Chrześcijański antyjudaizm i nazistowski antysemityzm

Chrześcijański antyjudaizm i nazistowski antysemityzm
Październik 1941, powitanie Jozefa Tiso w Berlinie. Od lewej Adolf Hitler i szef protokołu dyplomatycznego Alexander von Dörnberg (fot. Domena publiczna)

To czysty przypadek, że i w Kieżmarku i w Koszycach trafiłem na tablice upamiętniające wywiezionych z tych miast Żydów. To pierwsze miasto było w czasie II wojny światowej słowackie, to drugie - węgierskie. Z Kieżmarku deportowano Żydów na rozkaz katolickiego księdza i równocześnie prezydenta Słowacji ks. Jozefa Tiso. To ta sytuacja, w której antyjudaizm chrześcijański szedł ręka w rękę z antysemityzmem nazistowskiego państwa.

Intelektualna uczciwość wymaga, by odróżniać antyjudaizm chrześcijański od antysemityzmu nazistów. Ten pierwszy bywał okrutny, realnie ograniczał prawa żydowskich mieszkańców wielu państw i był - co do tego też nie ma wątpliwości - zły, ale nie prowadził do masowej, planowanej eksterminacji całego narodu, a do tego przynależność do narodu definiował zasadniczo (choć uczciwie trzeba powiedzieć, że nie zawsze i nie wyłącznie) religijnie. Ochrzczony Żyd uznawany był (nie w pełni, ale jednak) za swojego. Antysemityzm nazistowski (ale także wcześniejszy nowoczesny) domagał się eksterminacji narodu, a bycie Żydem traktował jako "skazę", której nie da się wymazać. Naziści zresztą szczególnie nie ukrywali, że gdyby udało im się wymordować Żydów, to w kolejce czekali już chrześcijanie, którzy przecież także wyznawali "żydowskiego Boga". To odróżnienie nie może jednak przesłaniać faktu, że bywały sytuacje, w której antyjudaistyczni chrześcijanie wspierali nazistowską eksterminację Żydów. I nie mieli z tym żadnego problemu.  Tak było właśnie na Słowacji, a tę historię przypomniały mi dwie wspomniane tablice.

Agresywna antyżydowska polityka rozpoczęła się w Państwie Słowackim (taka była jego oficjalna nazwa) tuż po jego powołaniu. Już 18 kwietnia 1939 roku specjalnym rozporządzeniem zdefiniowano, kto jest, a kto nie jest Żydem, i podjęto decyzję o ograniczeniu liczby osób takiego pochodzenia w niektórych zawodach. 26 czerwca 1939 roku zakazano obywatelom słowackim pochodzenia żydowskiego posiadania aptek i prawnie nakazano przekazanie ich Słowakom. Krótko później podobne prawo zaczęło odnosić się do wszystkich przedsiębiorstw należących do Żydów. Z czasem zakazano pracy osobom z takim pochodzeniem w urzędach, w wojsku, a w kolejnym roku zakazano im nawet zdobywania średniego wykształcenia. "Przeżywamy obecnie wielki renesans katolicki w naszym kraju. Wiele zostało zrobione, aby uczynić życie katolickie silniejszym i zapuścić jego korzenie głębiej. Wszystkie te decyzje firmował katolicki duchowny i prezydent Państwa Słowackiego, ks. Jozef Tiso.

DEON.PL POLECA

To on także już 9 września 1941 roku zaaprobował najsurowsze na świecie (ostrzejsze niż Ustawy Norymberskie) prawa antyżydowskie, a w marcu 1942 roku rozpoczął deportacje Żydów ze Słowacji. Za każdego wywiezionego ze Słowacji do niemieckich obrazów koncentracyjnych Żyda państwu księdza Tiso płacili Niemcy 500 marek. Nie jest jasne, czy przywódcy państwa słowackiego wiedzieli, że wysyłają swoich dotychczasowych obywateli (na granicy odbierano im obywatelstwo, a wcześniej pozbawiano ich majątku czy rozmaitych praw) na pewną śmierć, niemniej jednak musieli mieć wiedzę, że nic dobrego ich tam nie czeka. Wszystko uzasadniono, ustami ks. Jozefa Tiso, katolicką nauką społeczną. "Chciałbym poruszyć jeszcze jeden temat, o którym się dużo mówi, a mianowicie kwestię żydowską. Można usłyszeć pytanie, czy to chrześcijańskie, co się z nimi dzieje? Czy to po ludzku? Czy to nie rabunek? A ja pytam, czy to jest po chrześcijańsku, że naród żydowski chce się uwolnić od swojego odwiecznego nieprzyjaciela, Żyda? Czy to po chrześcijańsku? Miłość do siebie jest nakazem Boskim, a ta miłość do siebie nakazuje mi, abym odsunął od siebie wszystko, co mi szkodzi, co zagraża mojemu życiu. A że dla Słowaka Żyd zawsze może być zagrożeniem życia, to nie trzeba nikogo przekonywać (…) Sytuacja byłaby jeszcze gorsza, gdybyśmy się od nich nie oczyścili. Zrobiliśmy wszystko zgodnie z Boskim przykazaniem: Słowaku! Pozbądź się swojego szkodnika" - mówił ksiądz Jozef Tiso 15 sierpnia 1942 roku.

Te słowa jasno pokazują, że dla księdza Tiso Żydzi byli wrogami Słowaków, i jako tacy mogli być ograbieni ze swojego majątku, pozbawieni podstawowych praw, a wreszcie deportowani. W tej kwestii duchowny katolicki odrzucał nie tylko podstawowe nauczanie chrześcijaństwa, ale także jasne polecenia płynące z Watykanu, którego urzędnicy byli oburzeni faktem, że katolicki ksiądz nie tylko usprawiedliwia antysemickie, antychrześcijańskie i antyludzkie działania Niemców, ale także aktywnie je wspiera. "Szkoda, że ​​prezydent Słowacji jest księdzem. Wszyscy wiedzą, że Stolica Apostolska nie może powstrzymać Hitlera, ale kto zrozumie, że nie może ona utrzymać księdza w ryzach?" - pisał w 1942 roku podsekretarz Stanu (funkcję sekretarza pełnił wówczas Pius XII) Stolicy Apostolskiej ks. Domenico Tardini. Dwa lata później watykański dyplomata, którego Pius XII skierował na Słowację, by tam przywołał on księdza Tiso do porządku, ks. Giuseppe Burzio, z oburzeniem raportował do Stolicy Apostolskiej, że gdy poprosił księdza Tiso o to, by zatrzymał chociaż prześladowania konwertytów z judaizmu na chrześcijaństwo, to katolicki ksiądz nie znalazł w sobie ani słowa współczucia dla prześladowanych, a przyczynę wszelkiego zła widział jedynie w Żydach. "Zło i przemoc popełnione podczas jego prezydentury obciążają jego duszę, kalają jego ojczyznę, dyskredytują duchowieństwo i niszczą Kościół za granicą" - napisał wówczas ks. Burzio.

Jasne stanowisko Watykanu wcale nie oznaczało jednak, że Kościół na Słowacji opowiadał się przeciwko deportacjom czy polityce księdza Tiso. Dla ogromnej większości rzymskich katolików, w tym duchownych i biskupów, reżim księdza Tiso był wielkim darem niebios. "Katolicyzm przeżywał wyjątkowy rozwój. Świątynie pękały w szwach, ogromną popularnością cieszyły się pielgrzymki, seminaria pełne były kleryków. Zakony korzystały ze wsparcia władz, wiele z nich utworzyło na Słowacji samodzielne prowincje. Religia była przedmiotem obowiązkowym w szkołach, a Kościół katolicki miał własną sieć szkół ludowych. (…) Ceną, jaką biskupi i księża płacili za doskonałe stosunki z władzą państwową, a często także za udział w jej sprawowaniu, było z reguły milczenie w sytuacjach, w których moralność chrześcijańska domagała się zdecydowanego stanowiska. Dotyczy to zwłaszcza prześladowania Żydów" - podkreśla słowacki historyk Martin Lacko.

Nie oznacza to oczywiście, że wszyscy milczeli. Słowackich Żydów przed bezprawnymi działaniami bronił odważnie choćby greckokatolicki biskup Pavel Gojdič. On także ich ukrywał i pomagał tym, którym groziła deportacja. Warto pamiętać, że grekokatolicy, którzy w większości byli Rusinami, poddawani byli wówczas także przymusowej słowakizacji i prześladowaniom. Naciski Watykanu sprawiły też, że w 1943 roku słowaccy biskupi łacińscy wydali list potępiający dyktaturę i antysemityzm, ale nie został on odczytany we wszystkich kościołach. W istocie, choć prześladowania Żydów nadal trwały, to wstrzymano deportacje do obrazów koncentracyjnych i to pomimo ponawianych nacisków ze strony Niemiec.

Dlaczego przypominam tę historię? Odpowiedź jest prosta, bo uświadamia ona, że tak często usprawiedliwiony, a przynajmniej pomniejszany, chrześcijański, często ludowy antyjudaizm także doprowadził do straszliwych zbrodni. Ksiądz Tiso nie chciał budować państwa nazistowskiego, ale chrześcijańskie, i właśnie w imię chrześcijaństwa odbierał własność, prawa i wysyłał do obozów koncentracyjnych tych, których uważał za innych, odmiennych, obcych. Warto zadać sobie pytanie, czy my, współcześni chrześcijanie, także niekiedy nie traktujemy kogoś jak ksiądz Tiso Żydów? Warto także pamiętać, że bycie księdzem czy deklarowanie katolicyzmu w polityce nie chroni przed zbrodniami, a wspieranie Kościoła nie zawsze musi się wiązać z moralną polityką.

 

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Tomasz P. Terlikowski

Koniec starego świata. Początek nowego konserwatyzmu?

Chrześcijańskie wartości, które określały styl życia, właśnie odsuwane są w cień. Europa weszła na drogę realnej wielokulturowości i pewne jest, że agresja Rosji na Ukrainę pokrzyżowała szyki tym, którzy...

Skomentuj artykuł

Chrześcijański antyjudaizm i nazistowski antysemityzm
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.