonalne stosowane są w leczeniu wielu chorób. Ich efektem ubocznym jest bardzo często antykoncepcja. 2. Środki antykoncepcyjne stosowane są w celu uniknięcia poczęcia dziecka. Nie są stosowane w celu leczenia. Zażywanie tego samego środka, może być motywowane zupełnie czymś innym (podane punkty). Na obu przypadkach ciąży różna wartość moralna, raz jest to dobro, raz zło. Jeśli w artykule mowa o antykoncepcji to oczywiście mamy na myśli przypadek, kiedy środki hormonalne służą antykoncepcji. Dlatego, podobnie jak XLeszek, nie rozumiem skąd zarzuty pod adresem autorki artykułu. Jeśli rzeczywiście istnieje dziąałanie owych środków hormonalnych, które podejrzewa autorka, to celowym i porządanym jest ograniczenie stosowania tych środków tylko do przypadków kiedy służą one leczenieu, a zakazanie ich w przypadkach kiedy służą one antykoncepcji. Nikt nie chce całkowitego zakazu ich stosowania, jak niektórzy tutaj sugerowali. Pomijam problem wprowadzenia w życie owego rozróżnienia i zapisanie go w formie litery prawa. Na pewno byłoby to trudne. Ale już samo dbanie o właściwe nazewnictwo będzie środkiem służącym osiągnięciu tego celu.
LS
le sz
16 września 2012, 13:43
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Czy przez to środki antykoncepcyjne przestały służyć antykoncepcji i zaczęły leczyć? ~Ula, czy to naprawdę aż tak trudne do zrozumienia, że to co służy do antykoncepcji to nie jest lekarstwo tylko środek antykoncepcyjny, a to co służy do leczenia to jest lekarstwo a nie środek antykoncepcyjny? Czy to wymaga jakiejś wyjątkowej inteligencji? Dlatego nie nalezy głosować na oszołomów, którzy zabronią leczenia hisrutyzmu i zaburzeń hormonalnych tabletkami hormonalnymi/ używanymi także do antykoncepcji/. @Viktoria, pierwsze słyszę aby ktokolwiek chciał zabraniać leczenia czegokolwiek tabletkami hormonalnymi (używanymi także do antykoncepcji). Sam również nie miałem, nie mam i nie będę miał nic przeciwko. Natomiast zawsze będę protestował przeciwko szerzeniu absurdalnych poglądów, że środki antykoncepcyjne to są leki i że środkami antykoncepcyjnymi można leczyć.
V
Viktoria
16 września 2012, 11:35
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Czy przez to środki antykoncepcyjne przestały służyć antykoncepcji i zaczęły leczyć? ~Ula, czy to naprawdę aż tak trudne do zrozumienia, że to co służy do antykoncepcji to nie jest lekarstwo tylko środek antykoncepcyjny, a to co służy do leczenia to jest lekarstwo a nie środek antykoncepcyjny? Czy to wymaga jakiejś wyjątkowej inteligencji? Dlatego nie nalezy głosować na oszołomów, którzy zabronią leczenia hisrutyzmu i zaburzeń hormonalnych tabletkami hormonalnymi/ używanymi także do antykoncepcji/.
A
AM
16 września 2012, 10:16
Jeszcze w tamtym wieku czytałam taką notatkę o badaniach bodaj że japońskich na myszach. Stosowano u nich tableki antykoncepcyjne, a potem myszki rozmnażano. Otóż w siódmym pokoleniu było to niemożliwe, bo rodziły się już myszki niepłodne. Według mnie to eliminacja z natury osobników odczytywanych jako nienormalne, tak jak bezpłodność osób z ciężkimi wadami genetycznymi , czy impotencja chorych na cukrzucę I typu. Ale ludzie wymyślają viagrę czy in vitro i usiłują przechytrzyć naturę. Do niczego dobrego to jednak nie prowadzi.
LS
le sz
15 września 2012, 20:48
Jest to człowiek wyjątkowo podły i straszliwie nie lubiący kiedy mu się zwraca uwagę, że nie jest księdzem  - co sugeruje jego nick. Nie odpowiadam na jego zaczepki i nie dyskutuje z nim od czasu rozmowy z mderatorem na temat jego i Kingi. Natomiast czasami komentuję jego kłamliwe wpisy - bo stara się wciągnąć każdego w jak najdłuższy dialog. @T7HRR, a czy mógłbyś podać niby kiedy ktoś mi rzekomo zwrócił uwagę, że nie jestem księdzem? A może zamierzasz twierdzić iż dowodem tego jest mój podpis w stopce, gdzie sam jednoznacznie zaznaczam, że nie jestem księdzem? @T7HRR, ja stanowczo twierdzę, że w/w zarzut to Twoje kolejne kłamstwo. Tak samo jak to, że rzekomo twierdziłem iż masz żonę i dzieci. skoro jak twierdzisz jest to moje ulubione tłumaczenie, @T7HRR, po raz kolejny powtarzam: jesteś notorycznym oszczercą i kłamcą, wyjątkowo podłym i nikczemnym człowiekiem. Gdybym to ja był kłamcą, to mógłbyś bardzo prosto tego dowieść poprzez podanie: - gdzie i kiedy twierdziłem że masz żonę i dzieci; - gdzie i kiedy tłumaczyłem się  twierdząc że: "Nie mam bladego pojęcia o rzeczach, o których się wypowiadam, więc nie kłamię."; - gdzie i kiedy ktoś zwracał mi rzekomo uwagę że nie jestem księdzem, a ja jeszcze wyrażałem z tego powodu niezadowolenie. I nie musiałbyś wtedy brnąć w żadne krótkie czy długie dialogi, wystarczyłoby podać linki do stosownych miejsc. Ale jak widać nie jesteś w stanie tego zrobić i jedynie brniesz w kolejne kłamstwa. Skoro stawiałeś mi jeszcze zarzut, że: "Systematycznie kłamiecie, że jestem księdzem i nie zamierzacie się ze swoich kłamstw wycofać." to po raz kolejny proszę również, abyś się w takim razie jednoznacznie zadeklarował oznajmiając, że nie jesteś księdzem. Jak już nie raz pisałem, oznajmiając że nie jesteś księdzem sprawiłbyś mi tak wielką radość (bo taki ksiądz jak Ty to hańba dla stanu duchownego), że byłbym gotów Ciebie natychmiast przeprosić za dotychczasowe błędne uważanie Ciebie za księdza i nazywanie Ciebie księdzem. Okazuje się jednak, że tak się zaplątałeś w swoje kłamstwa, że teraz wijesz się jak wąż, aby tylko nie udzielić odpowiedzi. Jakoś nie potrafisz się tak stoczyć  aby zaprzeć się swojego kapłaństwa, a jednocześnie przez gardło nie przechodzi Ci przyznanie się do stawiania kłamliwych i oszczerczych zarzutów.
15 września 2012, 18:00
@T7HRR, masz rację - dyskusja z XLeszkiem nie ma sensu - on nie przyjmuje żadnych argumentów, a po drugie - kiedy myślę o XLeszku, przychodzi mi na myśl znane powiedzenie: nie dyskutuj z głupszym, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Albo cytat Stanisława Lema: "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" :) Jest to człowiek wyjątkowo podły i straszliwie nie lubiący kiedy mu się zwraca uwagę, że nie jest księdzem  - co sugeruje jego nick. Nie odpowiadam na jego zaczepki i nie dyskutuje z nim od czasu rozmowy z mderatorem na temat jego i Kingi. Natomiast czasami komentuję jego kłamliwe wpisy - bo stara się wciągnąć każdego w jak najdłuższy dialog. 
Michał Buczkowski
15 września 2012, 14:32
"czy wzrost liczby mężczyzn, w których nasieniu jest zbyt mało plemników, by mogli zostać ojcami, nie jest przypadkiem efektem stosowania przez kobiety pigułki antykoncepcyjnej?" To by znaczyło, że żeńska antykoncepcja ubezpładnia mężczyzn... Hormony to skomplikowana sprawa. 
R
rozum
15 września 2012, 13:07
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Czy przez to środki antykoncepcyjne przestały służyć antykoncepcji i zaczęły leczyć? ~Ula, czy to naprawdę aż tak trudne do zrozumienia, że to co służy do antykoncepcji to nie jest lekarstwo tylko środek antykoncepcyjny, a to co służy do leczenia to jest lekarstwo a nie środek antykoncepcyjny? Czy to wymaga jakiejś wyjątkowej inteligencji? Do XLeszka Czy tobie ktoś na siłę każe zażywać tabletki antykoncepcyjne?  Ty się nie musisz zamartwiać problemami kobiet, one same bez twojego "doradztwa" sobie radzą. Wg mnie to ty masz problem i jakąś fobię na punkcie antykoncepcji. Nie wiem kim jesteś, ale mam nadzieję, że nie masz kobiety, bo w przeciwnym razie wyrazy współczucia dla niej.
L
linijka
15 września 2012, 12:58
 do XLeszek Zajmij się swoimi sprawami, a nie sprawami (chorobami) kobiet o których NIE MASZ POJĘCIA.  Piszesz tylko jakieś frazezy wyssane z palca. Wg mnie jesteś jakiś nawiedzony. Zanim coś napiszesz z sensem , to poczytaj sobie literaturę fachową. I zapamiętaj sobie, że tabletki antykoncepcyjne stosowane są również w leczeniu niektórych chorób, A  tak w ogóle co cię obchodzi czy ktoś je stosuje czy nie? Czy ja się wtrącam w twoje życie? Odejdź z Deonu, bo go zasmiecasz swoimi wpisami.
LS
le sz
15 września 2012, 10:57
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Tym pytaniem sam potwierdziłeś swoją głupotę. Wyobraź sobie, jak Ty byś to odbierał gdybyś na przykład chorował na raka i wiedział o tym o wiele więcej ode mnie, bo ja z rakiem nie mam nic wspólnego, ale to ja zachowywałabym się jako ekspert w tej dziedzinie. ~Ula, miała byś rację gdybym usiłował prowadzić dyskusję o tamtych chorobach nic o nich nie wiedząc. A ja ani nie dyskutuję o tamtych chorobach ani tym bardziej nie zachowuję się jak ekspert od tamtych chorób. Więc zarzucają mi głupotę wystawiasz sama sobie świadectwo. Twoje myślenie opiera się na twierdzeniu, że wiesz wszystko najlepiej mimo tego, że w danej dziedzinie nie wiesz nic. ~Ula, i zapewne koronnym dowodem na rzekomą prawdziwość Twojego w/w stwierdzenia ma być to, że sam, z własnej woli nie tak dawno napisałem, że nic nie wiem o tych wymienianych przez Ciebie chorobach? ;-) Wolisz powtarzać puste frazesy, że tabletki antykoncepcyjne to nie leki, chociaż jak już mówiłam, niektóre choroby daje się leczyć tylko dzięki nim. Możesz się spierać, czy w takim układzie stają się one lekami czy nie - sama kwestia ich nazewnictwa nie zmieni tego, że te tabletki niekóre choroby leczą czy zatrzymują rozwój choroby. Stwierdzenie, że tabletki antykoncepcyjne służą antykoncepcji, a nie leczeniu więc są środkami antykoncepcyjnyminie a nie lekami jest wg Ciebie pustym frazesem? Nic dziwnego, że przy takim Twoim podejściu nie możemy się dogadać. Ty zwyczajnie, jak muł zapierasz się przy nie rozróżnianiu i mieszaniu/myleniu pojęć. Wg Twojego rozumowania, nie ma znaczenia czy mówimy o rumie czy rumaku, bo sama kwestia nazewnictwa niczego nie zmieni.
U
Ula
15 września 2012, 10:24
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Tym pytaniem sam potwierdziłeś swoją głupotę. Wyobraź sobie, jak Ty byś to odbierał gdybyś na przykład chorował na raka i wiedział o tym o wiele więcej ode mnie, bo ja z rakiem nie mam nic wspólnego, ale to ja zachowywałabym się jako ekspert w tej dziedzinie. Twoje myślenie opiera się na twierdzeniu, że wiesz wszystko najlepiej mimo tego, że w danej dziedzinie nie wiesz nic. Wolisz powtarzać puste frazesy, że tabletki antykoncepcyjne to nie leki, chociaż jak już mówiłam, niektóre choroby daje się leczyć tylko dzięki nim. Możesz się spierać, czy w takim układzie stają się one lekami czy nie - sama kwestia ich nazewnictwa nie zmieni tego, że te tabletki niekóre choroby leczą czy zatrzymują rozwój choroby. @T7HRR, masz rację - dyskusja z XLeszkiem nie ma sensu - on nie przyjmuje żadnych argumentów, a po drugie - kiedy myślę o XLeszku, przychodzi mi na myśl znane powiedzenie: nie dyskutuj z głupszym, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem. Albo cytat Stanisława Lema: "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" :)  
LS
le sz
15 września 2012, 04:09
@T7HRR, widzę że po dłuższym milczeniu znowu zaczynasz pisywać. Więc przypominam Ci się że zamilkłeś na dłuższy czas po swoich wpisach w stylu: Kingo, XLeszku, Systematycznie kłamiecie, że jestem księdzem i nie zamierzacie się ze swoich kłamstw wycofać. Kłamstwo Wasze ma służyć – wraz ze stwierdzeniem, że mam żonę i dzieci - wykazaniu, że macie racje w sporach merytorycznych.[...] Było to w dn. 2012-07-20 13:11:44 tutaj: <a href="http://www.deon.pl/forum/temat,3,27742,21,sprawdzam.html">http://www.deon.pl/forum/temat,3,27742,21,sprawdzam.html</a> Zacząłem się wówczas domagać abyś uzasadnił swoje oskarżenia i podał gdzie rzekomo twierdziłem iż masz żonę i dzieci i w końcu jednoznacznie się określił czy jesteś księdzem czy nie jesteś. Było to tutaj: <a href="http://www.deon.pl/forum/temat,3,27742,22,sprawdzam.html">http://www.deon.pl/forum/temat,3,27742,22,sprawdzam.html</a> w dn. 2012-07-20 14:44:53 oraz w dn. 2012-07-27 20:29:46 Wówczas zamilkłeś na ponad tydzień, a gdy przypomniałem Ci Twój brak odpowiedzi to znowu zamilkłeś. Więc nadal domagam się abyś albo przeprosił za wcześniejsze oszczercze zarzuty albo podał przykłady je potwierdzające. No i zadeklaruj się wreszcie: jesteś księdzem czy nie jesteś. Jeśli naprawdę nie jesteś księdzem to proszę, napisz to, ale jednoznacznie. Jak już pisałem, oznajmiając że nie jesteś księdzem sprawiłbyś mi tak wielką radość (bo uważam że taki ksiądz jak Ty to hańba dla stanu duchownego), że byłbym gotów Ciebie natychmiast przeprosić za dotychczasowe błędne uważanie Ciebie za księdza i nazywanie Ciebie księdzem.  @Ula Jeśli mogę radzić: radzę zaprzestać dyskusji z XLeszkiem. Jest to człowiek wyjątkow złej woli, a jego ulubione tłumaczeni brzmi: "Nie mam bladego pojęcia o rzeczach, o których się wypowiadam, więc nie kłamię." @T7HRR, twierdzę że nigdy w/w stwierdzenia nie wygłaszałem, a Ty @T7HRR jesteś wyjątkowo podłym oszczercą i kłamcą. Gdybym to ja był kłamcą, to skoro jak twierdzisz jest to moje ulubione tłumaczenie, to mógłbyś bardzo prosto tego dowieść poprzez podanie gdzie i kiedy coś takiego twierdziłem przynajmniej raz. Jednak nie podając żadnego takiego przykładu jedynie będziesz potwierdzał to iż to Ty jesteś tym wyjątkowo podłym oszczercą i kłamcą.
14 września 2012, 23:26
 @Ula Jeśli mogę radzić: radzę zaprzestać dyskusji z XLeszkiem. Jest to człowiek wyjątkow złej woli, a jego ulubione tłumaczeni brzmi: "Nie mam bladego pojęcia o rzeczach, o których się wypowiadam, więc nie kłamię."
LS
le sz
14 września 2012, 23:15
Tak, nie mam bladego pojęcia o tych chorobach, ale co to ma do rzeczy? Czy przez to środki antykoncepcyjne przestały służyć antykoncepcji i zaczęły leczyć? ~Ula, czy to naprawdę aż tak trudne do zrozumienia, że to co służy do antykoncepcji to nie jest lekarstwo tylko środek antykoncepcyjny, a to co służy do leczenia to jest lekarstwo a nie środek antykoncepcyjny? Czy to wymaga jakiejś wyjątkowej inteligencji?
U
Ula
14 września 2012, 22:00
Niczego nie leczą? A może tak obniżają hormony, które u kobiet z zaburzeniami są za wysokie i prowadzą do rozwoju kolejnych schorzeń? Owszem, płodność nie jest chorobą, ale na przykład PCOS czy hirsutyzm - już tak. Jak mniemam, nie masz bladego pojęcia o tych chorobach, no ale przecież i tak wiesz lepiej. I jeszcze jedno - bardzo chętnie leczyłabym się lekarstwami, a nie tabletkami antykoncepcyjnymi, jak sam napisałeś. Niestety, takich leków do dziś nie wyprodukowano, a jedyną szansą na powstrzymanie rozwoju choroby jest zażywanie tabletek antykoncepcyjnych. Ale to dla Ciebie kolejny nieistotny szczegół, prawda? 
LS
le sz
14 września 2012, 22:00
XLeszek, wiesz czym się różnią środki hormonalne dla nastolatków z problemem trądzikowym, a dla kobiet z problemami np menstruacyjnymi? Te drugie niestety działają w ten sposób, że jednym ze "skutków ubocznych" jest antykoncepcja, ponieważ mają różnego rodzaju żeńskie hormony. To tak w uproszczeniu. No i co z tego? Co to ma do rzeczy? Czy to wg Ciebie upoważnia do nie rozróżniania i mieszania pojęć? To że efektem ubocznym leczenia hormonalego jest antykoncepcja wcale nie oznacza, że ktoś stosuje środki antykoncepcyjne. I dlatego te środki antykoncepcyjne=hormonalne są stosowane w leczeniu różnego rodzaju kobiecych chorób. Ale co Ty możesz wiedzieć, jesteś mężczyzną. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Stawiasz nieuprawniony znak równości między zupelnie różnymi rzeczami. To że w leczeniu stosowane są środki hormonalne nie upoważnia do twierdzenia, że w leczeniu stosowane są środki antykoncepcyjne. Nie ma antykoncepcyjnych tabletek które nie zawierają hormonów. Tak jak to stwierdziłeś tutaj: Są oczywiście tabletki antykoncepcyjne zawierające środki hormonalne, ale środki hormonalne to nie to samo co tabletki antykoncepcyjne. Zrozum że wreszcie kobieto, że to nie oznacza iż tabletki ANTYKONCEPCYJNE są lekarstwami środki antykoncepcyjne niczego nie leczą, a leki hormonale to nie to samo co środki antykoncepcyjne. I tutaj raz jeszcze prośba do Ciebie. Poczytaj, doucz się, potem ze mną dyskutuj. Czytając takie bzdury jak te Twoje wypociny zatracam wiarę w ludzkość. A niby jakie bzdury ja piszę? Że środki antykoncepcyjne służą antykoncepcji? Sama się wpierw doucz abyś bzdur nie wypisywała.
LS
le sz
14 września 2012, 21:50
XLeszek, czytanie tego co piszesz aż podnosi mi ciśnienie. Uwierz, temat hormonów jest mi bliski, ponieważ sama choruję i dowiadywałam się o sposobach leczenia. Jedynym rozwiązaniem jest zażywanie tabletek antykoncepcyjnych. NIE MA innych leków, które mogłyby pomóc mi i innym kobietom, które borykają się z takimi problemami. A jeśli mi nie wierzysz, zapraszam na wykład do jakiegokolwiek endokrynologa-ginekologa, specjalista przybliży Ci ten temat bardziej. ~Ula, a mnie ręce i nogi opadają jak widzę bzdury pisane przez Ciebie. Tabletki antykoncepcyjne to tabletki antykoncepcyjne a nie lekarstwa bo niczego nie leczą! Płodność nie jest chorobą! Leczyć się można lekarstwami, a nie tabletkami antykoncepcyjnymi. To że środki hormonalne wykorzystywane do leczenia są stosowane również jako środki antykoncepcyjne wcale nie oznacza że środki antykoncepcyjne to lekarstwa. Zażywanie leków hormonalnych to nie jest zażywanie tabletek antykoncepcyjnych, tak samo jak stosowanie tabletek antykoncepcyjnych to nie jest zażywanie leków.
D
D
14 września 2012, 21:04
 XLeszek, wiesz czym się różnią środki hormonalne dla nastolatków z problemem trądzikowym, a dla kobiet z problemami np menstruacyjnymi? Te drugie niestety działają w ten sposób, że jednym ze "skutków ubocznych" jest antykoncepcja, ponieważ mają różnego rodzaju żeńskie hormony. To tak w uproszczeniu. I dlatego te środki antykoncepcyjne=hormonalne są stosowane w leczeniu różnego rodzaju kobiecych chorób. Ale co Ty możesz wiedzieć, jesteś mężczyzną. Nie ma antykoncepcyjnych tabletek które nie zawierają hormonów. Tak jak to stwierdziłeś tutaj: Są oczywiście tabletki antykoncepcyjne zawierające środki hormonalne, ale środki hormonalne to nie to samo co tabletki antykoncepcyjne. środki antykoncepcyjne niczego nie leczą, a leki hormonale to nie to samo co środki antykoncepcyjne. I tutaj raz jeszcze prośba do Ciebie. Poczytaj, doucz się, potem ze mną dyskutuj.  Czytając takie bzdury jak te Twoje wypociny zatracam wiarę w ludzkość.
U
Ula
14 września 2012, 20:20
XLeszek, czytanie tego co piszesz aż podnosi mi ciśnienie. Uwierz, temat hormonów jest mi bliski, ponieważ sama choruję i dowiadywałam się o sposobach leczenia. Jedynym rozwiązaniem jest zażywanie tabletek antykoncepcyjnych. NIE MA innych leków, które mogłyby pomóc mi i innym kobietom, które borykają się z takimi problemami. A jeśli mi nie wierzysz, zapraszam na wykład do jakiegokolwiek endokrynologa-ginekologa, specjalista przybliży Ci ten temat bardziej.
LS
le sz
14 września 2012, 20:15
tabletki antykoncepcyjne stosowane są w celu antykoncepcji, a nie w celach leczniczych. Pierwsza nieprawda. Niby co jest nieprawdą?!? To że tabletki antykoncepcyjne stosowane są w celu antykoncepcji?!? To co się stosuje w celu antykoncepcji? Szklankę wody "przed"? Kuracja hormonalna reguluje organizm kobiet borykających się z różnego rodzaju schorzeniami czy problemami właśnie z hormonami. Zgadza się. Przecież pisałem o tym. Ale to kuracja hormonalna służy do regulowania organizmu kobiety, a nie stosowanie środków antykoncepcyjnych. Stosowanie prezerwatywy - która jest przecież środkiem antykoncepcyjnym - w żaden sposób nie wyreguluje organizmu. W leczeniu różnych schorzeń bywają stosowane środki hormonalne a nie tabletki antykoncepcyjne. Druga nieprawda. Środki hormonalne to to samo co tabletki antykoncepcyjne. Poczytaj, doucz się, a nie pleciesz trzy po trzy. Zamiast pleść bzdury naucz się rozróżniać pojęcia i czytać ze zrozumieniem. Są oczywiście tabletki antykoncepcyjne zawierające środki hormonalne, ale środki hormonalne to nie to samo co tabletki antykoncepcyjne. Bo nie każda tabletka antykoncepcyjna jest środkiem hormonalnym i nie każda tabletka zawierajaca środki hormonalne ma na celu antykoncepcję. To mi wystarczy by ocenić poziom Twojego wyedukowania na temat leków hormonalnych=antykoncepcyjnych. Pleciesz bzdury. Jak już Ci pisałem, środki antykoncepcyjne to nie leki, bo płodność nie jest chorobą i środki antykoncepcyjne niczego nie leczą, a leki hormonale to nie to samo co środki antykoncepcyjne.
D
D
14 września 2012, 19:27
tabletki antykoncepcyjne stosowane są w celu antykoncepcji, a nie w celach leczniczych. Pierwsza nieprawda. Kuracja hormonalna reguluje organizm kobiet borykających się z różnego rodzaju schorzeniami czy problemami właśnie z hormonami.  W leczeniu różnych schorzeń bywają stosowane środki hormonalne a nie tabletki antykoncepcyjne. Druga nieprawda. Środki hormonalne to to samo co tabletki antykoncepcyjne. Poczytaj, doucz się, a nie pleciesz trzy po trzy. To mi wystarczy by ocenić poziom Twojego wyedukowania na temat leków hormonalnych=antykoncepcyjnych.
LS
le sz
14 września 2012, 16:56
Przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś, dowiedz się czym jest antykoncepcja, a następnie odpokutuj te pierdoły co wypisałeś. Jeżeli napisałem coś nieprawdziwego to pokaż mi to, a jeśli napisałem dobrze to dlaczego na mnie plujesz? To co piszesz świadczy wyłącznie o Tobie, tchórzu plujący z ukrycia.
D
D
14 września 2012, 15:50
Płodność nie jest chorobą i tabletki antykoncepcyjne stosowane są w celu antykoncepcji, a nie w celach leczniczych. W leczeniu różnych schorzeń bywają stosowane środki hormonalne a nie tabletki antykoncepcyjne. W dodatku środki hormonalne nie są środkami zapobiegającymi poczęciu, a więc nie są środkami antykoncepcyjnymi. Natomiast w artykule jest jasno i wyraźnie mowa o szkodliwości syntentycznych hormonów stosowanych jako środki antykoncepcyjne, a nie o żadnych lekach. I to o ich szkodliwości nie dla osób przyjmujących dane środki hormonalne, ale o szkodliwości tych środków dla wszystkich, dla całego pokolenia, pomimo że tych środków nie przyjmowali. Przeczytaj jeszcze raz to co napisałeś, dowiedz się czym jest antykoncepcja, a następnie odpokutuj te pierdoły co wypisałeś.
14 września 2012, 14:01
(...) W dodatku środki hormonalne nie są środkami zapobiegającymi poczęciu, a więc nie są środkami antykoncepcyjnymi.(...) Tzw. antykoncepcyjne środki hormonalne mają dwa działania: - antykoncepcyjne - uniemozliwienie połaczenia komórek, poprzez np. wstrzymanie owulacji czy zabicie plemników - wczesnoporonne - uniemożliwie zagnieżdzenia się w przypadku gdzy dojdze do zapłodnienia Praktycznie nie ma środka hormonalnego, który by ograniczał się do pierwszego zakresu działania -  ze względu jednak na małą (jak dla stosujących) skuteczność.
TZ
Tomek Z
14 września 2012, 12:43
Trzeba zacząć wytaczać procesy sądowe o odszkodowania firmom produkującym tabletki antykoncepcyjne - najlepiej niech to zrobią małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. Może jakiś pozytywny skutek by osiągnęły. Podoba mi się pomysł ale pytanie czy to rzeczywiście można udowodnić? Musiałyby być dostępne badania, na których można by się oprzeć. Jedne badania na owcach nie wystarczą. Giganty farmaceutyczne mają wystarczające fundusze aby sobie badania "zamówić" i udowodnić tezę odwrotną. A pigułki antykoncepcyjne to niestety tylko jeden z przykładów jak jesteśmy wykorzystywani przez "wielkich tego świata" i to tylko wierzchołek góry lodowej. Można powiedzieć, że to taki nowoczesny totalitaryzm, w którym ludzie są wykorzystywani i sami się na to godzą w przeświadczeniu, że to dla ich dobra. Cały system finansowy jest tak skonstruowany, że wyzyskuje "średnich" i "małych" a nabija kieszenie "wielkich", czyli tych mających władzę i pieniądze., którzy sami ten system stworzyli.
K
Karol
14 września 2012, 11:29
Trzeba zacząć wytaczać procesy sądowe o odszkodowania firmom produkującym tabletki antykoncepcyjne - najlepiej  niech to zrobią małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci. Może jakiś pozytywny skutek by osiągnęły.
K
Karol
14 września 2012, 11:27
Trzeba zacząć wytaczać procesy sądowe o odszkodowania firmom produkującym tabletki antykoncepcyjne - najlepiej  niech to zrobią małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci.
LS
le sz
14 września 2012, 03:36
A autorka tekstu zastanowiła się nad problemem szkodliwości wszystkich lekarstw, które zażywamy, a potem wydalamy? Tendencyjnie skupia uwagę tylko na tabletkach antykoncepcyjnych. Bardzo mnie dziwi, że będą kobietą nie wie, ze te tabletki służą nie tylko jako antykoncepcyjne, ale również są stosowane w leczeniu różnych schorzeń. Przestańcie już obrzydzać antykoncepcję. Im bardziej obrzydzacie, tym mniej dzieci się rodzi. Warto wyciągnąć wnioski. Płodność nie jest chorobą i tabletki antykoncepcyjne stosowane są w celu antykoncepcji, a nie w celach leczniczych. W leczeniu różnych schorzeń bywają stosowane środki hormonalne a nie tabletki antykoncepcyjne. W dodatku środki hormonalne nie są środkami zapobiegającymi poczęciu, a więc nie są środkami antykoncepcyjnymi. Natomiast w artykule jest jasno i wyraźnie mowa o szkodliwości syntentycznych hormonów stosowanych jako środki antykoncepcyjne, a nie o żadnych lekach. I to o ich szkodliwości nie dla osób przyjmujących dane środki hormonalne, ale o szkodliwości tych środków dla wszystkich, dla całego pokolenia, pomimo że tych środków nie przyjmowali. Negatywne skutki uboczne stosowania wszelkich lekarstw są oczywistością. Ale artykuł nie był ani o szkodliwości leków jako takich ani o szkodliwości dla osoby przyjmującej dane leki. Zupełnie czym innym jest jednak przyjmowanie leków gdy efekty lecznicze przeważają nad negatywnymi skutkami ubocznymi dla osoby je przyjmującej (a tylko wtedy zaleca się stosowanie leków), a przyjmowaniem rzekomych środków antykoncepcyjnych, a więc środków które niczego nie leczą, a szkodzą całej populacji, również tym którzy ich nie przyjmują. I bardzo mnie dziwi, że można nie rozróżniać lekarstw od tego co nie ma być lekarstwem i leczenia od tego co nie ma być leczeniem. Zabierając głos wypadałoby mieć pojęcie o czym się pisze i nie wprowadzać czytelników w błąd.
W
wniosek
13 września 2012, 22:37
 A autorka tekstu zastanowiła się nad problemem szkodliwości wszystkich lekarstw, które zażywamy, a potem wydalamy? Tendencyjnie skupia uwagę tylko na tabletkach antykoncepcyjnych. Bardzo mnie dziwi, że będą kobietą nie wie, ze te tabletki służą nie tylko jako antykoncepcyjne, ale również są stosowane w leczeniu różnych schorzeń. Przestańcie już obrzydzać antykoncepcję. Im bardziej obrzydzacie, tym  mniej dzieci się rodzi. Warto wyciągnąć wnioski.
LS
le sz
13 września 2012, 20:15
Przecież to badanie dowodzi tylko tego, że nie należy produkować paszy dla zwierząt z uzyciem takich nawozów. I o ile wiem, tego się nie robi. A Pani Redaktor zbudowała z tego jakaś eschatologiczną wizję końca świata. Jak pokazuje życie, to że nie należy czegoś robić, wcale nie oznacza że się tego nie robi. Wszystko okazuje się niestety kwestią możliwego zysku. Nie wiem gdzie Ty tu widzisz eschatologiczne wizje skoro autorka najzwyczajniej opisała wyniki badań pokazujące, że syntetyczne hormony okazują się praktycznie niemożliwe do eliminacji nie tylko z wody ale i z pasz, i mają negatywny wpływ na zdrowie. Przecież te substancje z pigułek są w organizmie kobiety w dużo większym stężeniu i nikt nie zaobserwował, żeby kobiety stosujące pigułki miały jakies zmiany w narządach wewnętrznych. Niezupełnie. Negatywne skutki uboczne kuracji hormonalnych stwierdzono już dawno. I z tego względu współcześnie stosuje się tak minimalne dawki. Zauważ również, że czym innym jest wpływ hormonów podawanych w pewnym momencie osobom dorosłym, a zupełnie czym innym jest wpływ hormonów występujący praktycznie od momentu zapłodnienia, poprzez cały okres rozwoju zarodkowego i płodowego.
L
leszek
13 września 2012, 18:51
Przecież to badanie dowodzi tylko tego, że nie należy produkować paszy dla zwierząt z uzyciem takich nawozów. I o ile wiem, tego się nie robi. A Pani Redaktor zbudowała z tego jakaś eschatologiczną wizję końca świata. Przecież te substancje z pigułek są w organizmie kobiety w dużo większym stężeniu i nikt nie zaobserwował, żeby kobiety stosujące pigułki miały jakies zmiany w narządach wewnętrznych.
LS
le sz
13 września 2012, 18:39
Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na fakt, iż wiele kobiet choruje, a jedynym proponowanym przez lekarzy leczeniem jest przepisywanie tabletek antykoncepcyjnych, które pomagają w zahamowaniu choroby. No, ale najlepiej od razu każdą kobietę wrzucić do jednego worka. @Ula, to co piszesz świadczy o tym, że Twoje zarzuty wynikają z tego że nie rozróżniasz pojęć i sama wrzucasz do jednego wora. Nikt nie ma do nikogo pretensji o to, że przy niektórych chorobach przepisuje się kobietom środki hormonalne, które pomagają przy danej chorobie. Ale zupełnie czym innym jest gdy kobieta bierze środki hormonalne jako środki antykoncpecyjne.
U
Ula
13 września 2012, 17:26
Szkoda, że nikt nie zwrócił uwagi na fakt, iż wiele kobiet choruje, a jedynym proponowanym przez lekarzy leczeniem jest przepisywanie tabletek antykoncepcyjnych, które pomagają w zahamowaniu choroby. No, ale najlepiej od razu każdą kobietę wrzucić do jednego worka.
MZ
Magda z Oświęcimia
13 września 2012, 16:24
Nasza przyszłość to naprotechnolagia, lecz wiele współczesnych kobiet rozleniwiło się przyzwyczaiwszy się do codziennej dawki syntetycznego hormonu. Obserwacja swego organizmu wymaga cierpliwości, ba i trzeba mieć co obserwować, gdyż po odstawieniu pigułki antykoncepcyjnej już niejeden kobiecy organizm "zwariował". Ginekolodzy na takie zaburzenia zazwyczaj proponują......leki hormonalne. Najgorsze jest to, że grupa stosująca naprotechnologię i zdrowy tryb życia również jest narażona na "efekt pigułki".
I
Ika
13 września 2012, 16:12
Wychodzi na to że prezerwatywa jest najzdrowsza
B
bb
13 września 2012, 15:49
No to dalej radośnie bawmy się in vitro. Tu już nie tylko ingerujemy w "kolejne stopnie łańcucha pokarmowego"... 
O
OK
13 września 2012, 14:41
Takie są skutki lekceważenia Bożych Przykazań! Tak kończy się ludzka pycha, lekceważąca m.in. autorytet Kościoła nauczającego w imię Jezusa Chrystusa i Jego Ewangelii. Tak wygląda jedna z odsłon "cywilizacji śmierci". Przed nami życie i śmierć. Trzeba wybierać: albo się ma Boga za Pana i Przyjaciela, albo... no właśnie kogo? Artykuł jest napisany w spokojnym i merytorycznym tonie, ale przecież słysząc takie rzeczy chciałoby się krzyczeć na dachach. Tymczasem, ot jedna z wielu informacji w necie... Takie czasy. Liczymy na Boga, na Jego "strategię" zawracania z dróg śmierci i ocalania. Ale mówić, ba, krzyczeć też trzeba. Dzięki Autorce.
T
tak
13 września 2012, 12:37
A co na to ekologowie, którzy tak bardzo martwią się o warunki życia np: muszki owocówki, albo żądają praw człowieka dla małp?
A
Ala
13 września 2012, 11:16
Pigułka antykoncepcyjna,klonowanie,in vitro.Poprawiane Pana Boga uderza w nas rykoszetem.
M
Mia
13 września 2012, 11:00
Koniec świata...